Donald Tusk reaguje na awanturę ws. prohibicji w Warszawie. Stanowcze słowa premiera
Donald Tusk podczas dzisiejszego spotkania z dziennikarzami odniósł się do osławionego już głosowania nad wprowadzeniem nocnej prohibicji w Warszawie. Szef rządu przedstawił jasne stanowisko i, mówiąc dyplomatycznie, wyraził swoje niezadowolenie z zaistniałej sytuacji.
Kompromitacja samorządu warszawskiego ws. prohibicji
18 września Radni Warszawy debatowali nad dwoma projektami uchwał dotyczących zakazu nocnej sprzedaży alkoholu: jeden autorstwa prezydenta Rafała Trzaskowskiego (zakaz od 23:00 do 6:00), drugi przygotowany przez radnych Lewicy i Miasto Jest Nasze (zakaz od 22:00 do 6:00). Przed sesją rady miejskiej swoje opinie zabrali radni dzielnic: spośród 18 dzielnic większość (14) negatywnie zaopiniowała oba projekty, a jedynie cztery wyraziły poparcie. Miejskie komisje Polityki Społecznej i Rodziny, Rozwoju Gospodarczego, Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego, nie rekomendowały przyjęcia tych uchwał.
Podczas sesji rady miasta atmosfera bardzo się zagęściła. Odbyły się ostre wymiany zdań: w trakcie wystąpień radnych z sali dało się słyszeć hasła typu „hańba, hańba!”, „całe miasto!”, „to za mało!”. Prezydent Trzaskowski ostatecznie wycofał swój projekt obejmujący całe miasto i zaproponował pilotażowe ograniczenia tylko dla dwóch dzielnic: Śródmieścia i Pragi‑Północ. W efekcie radni przyjęli stanowisko klubu KO, które dotyczyło tego pilotażu. Za głosowało 36 radnych, przeciw było 8, nikt się nie wstrzymał.
Konflikt miał nie tylko polityczny, ale i społeczny wymiar: przeciwnicy ograniczeń wskazywali na koszty gospodarcze oraz to, że problem jest lokalny, a nie ogólnomiejski. Zwolennicy natomiast argumentowali, że zakaz może przynieść porządek, oszczędności dla miasta oraz poprawić bezpieczeństwo nocą. Znaczącym skutkiem politycznym była rezygnacja wiceprezydenta Jacka Wiśnickiego, który nie zgadzał się z wycofaniem projektu na całe miasto.
Donald Tusk reaguje na zamieszanie wokół nocnej prohibicji
Premier bardzo krytycznie ocenił zamieszanie wynikające z nieudanego wprowadzenia nocnej prohibicji w Warszawie. Chociaż stwierdził, że “to nie jego działka”, to “można to było rozwiązać zdecydowanie lepiej”.
W Polsce dostęp do alkoholu jest bardzo powszechny. W wielu miejscach, szczególnie w dużych miastach, obecność nietrzeźwych ludzi w godzinach nocnych czy to w pobliżu domostw, czy w centrach miast to nie jest nic przyjemnego. Trudno, żebym zajmował się tego typu kwestiami. Nie jestem odpowiedzialny za samorząd warszawski. Myślę, że można to było rozwiązać zdecydowanie lepiej - powiedział Donald Tusk.
Premier podkreślił również, że Warszawa powinna brać przykład z innych samorządów, w których udało się osiągnąć ponadpolityczne porozumienia, chociażby właśnie w kwestii nocnej prohibicji.
Nie jestem zadowolony z tego, co tam się zdarzyło z oczywistych względów. Wolałbym, żeby brano przykład z tych samorządów, które konsekwentnie starają się walczyć z negatywnymi konsekwencjami alkoholowego liberalizmu - dodał.
"Nie podobał mi się ten spektakl"
Donald Tusk odpowiedział również na pojawiającą się przy okazji kwestię możliwych tarć personalnych, które doprowadziły do spektakularnego fiaska Warszawskiego samorządu.
Dopatrywanie się politycznego tła, jakichś konfliktów personalnych, wydaje mi się absurdalne. Czytałem różne spekulacje i domysły, ale z tego, co wiem, nie zajmuję się tym na co dzień, to współpraca Marcina Kierwińskiego i Rafała Trzaskowskiego jest dobra. Uzgadniali całe to postępowanie, a wyszło, jak wyszło. Nie podobał mi się cały ten spektakl - skwitował szef rządu.