Czy czas zacząć się bać o przyszłość? Przeczytaj fragment książki "Światy lękowe"!
“Zawodowe relacje to iluzoryczne relacje. Kiedyś wierzyłem, że zawodowe przyjaźnie są możliwe, że osoby z biura można zaprosić do swojego domu, na śluby, do knajp. Że po wspólnej imprezie w mieście wspólnie z nimi wracać do siebie nocnymi autobusami, a następnego dnia dzielić kacowe poranki. Nic bardziej mylnego” - w Gońcu publikujemy fragment książki “Światy lękowe” autorstwa Mateusza Grzeszczuka.
"Otwieram drzwi wejściowe i stała się światłość"
Czy ważą się losy świata? Czy czas zacząć się bać o przyszłość? Nowa książka w newhomers - “Światy lękowe” Mateusza Grzeszczuka - a dziś w Gońcu premierowo jej fragment!
Słuchając Eugeniusza Bodo, krytykujemy kapitalizm, brak miejsc postojowych przy blokach i bloki bez garaży. Oczy zachodzą mu łzami, gdy opowiada o przybalkonowym patotrawniku bez dostępu do światła dziennego.
Cena za metr kwadratowy domu na Filipinach wynosi około 1300 dolarów, dlatego stają się dobrym kierunkiem dla tych, którzy chcą inwestować w nieruchomości.
W końcu wróciłem do domu. Otwieram drzwi wejściowe i stała się światłość. Mój posiłek cierpliwie się doczekał. Nikt go jednak nie zobaczy na Instagramie. Nie ogłoszę go dumnie wszem i wobec. Wystarczy, że jest na talerzu. Co niekoniecznie mogą powiedzieć Zambijczycy.
Jest początek 2024 roku. Zambię nawiedza największa od co najmniej dwudziestu lat susza. Wobec tego kataklizmu dla Zambijczyków jeden posiłek dziennie to luksus. Czego nie można powiedzieć o składnikach na ten posiłek: gotowane korzenie liliowców wodnych, orzechy i dzikie owoce.
Jak oceniłbym ten posiłek, gdyby zaserwowano mi go w aplikacji cateringowej? Kciuk w górę czy kciuk w dół? Czy byłbym zadowolony z jego kaloryczności? Czy uszczęśliwią mnie punkty, które wymienię na darmową porcję?
Głód jest głównym powodem występowania karłowatości wśród afrykańskich dzieci poniżej piątego roku życia.
Co śni się człowiekowi, gdy chodzi się spać głodnym?
"Na freelancie praca to anomalia. Na freelancie wszystko kusi bardziej od pracy"
Praca. Trzeba mieć do siebie spory kredyt zaufania, żeby pracować w domu. Inni wolą biurowe spektakle, gdzie open space’y spełniają funkcję swego rodzaju rezerwatu.
W robo spotkałem wielu ludzi,i za których dałbym sobie rękę odrąbać. A dzisiaj, po „życiowym sprawdzam!”, te miłe niegdyś twarzyczki, to tylko puste twarze.
Zawodowe relacje to iluzoryczne relacje. Kiedyś wierzyłem, że zawodowe przyjaźnie są możliwe, że osoby z biura można zaprosić do swojego domu, na śluby, do knajp. Że po wspólnej imprezie w mieście wspólnie z nimi wracać do siebie nocnymi autobusami, a następnego dnia dzielić kacowe poranki. Nic bardziej mylnego. Żadnych wspólnych wizyt w Żabce po serki wiejskie. Żadnego zjeżdżania windą na faje. Żadnego wspólnego pomstowania na zarząd.
Nie mam za grosz zaufania do ludzi z pracy.
Lubię pić kawę. Niezależnie od miejsca i warunków pracy.
Kiedyś wydawało mi się to mało ciekawe. Myślałem: „Zalewać kawę wrzątkiem? Mieszać ją i czekać aż wystygnie? A komu to potrzebne? Dziś kawę traktuje niemalże jak lekarstwo. Piję ją regularnie. Piję ją w samotności. Moje poczucie wspólnotowości jest raczej słabe. Z nikim nie chodzę „na kawkę”. Nikogo „na kawkę” nie zapraszam. Upadłem społecznie bardzo nisko.
Piję kawkę sam. Czy to znaczy, że jestem podły i zły?
Ale jest jedna sytuacja, w której chętnie bym się z kimś na taką kawkę ustawił. Sytuacja, w której ktoś opowiada mi o tym, w jaki sposób pije kawę. Może obraca regularnie filiżankę, aby równomiernie rozprowadzić aromat kawy? Przed każdym łykiem losuje kartę tarota? Kręcenie ruletką z dodatkami, aby w każdej filiżance odkryć nowy smak.
W jakich okolicznościach piją kawę? Czy dlatego, że są zblazowani i zaspani, i muszą się pobudzić? Bo muszą iść do pracy? Bo świat tego od nich wymaga?
Jeszcze niedawno cudze wątpliwości na temat wyboru odpowiedniego kubka do kawy traktowałbym jako nudne. Dziś to pytanie nie daje mi spokoju: jaki kubek do kawy wybierają? Chętnie też podzieliłbym się z nimi wiadomością, że ja osobiście mam słabość do niebieskiej porcelany.
Najbardziej marzy mi się starożytna chińska porcelana z VII wieku z czasów dynastii Tang. Chiny z reguły kojarzone są z herbatą, a tu proszę – nie dość, że fajne kubki do kawy, to regularnie inwestują w plantacje kawy w takich krajach jak Afryka, Etiopia czy Rwanda.
Kawa to wspaniały biznes dla plantatorów. I największe eksportowe źródło dochodu dla Etiopczyków, wśród których aż sześćdziesiąt osiem procent żyje w ubóstwie. Z Etiopii najwięcej ziaren trafia do krajów Unii Europejskiej. Pięć milionów etiopskich rolników utrzymuje się z uprawy i produkcji kawy, a kolejne dziesięć milionów z obróbki ziaren. Lokalny biznes stoi przed wielkim wyzwaniem. Biurokraci z Brukseli pracują nad rozporządzeniem, według którego biedni rolnicy będą musieli udowodnić, że ziemia, na której uprawiają kakao, kawę czy kauczuk, nie jest… wylesiana.
Pogrążeni w ubóstwie Etiopczycy muszą uprawiać kawę, bo świat wymaga rąk do pracy. Lubię kawę bez cukru i mleka. Lubię pójść z nią w bezpieczne miejsce, na przykład do mojego pokoju i powiedzieć sobie: „wszystko będzie dobrze”.
Lubię pić do słońca. W okularach przeciwsłonecznych.
Lubię pić kawę, bo gdy piję kawę na chwilę przestaję pracować.
Na freelancie praca to anomalia. Na freelancie wszystko kusi bardziej od pracy, wszystko jest od pracy ciekawsze: platformy informacyjne, streamingowe, którym rządzi chaos, a konkretnie: chaotyczne klikanie przycisku „dalej”. Rząd szykuje bon energetyczny.
" Czy chińskie celebrytki chwalą się umięśnionym brzuchem?"
Amfetamina? Wszyscy biorą. Tak samo, jak leki na schudnięcie.
Z Jenifer Lopez jest jeszcze gorzej niż dotychczas – została osobistą sekretarką Meghan Markle.
Jakie to wszystko jest w kurwę ciekawe, kiedy przychodzi moment na pracę.
Zestawienie najlepszych robot.w sprzątających. Podróże Guliwera w Teatrze Polskim. Metropolita Katowicki o aborcji. Jakie to jest w kurwę.
Myślę o tobie czule, wydawco serwisu www, bo dziś tak pięknie ułożyłeś mi newsowe kafelki.
Misiaku ty. Zapraszasz mnie do swojego świata informacji, kusisz nagłówkami, kolumnami o seksie i zdrowym stylu życia. Dzięki tobie wiem, gdzie dostanę rabaty, wiem, jakie są ceny paliwa i wiem, gdzie słońce, wiem, gdzie deszcz.
Wiem też, że Chińskie Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego nadal kontroluje sieć pod kątem treści politycznych, ale w ostatnim czasie rozprawia się również z infuencerami, którym daleko do polityki.
I jeszcze to: Magdalena Narożna pokazała się ze łzami w oczach. I wiecie co? I ma opuchniętą twarz. Internautka zarzuca Rutkowskiemu utratę mimiki.
Wiadomości przypominają plotki. A za plotki można pójść siedzieć.
BBC podaje, że od grudnia 2023 roku w Chinach aresztowano ponad tysiąc pięćset osób w związku z plotkami w Internecie, a ponad 10 700 osób ukarano karami administracyjnymi. Jakie to plotki? Otóż wszystkie wiadomości, które władza uznała za dezinformację, niezależnie od tego, czy dotyczą zdrowia, działań administracji czy romansów celebrytów.
Klikam „dalej” i Justyna Steczkowska pozuje topless z syrenim ogonem (FOTO).
Klikam dalej, bo to nie czas na igraszki. I co? I dowiaduję się, że w 2021 roku Chiny ograniczyły nastolatkom dostęp do gier wideo do trzech godzin tygodniowo. A piątki, soboty i niedziele pograją sobie tylko od ósmej do dziewiątej wieczorem. Rząd w Pekinie dawkuje gry wideo nastolatkom.
Rząd w Pekinie nazwał gry wideo „duchowym opium”. Całkowicie to rozumiem: lekko nietrzeźwi obywatele są okej, bo mniej się rządowi stawiają. Ale gdy są zbyt nietrzeźwi, trudno im w ogóle ustać.
Jak wygląda chińska wersja „Życia na Gorąco”? Czy chińskie celebrytki chwalą się umięśnionym brzuchem? Kto schudł, a po kim widać pierwsze objawy choroby? Kto komu zabrał majtki, kto z kim ma romans, gdzie urodziło się martwe dziecko?
Czy chińskie influencerki promują swoją twarzą kampanie społeczne dla muzułmańskich Ujgurów w Sinciangu? Czy któryś z youtuberów odwiedzi fabrykę Shein w Chinach?
Klikam „dalej” i widzę twarz XiJinpinga. Ma zaczesane na bok włosy, bordowy garnitur, czerwony krawat, mandaryński kołnierz. Chciałbym być Chińczykiem. Gdybym był Chińczykiem, mógłby liczyć na dosadne, ojcowskie upomnienie od ojca mojego narodu. Choćby i w postaci mandatu administracyjnego:
Szanowny Panie Kowalski, Chińska Republika Ludowa, po rozpatrzeniu raportu dotyczącego Pańskiego opierdalania się, podjęła następujący wyrok: osoba oskarżona, będąca obywatelem Rzeczypospolitej Polskiej została uznana winną naruszenia obowiązku podjęcia pracy zgodnie z przepisami prawa pracy.
W związku z tym sąd nakłada na nią karę administracyjną w postaci grzywny w wysokości odpowiedniej do stopnia naruszenia, a także nakazuje podjęcie pracy lub udziału w programie szkoleniowym, mającym na celu rozw.j Pańskich umiejętności zawodowych.
Ze łzami w oczach i opuchniętą twarzą, bez emocji, chwytam go za rękę, głaszczę. O, przywódco Xi Jinpingu! Xi pyta, czy mam rodzinę. Martwi się, czy nie opuszczę mojej kwatery freelance’u i nie skażę swoich bliskich na mniej niż miskę ryżu dziennie.
Odpowiadam, że nie opuszczę.
Pyta o model mojego telefonu, laptopa, PIN do bramy wjazdowej, domowego alarmu, bluetooth’a do czajnika elektrycznego. Xi lata po moim domu i szuka gotówki, nieopłaconych rachunków. Xi pyta o moją hulajnogę, Kit-Katy o smaku krabowym, grzebie w moim USB.
Odpowiadam: Xi, prowadź.
Nigdy więcej Pudelka, onetowskich horoskopów i quizów o gwiazd. Tak brzmi moje chińskie postanowienie.
"Światy lękowe" już w sprzedaży!
Autorem “Światów lękowych” jest Mateusz Grzeszczuk, chełmianin, wieloletni dziennikarz mediów regionalnych i ogólnopolskich. Autor podcastu „Podróż bez Paszportu” – jednej z najpopularniejszych audycji w Polsce dot. świata i geopolityki. Łącznie 170 mln odsłon w 2023 roku. Laureat nagród Empik Go oraz Patronite.
Grzeszczuka fascynuje złożoność świata, a denerwuje, że w Polsce zajmujemy się sprawami mało istotnymi. Wydał dwie książki poetyckie i publikował w magazynach literackich.