Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Społeczeństwo > Ceny w restauracjach wzrosły. Klientka zapłaciła 180 zł za obiad dla trzech osób
Mateusz Sidorek
Mateusz Sidorek 04.06.2021 03:47

Ceny w restauracjach wzrosły. Klientka zapłaciła 180 zł za obiad dla trzech osób

niebieski tekst goniec.pl na białym tle
Freepik/azerbaijan_stockers

Jeden z popularnych portali internetowych otrzymał niedawno zdjęcie paragonu. Wysłała je pani Ewelina, która doświadczyła niemiłego zaskoczenia podczas wizyty w restauracji nad polskim morzem. Klientka początkowo cieszyła się, że gastronomia wraca do normalnego funkcjonowania. Po tym zdarzeniu jednak prawdopodobnie może nie wrócić zbyt szybko do knajpy.

Zabawa trwała w najlepsze, dopóki pani Ewelina nie otrzymała paragonu. Do knajpy nad polskim morzem wybrała się wraz z rodziną. Jak wielu innych Polaków, zaraz po otwarciu ogródków przylegających do lokali gastronomicznych postanowiła przypomnieć sobie, jak to jest przesiadywać w restauracji.

Paragon zepsuł pani Ewelinie wyjście do restauracji

Zamawiając dania, pani Ewelina nie myślała jeszcze o paragonie. Podobnie jak inni goście czekała z niecierpliwością na otwarcie ogródków gastronomicznych, które rząd zaplanował na 15 maja. Wcześniej konsumenci mogli się zastanawiać, czy rzeczywiście czeka ich podwyżka cen.

Okazuje się, że w niektórych miejscach rzeczywiście goście mogą zapłacić więcej za rybę czy też inne posiłki. Pani Ewelina najprawdopodobniej jednak nie sądziła, że będzie musiała zapłacić blisko 180 złotych za posiłek dla trzech osób. Po wizycie w restauracji postawiła napisać list do portalu o2.pl.

[EMBED-243]

Czytelniczka przesłała redakcji zdjęcie paragonu, na którym widać, że za obiad dla trzech osób zapłaciła dokładnie 175 złotych. Pani Ewelina zasugerowała, że trudno było ograniczyć wydatki, ponieważ każde danie zaczynało się od dość wygórowanej kwoty, natomiast dodatki nie były wliczone w cenę.

Paragon zszokował panią Ewelinę

Oprócz zdjęcia paragonu pani Ewelina dokładnie opisała ofertę nadmorskiej restauracji. Z relacji klientki wynika, że za najtańszy filet z frytkami trzeba zapłacić niemal 40 złotych. Surówkę natomiast zainteresowani muszą dokupić, ponieważ nie jest wliczona w cenę.

Po zamówieniu zestawu surówek, który kosztował 10 złotych, po raz kolejny klientkę spotkało rozczarowanie. Według pani Eweliny, jego rozmiar raczej wystarczyłby tylko dla jednej osoby – nie dla trzech. Wliczając jeszcze napoje oraz zupę, łatwo jest wydać więcej, niż przeciętny Polak zarabia w ciągu doby.

Już wcześniej media sugerowały, że po tylu miesiącach ograniczeń dla gastronomii goście powinni nastawić się na podwyżkę cen. Właściciele lokali chcą odrobić straty poniesione podczas lockdownu. Przez pandemię wzrosły też koszty pracy, produktów oraz usług.

Sytuację skomentował znany restaurator Robert Sowa, który przyznał, że produkty podrożały zarówno w prywatnych sklepach, jak i tych, które zaopatrują restauracje. Wskazał, że podwyżka wynosi nawet 20 procent. To natomiast oznacza, że konsumenci będą musieli przyzwyczaić się do nowego cennika.

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]

Źródło: o2.pl

Tagi: