Białoruskie służby: Ciało Emila Czeczki zostało znalezione w Mińsku
Ciało dezertera Emila Czeczki znaleziono w Mińsku. Wojskowy, który zbiegł do Białorusi i był wykorzystywany przez propagandę Aleksandra Łukaszenki, miał się powiesić. Wiadomości o jego śmierci podał Komitet Śledczy Białorusi.
- Dziś do organów ścigania dotarła informacja, że Emil Czeczko został znaleziony powieszony w swoim miejscu zamieszkania w Mińsku. Na miejsce zdarzenia natychmiast pojechała grupa śledcza - przekazała na Telegramie Białoruska Agencja Telegraficzna (BiełTA).
Białoruś. Nie żyje dezerter Emil Czeczko
W czwartek 17 marca białoruska agencja przekazała wiadomości o śmierci Emila Czeczki. BiełTA poinformowała, że na ten moment okoliczności zdarzenia są dopiero wyjaśnianie.
- Komitet Śledczy rozważa wszystkie możliwe wersje tego, co się wydarzyło, w tym brutalny charakter śmierci - przekazała w swoim komunikacie na temat śmierci Emila Czeczki białoruska państwowa agencja prasowa.
Według doniesień mediów Aleksandra Łukaszenki już teraz podjęto decyzję o konieczności przeprowadzenia dokładnego śledztwa oraz badań na zwłokach Emila Czeczki. BiełTA wskazuje, że wykonane zostaną sądowe badania lekarskie. Ich przeprowadzenie powierzono specjalistom z Państwowego Komitet Nauk Sądowych Republiki Białorusi.
Ciało dezertera Emila Czeczki znaleziono w Mińsku, wcześniej uciekł do Białorusi
Zanim o Emilu Czeczko usłyszała cała Polska, był żołnierzem Wojska Polskiego w 11. mazurskim pułku artylerii w Węgorzewie. Po tym, jak skierowany został do służby przy granicy z Białorusią w związku z kryzysem migracyjnym, porzucił swoje stanowisko i zdezerterował.
⚡⚡#Belarusian state agency BELTA: #Polish Defector Emil Chechko has been found hanged in #Minsk. pic.twitter.com/sE83YnebIW
— NEXTA (@nexta_tv) March 17, 2022
Niemal od razu Emil Czeczko został wykorzystany przez tubę propagandową Białorusi. Polski żołnierz udzielił wywiadu, w którym opowiadał o rzekomych zbrodniach, jakie miałyby mieć miejsce na terenie RP.
Wsłuchując się w jego kolejne wypowiedzi medialne dla proreżimowych stacji i na konferencjach prasowych, łatwo zauważyć, że zmieniała się wersja prezentowana przez Emila Czeczkę, którego ciało znaleziono w czwartek mińskim mieszkaniu. Z każdym wystąpieniem zwiększała się liczba migrantów rzekomo zastrzelonych przez polskich żołnierzy, wspomagających Straż Graniczną na granicy polsko-białoruskiej. - Upijali nas, dawali broń - mówił. Deklarował też, że strzelał do ludzi w lesie.
Z powodu grudniowej dezercji Emila Czeczki stanowiska stracili jego przełożeni. Ministerstwo Obrony Narodowej przekazało wtedy, że "odwołani zostali dowódca baterii, dowódca plutonu i dowódca 2 dywizjonu w Węgorzewie". Decyzję podjął Mariusz Błaszczak.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Źródło: goniec.pl, onet.pl, rp.pl