Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Społeczeństwo > Afera po licytacji WOŚP. "Pani przeprasza, ale nie wpłaci pieniędzy"
Bartłomiej  Binaś
Bartłomiej Binaś 06.02.2024 22:11

Afera po licytacji WOŚP. "Pani przeprasza, ale nie wpłaci pieniędzy"

Jurek Owsiak
KAPiF

Jak się okazuje, nie wszystkie licytacje w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy idą pomyślnie. Dziennikarz Damian Maliszewski podzielił się w swoich mediach społecznościowych przykrą historią. - Przykro mi, że ta energia licytujących i dobra wola zostały zmarnowane - skomentował. 

Nieudana licytacja WOŚP

Damian Maliszewski zaangażował się w 32. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i wystawił na licytację dwie pary czerwonych okularów korekcyjnych znanej i prestiżowej marki. Dodatkowo zaoferował także zaproszenie na kawę. 

Chętnie przekażę oprawki osobiście, porozmawiam, spędzę miło czas. Jeśli aukcję wygra osoba, która do Wawy nie będzie mogła przyjechać, oprawki wyślę kurierem - pisał Maliszewski.

ZOBACZ: Jerzy Owsiak podsumował WOŚP. “Moi drodzy, nie róbcie takich rzeczy. Absolutnie”

Kupione w USA, towarzyszyły mi kilka lat. Bez względu na to, czy ktokolwiek przebije kwotę 5 tys. zł, którą już wylicytowano na aukcji WOŚP, chciałbym z całego serca podziękować licytującym. Nie spodziewałem się aż takiego zainteresowania - informował Maliszewski.

Nowe informacje w sprawie zabójstwa 27-letniej Anastazji. Odnaleziono ważny dowód

Damian Maliszewski tłumaczy nieudaną aukcję

Damian Maliszewski opublikował w swoich mediach społecznościowych długi post, w którym podzielił się ze swoimi odbiorcami przykrą sytuacją związaną z jego aukcją WOŚP.

Pani, która wylicytowała moje okulary i wspólną kawę za 5 tys. zł, najpierw nie odbierała telefonu, nie odpisywała na SMS-y, później odrzucała moje połączenia. Aż w końcu oddzwoniła i mówi, że to nie ona, a córka z niepełnosprawnością wzięła jej telefon i zaczęła licytować. I przeprasza mnie bardzo, ale nie wpłaci pieniędzy - napisał.

Dziennikarz poinformował obserwujących, że okulary wystawi na aukcję ponownie, ponieważ chciałby wesprzeć WOŚP.

Niech się chociaż cena zwróci, czyli 650 zł. A jeśli zostaną wylicytowane za mniej, nic nie szkodzi. Przykro mi, że ta energia licytujących i dobra wola zostały zmarnowane - napisał.

Afera po licytacji WOŚP. "Niezrozumiałe"

Damian Maliszewski nie ukrywa także swojego rozczarowania polityką serwisu sprzedażowego Allegro, gdzie wystawił swoje gadżety. 

Swoją drogą polityka Allegro jest fatalna. Tam były osoby, które licytowały za 3 później ponad 4 tys. I Allegro zamiast zaproponować wygraną tym osobom, które były kolejne w licytacji, każe mi od nowa wystawiać przedmiot. Niezrozumiałe - stwierdził.

ZOBACZ: Jeden z darczyńców wrzucił do puszki astronomiczną kwotę. Owsiak pokazał zdjęcie

Jak dodał, niezrozumiałe dla niego jest również to, że można licytować bez zabezpieczenia środków.

Te środki przynajmniej na czas licytacji powinny być zabezpieczone, właśnie po to, żeby uniknąć oszustw lub sytuacji takich, jak ta - podsumował.