Władimir Putin chce zmylić Zachód. "Ruszyłby w ciągu pół roku"
Władimir Putin potrzebuje negocjacji z Ukraińcami? - Chce wykorzystać tzw. pauzę strategiczną, żeby móc wzmocnić się militarnie. Negocjacjami dałby sobie czas, próbował zmylić Zachód, a w tym samym czasie odbudował rosyjską armię i ruszył w ciągu pół roku, by odzyskać tereny, które stracił. Stosuje blef negocjacyjny, który chciałby wykorzystać dla siebie - ocenia w rozmowie z portalem Wirtualna Polska dr hab. Agnieszka Legucka, analityczka ds. Rosji w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz portalu Wirtualna Polska, przytoczył dane, z których wynika, że aż 55 procent Rosjan chce rozmów pokojowych z Ukrainą. Tylko 25 procent respondentów uważa, że "operacja specjalna" w Ukrainie powinna być kontynuowana. Zdaniem dr hab. Agnieszki Leguckiej, brak wsparcia dla polityki Władimira Putina jest prawdopodobnie związany z mobilizacją na terenie Federacji Rosyjskiej.
Władimir Putin traci poparcie rodaków
- Po jej ogłoszeniu wojna dotarła do rosyjskich domów. Wcześniej Rosjanie obserwowali konflikt jedynie na telewizyjnych ekranach i popierali tzw. operację specjalną. Kiedy wojna okazała się być realna, zaczęli opowiadać się za rozmowami pokojowymi. Głównie dlatego, by nie musieć jechać na front - mówi w rozmowie z portalem Wirtualna Polska.
Dr hab. Agnieszka Legucka dodaje, że Rosjanie nie chcą umierać za Władimira Putina. - W rosyjskim społeczeństwie rośnie poparcie dla pokojowych rozmów również z powodu, by nie ponosić kosztów militarnego awanturnictwa Putina. Od jakiegoś czasu słyszymy o tym, że rosyjski przywódca będzie organizował drugą falę mobilizacji, kiedy skończy się tylko jesienny pobór - tłumaczy ekspertka.
Rozmówczyni portalu Wirtualna Polska zaznaczyła, że nie wierzy w dobre intencje dyktatora, a doniesienia o nieformalnych negocjacjach ukraińsko-rosyjskich, które pojawiają się w przestrzeni publicznej, to "wrzutki kremlowskiej propagandy". - Mają one podważyć wiarygodność władz w Kijowie i pokazywać Zachodowi, że to Rosja chce pokoju, a Ukraina jest niewiarygodnym partnerem - ocenia.
Sytuacja wciąż pozostaje bardzo skomplikowana, a na prawdziwe rozmowy pokojowe przyjdzie nam jeszcze długo poczekać. Co więcej, nikt nie zamierza odpuszczać Władimirowi Putinowi. - Po pierwsze Zachód widzi, że władze ukraińskie są bardzo mocno zdeterminowane, by jak największą część własnych terytoriów odzyskać. Po drugie, to Putin bardzo potrzebuje negocjacji. Dlatego, że chce wykorzystać tzw. pauzę strategiczną, żeby móc wzmocnić się militarnie - dodaje ekspertka, tłumacząc, że dzięki negocjacjom dyktator mógłby zmylić Zachód i dać sobie czas na odbudowanie armii, która pomogłaby mu odzyskać utracone tereny. - Ten blef negocjacyjny, który teraz stosuje Rosja, Putin chciałby wykorzystać dla siebie. Zachód ma świadomość, że nie można się omamić tzw. rozmowami pokojowymi - podsumowuje analityczka w rozmowie z portalem Wirtualna Polska.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
"Rządowy" węgiel dociera pod strzechy Polaków. "To się nie nadaje do palenia"
Bawił się z Iwoną Wieczorek w noc jej zaginięcia. Zdradził, jak się zachowywała
Teksas: Kurier miał porwać dziewczynkę z domu, 7-latka nie żyje. 31-latek zatrzymany
Źródło: Wirtualna Polska