Bawił się z Iwoną Wieczorek w noc jej zaginięcia. Zdradził, jak się zachowywała
Iwona Wieczorek zaginęła w 2010 roku, a sprawa do dziś nie doczekała się rozwiązania. W rozmowie z Onetem Paweł, który bawił się w klubie z zaginioną krótko przed jej zniknięciem, wspomina, jak zachowywała się tamtej nocy kobieta. To na nim przez wiele miesięcy skupiała się uwaga śledczych.
Iwona Wieczorek zaginęła ponad 10 lat temu
Iwona Wieczorek zaginęła w wieku 19 lat, 17 lipca 2010 roku, kiedy wracała z imprezy w trójmiejskim klubie. Od tamtej pory ślad po niej zaginął, nie wiadomo czy Iwona żyje, a policyjne i prywatne śledztwa trwają nieustannie od 12 lat.
Mężczyzna wspomina noc zaginięcia 19-latki
Paweł bawił się z Iwona w noc jej zniknięcia. Swoimi wspomnieniami z tamtej nocy podzielił się w rozmowie z Onetem.
– Mówiła nam, że idzie pierwszy raz do Dream Clubu. Pamiętam też, że zachowywała się tak, jakby nie wiedziała, co i gdzie tam jest. Zresztą ja bawiłem się tam nieraz wcześniej i jej stamtąd nie kojarzyłem. Dla niej to wyjście z nami było trochę jak wyjście do ekskluzywnego miejsca – tłumaczył mężczyzna.
Paweł skupił na sobie uwagę śledczych
– Raz byli u mnie w domu, który przeszukiwali przez kilka godzin. Po paru tygodniach zjawili się u moich rodziców, którym zabrali telefony i komputery. Następnie dwukrotnie byli u mojej babci w mieszkaniu w Sopocie, gdzie nocowałem po imprezie, po której zaginęła Iwona – relacjonował Paweł, który spędzał wieczór z poszukiwaną kobietą.
Mężczyzna dodał, że zainteresowanie śledczych źle wpływa na jego 86-letnią babcię. Policjanci przeszukali piwnicę kobiety, która źle zniosła obecność śledczych w swoim domu. – To przeszukanie wpłynęło na nią tak źle, że od kilku dni nie wstaje z łóżka. To wszystko na tle nerwowym, przez policję – przekonywał.
– Wykryli nawet georadarem jakiś uskok pod betonową podłogą w piwnicy mojej babci, więc uznali, że coś może tam być ukryte. Naprawdę mógłbym kuć coś młotem w wieżowcu, żeby nikt tego nie usłyszał? – dodał.
Według funkcjonariuszy policji po zaginięciu 19-latki Paweł miał wielokrotnie dzwonić do ważnego pracownika Dream Clubu i jednocześnie byłego kickboksera.
– Znaliśmy się wcześniej, bo ja również trenowałem sztuki walki, ale nie byliśmy żadnymi dobrymi kolegami. Pomagał mi załatwić nagrania z Dream Club po zaginięciu, żebym mógł je dać policji. Minęło już 12 lat, nie wszystko pamiętam, a dzwoniłem wtedy do wielu osób, jednak wydaje mi się, że wszystkie te rozmowy z nim musiały dotyczyć tych nagrań – wspominał mężczyzna.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Dziś w tv tańce na Narodowym i pierwsze mecze 1/8 finału Mundialu. Poza tym świetne kino
Memoriał Kaczyńskich pod patronatem Andrzeja Dudy był nielegalny. Surowa kara
Źródło: Onet