Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > [TYLKO U NAS] Wizyta Kaczyńskiego i Morawieckiego w Kijowie. Ekspert komentuje
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 15.03.2022 17:07

[TYLKO U NAS] Wizyta Kaczyńskiego i Morawieckiego w Kijowie. Ekspert komentuje

Morawiecki i Kaczyński
Piotr Molecki/East News

Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński gościć będą w Kijowie, gdzie przedstawią pakiet wsparcia dla Ukrainy. Polskim politykom towarzyszyć mają szefowie rządów Słowenii i Czech. Tylko dla nas niezwykle ryzykowną wizytę skomentował ekspert ds. profilaktyki i prewencji antyterrorystycznej Grzegorz Cieślak z Collegium Civitas.

Premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Jarosław Kaczyński udali się dziś z niespodziewaną wizytą pociągiem do Kijowa. W stolicy Ukrainy spotkają się m.in. z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i szefem ukraińskiego rządu Denysem Szmyhalem. Bezprecedensowa podróż od początku wzbudza wiele kontrowersji, ze względu na oczywiste ryzyko.

Ryzykowna wizyta premiera i prezesa PiS w Kijowie

O tym, że najważniejsi politycy w państwie podjęli ryzykowną decyzję, by wybrać się do stolicy Ukrainy poinformowało we wtorek rano Centrum Informacyjne Rządu. Okazało się, że wizyta planowana była od wielu dni we współpracy z Kijowem, Waszyngtonem i Radą Europejską, ale do dziś ukrywano ją w tajemnicy z oczywistych względów.

Choć nikt nie ma wątpliwości co do politycznej wagi spotkania, mnóstwo pytań rodzi się w kwestii zabezpieczenia podróży. Grzegorz Cieślak wyjaśnił nam, że w czasie pokoju to kraj gospodarz zabezpiecza podobne wizyty, jednak w czasie wojny sprawa wygląda już nieco inaczej.

- Ukraina może liczyć na pomoc komórek NATO i Amerykanów. Ten typ porozumień międzynarodowych jest wykorzystywany na etapie zaplanowania najbezpieczniejszej drogi dojazdu i miejsca spotkania - powiedział.

Grzegorz Cieślak: "Pociąg to zaskakujące rozwiązanie"

Pytany o to, czy wybór pociągu to dobry pomysł, nasz ekspert odpowiedział, że w obecnej sytuacji na szczeblu taktycznym dobranie środków transportu nie może spoczywać na kraju goszczącym, czyli Ukrainie, ale na kraju goszczącym o największych możliwościach.

Przypomnijmy, że w spotkaniu biorą udział także szefowie rządów Czech i Słowenii, nie wiemy więc, czy to właśnie Polska nie jest takim krajem i to nie my powinniśmy wykonać wysiłek, by kolumna nie została np. zaatakowana choćby przypadkowo przez siły ukraińskie.

- Pociąg to zaskakujące rozwiązanie. I to właśnie może to być istotne, jeśli chodzi o możliwość zabezpieczenia przejazdu. W przypadku lotu samolotem sytuacja w powietrzu jest kłopotliwa, bo wiemy, że obie strony posiadają broń niszczącą statki powietrzne - zauważa Grzegorz Cieślak.

Jak dodaje, trudno zagwarantować ochronę lotniczą. Taki zabieg mógłby oznaczać nawet konieczność zaangażowania NATO w zamknięcie fragmentu strefy powietrznej.

Jak wiemy, Sojusz mocno wstrzymuje się przed blokadą nieba nad Ukrainą, obawiając się, że wywołałoby to poważny światowy konflikt i stanowiło pretekst dla Rosjan do zaatakowania państwa należącego do Paktu. Takiej możliwości nie wyklucza nasz rozmówca.

Władimir Putin nie potrzebuje pretekstów

A co jeśli pociąg zostałby ostrzelany? Zdaniem eksperta użycie broni palnej nie jest zupełnie przypadkowe i podobne sceny obserwujemy tylko w przypadku zaburzonych sprawców ataku w krajach, w których panuje pokój.

Oczywiście, ochrona miałaby prawo otworzyć w odpowiedzi ogień, ale Grzegorz Cieślak wątpi, by była taka potrzeba, gdyż szanse na to są niewielkie. Zaznacza przy tym, że o wiele trudniejsze jest uniknięcie ataku np. rakietowego.

Co więcej, gdyby na taki ruch zdecydowała się Federacja Rosyjska, wcale nie wiązałoby się to z wypowiedzeniem wojny krajowi NATO.

- Putin wymyśli każdy absurdalny powód do ataku, nie potrzebuje takich pretekstów. Jeśli rozumować by w sposób oczywisty, musiałby złamać jakąś umowę, a w tym przypadku żadna umowa raczej nie została zawarta, nikt Rosji raczej nie pytał - zauważa specjalista.

Politycy lubią łamać zasady logiki

Naturalnie nasuwającym się pytaniem jest także to, czy patrząc na skalę ryzyka, można powiedzieć, że Polska wyciągnęła wnioski z katastrofy Smoleńskiej. Nasz ekspert przestrzega jednak przed łączeniem obu spraw, gdyż jego zdaniem, jest to teza nieuprawniona.

- Skłonność do łamania zasad logicznych jest wysoka w większości krajów europejskich. Politycy mają nawet skłonność przypisywania sobie wpływu na procedury. Należy pamiętać, że taki gest polityczny na granicy ryzyka ma swoją wagę - mówi Grzegorz Cieślak.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Źródło: Goniec.pl

Tagi: