Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Wdowiec po Bogumile Wander właśnie ogłosił. Dokona niemożliwego
Elżbieta Włodarska
Elżbieta Włodarska 30.12.2024 08:54

Wdowiec po Bogumile Wander właśnie ogłosił. Dokona niemożliwego

Bogumiła Wander i Krzysztof Baranowski
fot. KAPIF

Bogumiła Wander odeszła pod koniec lipca 2024, a przed śmiercią zmagała się z poważnymi problemami zdrowotnymi. W chorobie mogła liczyć na wsparcie swojego męża, który dzielnie ją wspierał i dbał, by miała zapewnioną należytą opiekę. Nie ukrywał jednocześnie, że ostatnie lata były dla niego bardzo trudne i ciężko było mu się pogodzić z tym, jak choroba zmienia jego ukochaną żonę. Teraz Krzysztof Baranowski zdradził swoje plany na przyszłość, których zadaniem jest pomoc mu odnaleźć  się w nowej rzeczywistości i ukoić ból.

Bogumiła Wander przed śmiercią poważnie chorowała

Bogumiła Wander zmarła 30 lipca w wieku 80 lat, a swoje ostatnie lata spędziła w specjalistycznym ośrodku, w którym miała zapewnioną należytą, całodobową opiekę. O umieszczeniu legendarnej spikerki w placówce zdecydował jej mąż, Krzysztof Barański, widząc, jak z upływem czasu pogarsza się stan jej zdrowia.

Doszło już do sytuacji, że Bogumiła wymagała dwudziestoczterogodzinnej opieki. Z naszego domu w Konstancinie wyjechała do ośrodka w karetce. Robiłem wszystko, co mogłem. Lekarze potwierdzili tylko, że najlepszym wyjściem z sytuacji jest ośrodek - mówił podczas rozmowy z “Wprost”.

Decyzja, by umieścić Bogumiłę Wander w specjalistycznym ośrodku, dla Krzysztofa Baranowskiego nie należała do najłatwiejszych, a dodatkowo spotkała się z negatywnym odbiorem. Jak twierdzi podróżnik, było to dla niego trudne, lecz nie widział innego rozwiązania.

Pojawiają się w stosunku do mnie zarzuty, że zostawiam ją w domu opieki, a sam urywam się z naszego życia i uciekam daleko [...] To, że ludziom przychodzą do głowy takie myśli, są poza moimi możliwościami, żeby przekonać ich, jak bardzo się mylą [...] Ja już urobiłem się po łokcie. Nie było pielęgniarki, która sprostałaby potrzebom mojej żony i nie była to kwestia funduszy - wyjaśnił.

Krzysztof Baranowski w rozmowie z PAP podkreślił, że cierpiącą na chorobę Alzheimera Bogumiłę Wander starał się odwiedzać systematycznie, zwykle co tydzień, lecz te spotkania były dla niego bolesnym doświadczeniem. Ciężko było mu patrzeć na ukochaną, która z powodu schorzenia, mogła go nawet nie rozpoznawać.

Bywam u niej co tydzień. Ale to są takie jednostronne spotkania, bo ona żyje w innym świecie i nawet nie jestem pewien, czy mnie rozpoznaje. Jest to dla mnie bolesny temat, frustruję się tym, że nic nie mogę zrobić w tej sprawie prócz tego, że ją odwiedzam. Jestem blisko niej i pozostanę - wyjaśnił Krzysztof Baranowski.

Bogumiła Wander
fot. KAPIF; Bogumiła Wander
Daniel Martyniuk znów się odpalił. Trudno uwierzyć, kogo obraził, tak nie wolno Aktor "M jak miłość" walczy z nowotworem. Przekazał smutne informacje

Krzysztof Baranowski był wielką miłością Bogumiły Wander

Bogumiła Wander była trzykrotnie zamężna. Jej pierwszym mężem był Zbigniew Żołędziowski, z którym doczekała się narodzin syna, Marka. Małżonkowie ostatecznie postanowili się rozstać, a następnie legendarna spikerka związała się z niejakim Juliuszem. To właśnie podczas trwania małżeństwa z nim, poznała Krzysztofa Baranowskiego. Wiążąc się z nim, zmieniła całe swoje dotychczasowe życie i zrezygnowała z dóbr materialnych, o czym opowiedziała podczas rozmowy z Wirtualną Polską.

ZOBACZ TAKŻE: Zaskakujące informacje o córce Ewy Błaszczyk. Mama może być dumna

Marek był zawsze dla mnie bardzo ważny. Długo nie mogłam odejść od męża, bo bałam się, że skrzywdzę w ten sposób mojego syna. Prawdę mówiąc, dla Krzysia poświęciłam wszystkie swoje klejnoty, bo mąż mi je pozabierał, wydziedziczył mnie i mojego syna, którego wychowywał i podobno bardzo kochał. Nie walczyłam o podział majątku, bo chciałam mieć tylko święty spokój - wspominała.

Bogumiła Wander wielokrotnie podczas udzielanych wywiadów nie szczędziła czułych słów w kierunku Krzysztofa Baranowskiego. W programie “Uwaga” zachwycała się jego ogromną cierpliwością i spokojem, oraz mówiła o uczuciu, które ich połączyło.

On na mnie czekał dziesięć lat. Niech mi pani pokaże mężczyznę, który będzie tak cierpliwie czekał na kobietę. Jedną z najwspanialszych cech Krzysztofa jest właśnie jego cierpliwość. To jest niesłychanie opanowany i spokojny człowiek. Na pewno ten czas oczekiwania mocno przeżywał, ale nie było innego wyjścia. Ja byłam emocjonalnie związana z dzieckiem, jak każda matka zresztą i pewne sytuacje trzeba było zaakceptować. Wydaje mi się, że łączyło nas i wciąż łączy, bardzo głębokie i dojrzałe uczucie - mówiła Bogumiła Wander.

Krzysztof Baranowski ma poważne plany na przyszłość

Choć zwykle Krzysztof Baranowski, jeśli wypowiadał się publicznie, opowiadał o stanie zdrowia Bogumiły Wander, rzadko wspominając o sobie i swoich planach i osiągnięciach, tym razem postanowił uchylić nieco rąbka tajemnicy i zdradził pewne szczegóły związane ze swoim życiem. Podróżnik podczas rozmowy z Piotrem Jaconiem w TVN24 wyjawił, że planuje udać się w samotny rejs dookoła świata. Jego zdaniem ta wyprawa może pomóc mu ukoić ból po stracie ukochanej żony i stać się pewną formą terapii. Powiedział również, że ostatnie lata były dla niego bardzo trudne.

Jedna z przyczyn, dla której nie waham się ruszyć w rejs, to jest też jakby terapia. Byliśmy w różnych rejsach razem, co jest dość niezwykłe, jeśli chodzi o taką damę telewizyjną, ale spotykaliśmy się w pół drogi. Tak samo dla mnie niezwykłe jest to, że chodziłem na czerwony dywan i na ściankę się fotografować, bo to zupełnie nie leży w mojej naturze. Trzeba wszystko przeżyć - i tak te cztery lata były ciężkie - powiedział Krzysztof Baranowski.

Bogumiła Wander i Krzysztof Baranowski
fot. KAPIF; Bogumiła Wander i Krzysztof Baranowski
Bogumiła Wander i Krzysztof Baranowski
fot. KAPIF; Bogumiła Wander i Krzysztof Baranowski