Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Mąż Bogumiły Wander długo ukrywał prawdę o żonie. Wydało się po jej śmierci
Piotr Szczurowski
Piotr Szczurowski 02.11.2024 16:53

Mąż Bogumiły Wander długo ukrywał prawdę o żonie. Wydało się po jej śmierci

Krzysztof Baranowski i Bogumiła Wander
Fot. KAPIF

Bogumiła Wander, jedna z najbardziej cenionych prezenterek polskiej telewizji, zmarła 30 lipca 2024 roku. Ostatnie lata życia spędziła w ośrodku opieki w Pruszkowie, gdzie zmagała się z zaawansowanym stadium choroby Alzheimera. Dopiero teraz okazało się, że jej mąż, słynny żeglarz Krzysztof Baranowski, celowo wprowadzał w błąd media. Dlaczego?

Kariera i życie publiczne Bogumiły Wander

Bogumiła Wander przez wiele lat była jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy Telewizji Polskiej. Zawsze elegancka i profesjonalna przyciągała przed ekrany miliony widzów. Swoją karierę w TVP zakończyła oficjalnie w 2003 roku, choć powróciła jeszcze na krótko w 2012 roku.

W 2020 roku zaczęły pojawiać się pierwsze doniesienia o jej problemach zdrowotnych. Choroba Alzheimera powoli odbierała Wander możliwość samodzielnego funkcjonowania i kontaktu ze światem. Z tego powodu konieczne stało się umieszczenie jej w ośrodku opieki.

Gwiazda początkowo przebywała w ośrodku w Konstancinie, jednak jak wyznał jej mąż, warunki tam panujące nie spełniały jego oczekiwań. W obawie o bezpieczeństwo i komfort żony zdecydował się przenieść ją do ośrodka w Pruszkowie, gdzie - jak podkreśla - personel zapewniał profesjonalną opiekę i wsparcie.

Często tam bywałem, zaprzyjaźniłem się niemal z personelem. Czysty, cudny, stosunkowo nowy dom seniora, który mogę polecić - wspominał Baranowski.

51-letnia piosenkarka latami unikała badań. Zapłaciła wysoką cenę, diagnoza była druzgocąca

Przez lata media próbowały dotrzeć do Bogumiły Wander. Mąż starał się to utrudnić

Baranowski przyznał, że przez długi czas celowo nie dementował nieprawdziwych doniesień o miejscu pobytu swojej żony. Gdy media spekulowały, że Wander przebywa w ośrodku w Konstancinie, jej mąż nie prostował tej informacji, obawiając się wizyt paparazzi i ingerencji mediów w prywatne życie jego ukochanej żony.

Bardzo się bałem, że zjawią się paparazzi i zrobią zdjęcia. Nic nie robiłem. Ale prawda była taka, że żona przebywała w Pruszkowie i to był wspaniały ośrodek - zdradził po śmierci gwiazdy.

Życie Wander i Baranowskiego to piękna, choć trudna historia o miłości i wsparciu. Choroba Alzheimera odizolowała ich emocjonalnie, ale Baranowski wierzy, że nawet w ostatnich miesiącach żona była świadoma jego obecności.

Choć twierdziłem, że mnie nie rozpoznaje, to może nie do końca tak było, bo uśmiechała się na mój widok - powiedział, dodając, że każda jego wizyta była swego rodzaju pożegnaniem, bo nie było wiadomo, kiedy nadejdzie ten ostateczny moment.

Ostatni raz Baranowski widział żonę cztery dni przed jej śmiercią

W dniu śmierci Wander Baranowski miał świadomość, że jego żona odeszła spokojnie, nie cierpiąc. Dziś podkreśla, że choć odszedł ktoś bardzo ważny, nie zamierza wracać do bolesnych wspomnień, wspominając raczej te radosne chwile, które spędzili razem.

Pogrzeb Bogumiły Wander odbył się w kameralnym gronie rodziny i najbliższych. Miejsce pochówku, jak i szczegóły uroczystości zostały utrzymane w tajemnicy, co wynikało z potrzeby intymności i poszanowania pamięci Wander. Krzysztof Baranowski wspomina, że jej syn Marek zajął się organizacją pogrzebu, co było dla niego miłym gestem, choć wcześniej nie mieli okazji do bliższego kontaktu. Wander spoczęła w grobowcu rodzinnym na cmentarzu służewieckim, gdzie pochowani są także jej rodzice.

Ona też mnie zapraszała do tego grobowca. Na razie droga daleka - podsumował żeglarz, wyrażając nadzieję, że będzie miał okazję jeszcze przez długi czas pielęgnować pamięć o ukochanej żonie.

Krzysztof Baranowski podkreśla, że choć stracił miłość, to życie toczy się dalej, a Bogumiła Wander pozostanie nie tylko we wspomnieniach, ale i w sercach tych, którzy ją kochali i podziwiali.

Krzysztof Baranowski i Bogumiła Wander
Fot. KAPIF