Trzaskowski jednak dostał więcej głosów niż Nawrocki. Ponownie przeliczyli po decyzji Sądu Najwyższego
Wybory prezydenckie 2025 wciąż dostarczają emocji. Po decyzji Sądu Najwyższego ponownie przeliczono głosy w jednej z komisji wyborczych. Wynik zaskoczył wszystkich.
Poważny błąd w Grudziądzu. Głosy przypisane odwrotnie
Sytuacja miała miejsce w Obwodowej Komisji Wyborczej nr 25 w Grudziądzu (woj. kujawsko-pomorskie). Po zgłoszeniu nieprawidłowości, Sąd Najwyższy zdecydował o ponownym przeliczeniu głosów. Jak się okazało, samo liczenie przebiegło poprawnie, jednak wyniki kandydatów zostały błędnie zapisane w protokole. W efekcie, w oficjalnym zestawieniu głosy Karola Nawrockiego przypisano Rafałowi Trzaskowskiemu i odwrotnie.
Głosy policzono prawidłowo, komisja błędnie zapisała wyniki. Głosy Karola Nawrockiego zapisano Rafałowi Trzaskowskiemu i na odwrót - mówił wiceprezes Sądu Rejonowego w Grudziądzu Andrzej Antkiewicz w rozmowie z eska.grudziadz.pl.
Początkowo informowano, że Karol Nawrocki uzyskał 504 głosy, a Rafał Trzaskowski 324. Po korekcie proporcje okazały się dokładnie odwrotne, co jeszcze bardziej wzbudziło wątpliwości wśród opinii publicznej.
Poprawione wyniki już w Sądzie Najwyższym
Skorygowane dane z komisji nr 25 w Grudziądzu zostały oficjalnie przekazane do Sądu Najwyższego 17 czerwca. Teraz to właśnie SN będzie miał za zadanie ocenić, czy wykryte nieprawidłowości miały wpływ na lokalny wynik głosowania. W sytuacji, gdy różnice między kandydatami są minimalne, nawet jeden okręg może odegrać kluczową rolę.
ZOBACZ RÓWNIEŻ - Rakieta wybuchła podczas testów. “Doświadczyła poważnej anomalii”
Cała sprawa pokazuje, jak łatwo może dojść do pomyłki w procesie raportowania wyników i jak ważne jest wielostopniowe zabezpieczenie tego etapu. W sytuacji, gdy wybory przyciągają ogromne emocje społeczne, każda nieścisłość może przerodzić się w zarzewie sporu lub podważyć zaufanie obywateli do instytucji publicznych.
W samym Grudziądzu sytuacja wywołała ogromne poruszenie. Pojawiły się pytania nie tylko o odpowiedzialność osób zasiadających w komisji, ale też o procedury, które powinny zapobiegać tego rodzaju błędom. Sytuacja budzi również spory niepokój w kontekście innych incydentów w Polsce. Na dzień dzisiejszy do Sądu Najwyższego wpłynęło już bowiem ponad 30 tys. protestów wyborczych.
Pojedynczy przypadek błędu? Skala nieprawidłowości może być większa
Choć korekta z Grudziądza może wyglądać na jednostkowy incydent, to w szerszym kontekście stanowi ważny sygnał ostrzegawczy. Gdy wynik całych wyborów może zależeć od kilkunastu tysięcy głosów, nawet jedno źle wypełnione zestawienie może mieć wpływ na końcowy rezultat. W demokratycznym państwie, w którym wyborcy oczekują transparentności i uczciwości, nie ma miejsca na podobne niedopatrzenia.
W czasach, gdy dezinformacja i manipulacje są na porządku dziennym, każda nieprawidłowość staje się pretekstem do szerzenia teorii spiskowych i podważania uczciwości procesu wyborczego. Tym bardziej ważne jest, aby organy odpowiedzialne za wybory reagowały zdecydowanie, szybko i jasno tłumaczyły, co się wydarzyło.
Dlatego właśnie ponowne przeliczenia głosów, kontrola poprawności dokumentacji i jawność działań są nie tylko koniecznością wynikającą z procedur, ale również kluczowym elementem budowania i utrzymywania zaufania społecznego. Sąd Najwyższy do 2 lipca ostatecznie rozstrzygnie legalność tegorocznych wyborów prezydenckich. Czy nieprawidłowości okaże się być więcej?