Tragedia na A4, nie żyją ojciec i syn. Niebywałe, co miało być przyczyną
W tragicznym wypadku na autostradzie A4 pod Dębicą (woj. podkarpackie), o którym informowaliśmy wczoraj, zginęły dwie osoby – 50-letni ojciec oraz 18-letni syn. Ich pojazd dachował i przebił barierki, przelatując na przeciwległy pas ruchu. Dwie pasażerki zostały przewiezione do szpitala w ciężkim stanie i walczą o życie. Lokalne media podają zaskakującą przyczynę, która mogła doprowadzić do tragicznego wypadku.
Tragiczny wypadek na autostradzie A4. Dwie osoby nie żyją
Tragedia rozegrała się w sobotę 27 lipca w godzinach porannych na odcinku autostrady A4 na wysokości miejscowości Kędzierz niedaleko Dębicy. W zderzeniu dwóch pojazdów łącznie brało udział 6 osób. Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, jednak pomimo błyskawicznej reakcji służb, dwie osoby zginęły. Dziś wiemy, że to 50-letni ojciec oraz 18-letni syn. Dwie pasażerki zostały przetransportowane do szpitala. Ich stan aktualnie określany jest jako ciężki.
Według ustaleń policji kierowca jednego z pojazdów stracił panowanie nad autem i uderzył w bariery oddzielające pasy ruchu. Po chwili samochód dachował i przebił się na drugą stronę autostrady. Tam zderzył się jeszcze z nadjeżdżającym z naprzeciwka samochodem. Strażacy z OSP Pustynia opublikowali w mediach społecznościowych zdjęcia z miejsca tragicznego wypadku.
Była 19:33. Marek Czyż nagle odczytał oświadczenie w sprawie Babiarza, zawrzało w całej Polsce Nie żyje matka, syn ciężko ranny. Policja złapała sprawcę, niebywałe kim jestTragiczny wypadek na A4. Dwie osoby zginęły, dwie w ciężkim stanie
Policja na miejscu prowadziła czynności pod nadzorem prokuratury. Droga na autostradzie A4 była przez długi czas zablokowana w obu kierunkach. Na zdjęciach, które pojawiły się w mediach społecznościowych OSP widać, że pojazd marki nissan po wypadku został bardzo poważnie zniszczony. Silnik leżał poza samochodem.
Dwóch mężczyzn, którzy zginęli na miejscu, nie mieli żadnych szans. Siedzieli z przodu. Pasażerki z tylnych siedzeń odniosły ciężkie obrażenia. Jedną z kobiet przetransportowano śmigłowcem LPR do szpitala w Rzeszowie. Samochodem, który zderzył się z nissanem, podróżowało dwóch mężczyzn. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Są nieoficjalne przyczyny wypadku
Pojawiają się nieoficjalne informacje, że chwilę przed wypadkiem w nissanie mogło dojść do pęknięcia i rozerwania jednej z opon, o czym mogą świadczyć zdjęcia. To niepotwierdzona hipoteza, która może wskazywać na przyczyny tragicznego zdarzenia. Policja prowadzi w tej sprawie czynności wyjaśniające i nie potwierdza jak na razie tych doniesień. Na miejscu dokonano oględzin i zabezpieczono ślady. Trwa śledztwo.
ZOBACZ: Włamanie do domu. Nie żyje matka, syn walczy o życie. Trudno uwierzyć, kim była ofiara