W jednym z polskich miast doszło do makabrycznych scen. Podczas awantury 47-letnia kobieta została ugodzona nożem przez swojego znajomego. Niestety, w wyniku poniesionych obrażeń zmarła. Podejrzany usłyszał już zarzuty.
Makabryczne sceny, jakie rozegrały się kilka dni temu w Białym Dunajcu, wstrząsnęły niemal całą Polską. W jednym z pokojów podhalańskiego pensjonatu odnaleziono ciało 14-latka z raną ciętą szyi. Policja zatrzymała 45-letniego ojca nastolatka, który wkrótce przyznał się do popełnionej zbrodni. Znajomi mężczyzny relacjonują, że 45-latek diametralnie zmienił się po śmierci żony.
Do tragicznych zdarzeń doszło w małej wsi znajdującej się nieopodal Szczytna. Mężczyzna z długiej broni zastrzelił swojego sąsiada, po czym zabarykadował się w domu. Napastnik ostatecznie został zatrzymany. Jak podają media, ofiarą był jeden z uczestników “Sprawy dla reportera”.
W piątek 23 sierpnia doszło do nagłego zwrotu ws. zabójstwa 14-latka w Białym Dunajcu. 45-letni mężczyzna, ojciec nastolatka w trakcie przesłuchania przyznał się do winy. Prokuratura przekazała, że mężczyzna w najbliższym czasie nie zostanie jednak umieszczony w zwyczajnej celi.
Nie milknął echa po tragicznej zbrodni, do której doszło w minioną środę w Białym Dunajcu (woj. małopolskie). 45-letni ojciec brutalnie odebrał życie swojemu 14-letniemu synowi. Mężczyzna przyznał się do winy. Wiadomo, co zeznał podczas przesłuchania. - Nagle się otworzył i zaczął mówić - ujawnia prokuratura.
14-latek został znaleziony martwy w pensjonacie w Białym Dunajcu, sprawcą brutalnego zabójstwa ma być jego własny ojciec. Wiadomo już, kiedy odbędzie się sekcja zwłok chłopca, oraz co stanie się z 45-letnim mężczyzną, który został zatrzymany w sprawie tuż po ujawnieniu ciała dziecka. Zapadła kluczowa decyzja w sprawie.
Trwa wyjaśnianie okoliczności tragicznej śmierci 14-latka w Białym Dunajcu. Według informacji podawanych przez media, chłopiec miał paść ofiarą brutalnego zabójstwa z rąk własnego ojca. Kryminolog i socjolog dr Paweł Moczydłowski opowiedział o teorii w sprawie tego, dlaczego doszło do zbrodni. Zwrócił uwagę na jedną kwestię, którą być może wyjaśni badanie zatrzymanego 45-latka.
Nowe informacje w sprawie zabójstwa w Białym Dunajcu. Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu poinformowała o sekcji zwłok 14-letniego chłopca, który stracił życie w miejscowym pensjonacie. Wiadomo również, kiedy zostanie przesłuchany zatrzymany w sprawie 45-latek, który według ustaleń mediów jest jego ojcem.
Tragedia w Białym Dunajcu, w jednym z pensjonatów odnaleziono ciało chłopca. Według ustaleń mediów 14-latek zginął z rąk własnego ojca, szczegóły zbrodni są wstrząsające. 45-latek został już zatrzymany i oczekuje na przesłuchanie, świadkowie opowiedzieli o tym, jak zachowywał się niedługo po odkryciu zwłok jego syna.
W środowy poranek policja potwierdziła informacje o odnalezieniu zwłok 14-letniego chłopca, który według nieoficjalnych ustaleń został zamordowany przez swojego ojca. Mężczyzna, który został zatrzymany w związku ze zbrodnią miał się zachowywać bardzo niepokojąco. Na jaw wyszły nowe, nieznane fakty.
Do mediów docierają coraz to nowsze informacje o śmierci 14-letniego chłopca, który według nieoficjalnych doniesień miał zginąć z ręki swojego ojca podczas wakacyjnego pobytu w pensjonacie. Niedługo po zabójstwie mężczyzna zrobił pewną rzecz, która wstrząsnęła córką właściciela pensjonatu. Reakcja mężczyzny dosłownie odbiera mowę.
W środę nad ranem w jednym z pensjonatów wypoczynkowych w Białym Dunajcu doszło do tragedii. Odnaleziono ciało 14-latka, który - jak wynika z nieoficjalnych ustaleń - został brutalnie zamordowany przez ojca. Na łamach "Gazety Krakowskiej" wstrząsającą relację przedstawił ojciec kobiety wynajmującej pokoje w pensjonacie, która dokonała makabrycznego odkrycia.
W środę, 21 sierpnia, media obiegła wstrząsająca informacja. 14-letni chłopiec nie żyje, miał zginąć z rąk swojego ojca podczas pobytu w pensjonacie. Trwa wyjaśnianie okoliczności tragedii w Białym Dunajcu. Goście obiektu wyjawili, co mówił 45-latek chwilę przed rzekomym popełnieniem makabrycznej zbrodni. Przyznał się do tego, co stało się wcześniej z jego żoną, która również nie żyje.
Nie milknął echa po tragedii, jaka w środę 21 sierpnia nad ranem wydarzyła się w jednym z pensjonatów w Białym Dunajcu w Małopolsce. Odnaleziono tam ciało 14-letniego chłopca. Jak wynika z nieoficjalnych ustaleń, doszło do brutalnego morderstwa, a nastolatek został znaleziony z raną ciętą szyi. W sprawie pojawiają się nowe informacje.
W środę 21 sierpnia nad ranem w Białym Dunajcu (woj. małopolskie) odnaleziono ciało 14-letniego chłopca. - Wstępne wyniki oględzin prokuratora wskazują, że doszło do zabójstwa - przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu prok. Justyna Rataj-Mykietyn. Według nieoficjalnych informacji, nastolatka w sposób brutalny miał zamordować jego własny ojciec.
Tragedia w Białym Dunajcu. 14-latek miał paść ofiarą brutalnego morderstwa podczas pobytu w pensjonacie. Według ustaleń mediów sprawcą zabójstwa ma być ojciec chłopca. Wiadomo, że mężczyzna przebywał na miejscu z dwójką innych dzieci, chłopcami w wieku 3/4 lat i 7/8 lat. To miało zdarzyć się chwilę po tragedii.
Wstrząsająca zbrodnia na dworcu w Sopocie. W sobotę, 17 sierpnia, 23-letni Jakub został wepchnięty pod pociąg przez nieznanego mu 20-latka. Bliscy zamordowanego, młodego mężczyzny wyjawili, że już w młodym wieku przeżył on ogromną tragedię. Wuj zamordowanego mówi wprost – ”to jest nie do opisania”.
W Gdańsku trwa policyjna obława na Emila Radomskiego, który miał dopuścić się zabójstwa kobiety. Śledczy opublikowali wizerunek poszukiwanego, dołączając ważny apel.
Nie żyje ksiądz Tadeusz Krzywiński, proboszcz parafii pw. Matki Miłosierdzia Ostrobramskiej w Piszu. Prokuratura poinformowała, że na ciele kapłana ujawniono ślady mogące wskazywać na udział osób trzecich.
Jeden mężczyzna nie żyje w wyniku prawdopodobnie porachunków gangsterskich. Jego ciało w poniedziałkowe popołudnie znaleziono w podwarszawskim Nadarzynie.
Nowe informacje w sprawie Jacka Jaworka. W ubiegłym tygodniu śledczy znowu przeprowadzili przeszukanie domu w Borowcach w związku z jedną z teorii, dotyczącej miejsca kryjówki podejrzewanego o potrójne morderstwo 55-latka. Z kolei 1 sierpnia osoba z grona najbliższej rodziny zwróciła się o wydanie jego ciała. Wiadomo już, gdzie i kiedy został pochowany.
Prokuratura Okręgowa w Częstochowie wyjaśnia, co działo się z Jackiem Jaworkiem przez ostatnie trzy lata. 55-latek był intensywnie poszukiwany przez służby, został znaleziony dopiero martwy. Śledczy nieoczekiwanie powrócili do porzuconego domu w Borowcach. To tam Jaworek mógł się ukrywać przed popełnieniem samobójstwa w Dąbrowie Zielonej.
Włamanie i tragiczna zbrodnia do jakiej doszło w niedzielę w Środzie Wielkopolskiej wstrząsnęła lokalną społecznością. W wyniku zdarzenia zmarła 84-letnia miejscowa stomatolog. Jej syn, 48-letni ksiądz walczy o życie w szpitalu. Znana jest już data pogrzebu 84-latki. W sieci pojawił się poruszający nekrolog.
W niedzielę 28 lipca w Środzie Wielkopolskiej doszło do włamania. W wyniku tego zdarzenia zginęła 84-letnia kobieta, lokalna stomatolog. Jej 48-letni syn został ranny i trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami ciała. Aktualnie walczy o życie. Przeszedł poważną operację. Jak się okazuje, mężczyzna to wikariusz z parafii pw. św. Urszuli Ledóchowskiej w Dąbrówce. Parafia opublikowała poruszający wpis.
Prokuratura oficjalnie potwierdziła, że odnalezione w ubiegły piątek zwłoki w Dąbrowie Zielonej należą do poszukiwanego od trzech lat Jacka Jaworka. 55-latek miał zamordować trzech członków swojej rodziny, a w jego poszukiwania zaangażował się Krzysztof Jackowski. Znany jasnowidz miał wizję tego, co stało się z zabójcą.
W sprawie Jacka Jaworka wciąż jest więcej pytań, niż odpowiedzi. To właśnie jego ciało miało zostać znalezione przy szkolnym boisku w Dąbrowie Zielonej, oddalonym zaledwie kilka kilometrów od domu, w którym 55-latek miał dopuścić się potrójnego zabójstwa. Sąsiedzi mają swoje przypuszczenia i sprzeciwiają się temu, aby domniemany morderca spoczął na tutejszym cmentarzu.
Sprawa morderstwa 18-letniej Darii z Gdańska wciąż nie została wyjaśniona, mimo, że minęło prawie 29 lat. Nastolatka feralnego dnia wyszła pobiegać do lasu w Oliwie i ślad po niej zaginął. Kiedy w końcu została odnaleziona, była martwa. Sprawcy zabójstwa nigdy nie odnaleziono, jednak ojciec Darii po latach wyjawił pewne porażające szczegóły w sprawie.
Polskie służby specjalne zidentyfikowały i namierzają sprawcę ataku na polskiego żołnierza Mateusza Sitka, do którego doszło pod koniec maja na granicy z Białorusią – donosi RMF FM. Wojskowy został raniony nożem, zmarł po kilku dniach walki o życie w szpitalu.