W PiS trwa prawdziwa gorączka. Wielu klubowiczów jest wyraźnie zestresowanych, a sytuacja w rządzie wygląda jak prawdziwa panika. Z relacji rozmówców "Wirtualnej Polski" wynika, że niedawno ciśnienie wszystkim członkom partii rządzącej podniósł Marek Suski. Stara gwardia ma już dość Mateusza Morawieckiego i na spotkaniach partyjnych wymienia się nieprzychylnymi uwagami na jego temat. Premier jest zaś nieobecny, mimo że dzierży tytuł jednego z sześciu wiceprezesów PiS.
Mateusz Morawiecki ma spore problemy i niedługo może przestać być ulubieńcem Jarosława Kaczyńskiego, a przy tym stracić swoje stanowisko na rzecz kogoś, kto bardziej będzie podzielał wizję prezesa w sprawie Unii Europejskiej. Kwestią jest również coraz większe zmęczenie jego rządami.- Pretensje do premiera się mnożą. Choć wiem, że na wiele spraw on nie ma po prostu wpływu. Problemów jest masa i nie wiadomo, jak nad tym wszystkim zapanować - twierdził jeden z przedstawicieli partii rządzącej w rozmowie z Wirtualną Polską.
Paweł Kukiz zapowiada, że już tej jesieni może odejść od Jarosława Kaczyńskiego i PiS. Wszystko zależy od tego, czy spełniony zostanie jego jeden warunek, znany właściwie od początku jego współpracy. Jak na razie nie wydaje się jednak, by PiS ugięło się pod tym żądaniem. - Ja nie przyszedłem do parlamentu po spółki, tylko po reformy - podkreślał Kukiz z Wirtualną Polską, dodając, że nie ma na myśli szantażu.
Adam Niedzielski stworzył projekt ustawy modernizacyjnej dla szpitali, która miała stać się jego najważniejszym przedsięwzięciem w ostatnim czasie. Okazało się jednak, że nową ustawę chcą storpedować jego koledzy - członkowie komisji zdrowia z PiS. Chodzi o powstanie Agencji Rozwoju Szpitali. Według informacji podanych przez ministra zdrowia w grudniu, szpitale w ramach agencji miałyby otrzymać rating oparty tylko i wyłącznie na ich możliwościach finansowych.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości mają powody do smutku. W poniedziałek 8 sierpnia w godzinach popołudniowych odszedł polityk, który od wielu lat angażował się w działalność partii. Aleksander Ditbrener w listopadzie skończyłby 83 lata.Aleksander Ditbrener był członkiem Komisji Polityki Społecznej i Bezpieczeństwa Publicznego i Komisji Promocji Kultury i Turystyki, a także radnym miejskim Gniezna. Wiadomość o jego śmierci potwierdzili w rozmowie z portalem naszemiasto.pl działacze Prawa i Sprawiedliwości: Wojciech Szymczak, Łukasz Grabowski i Jan Szarzyński.
Jarosław Kaczyński miał zwołać tajne spotkanie z prominentnymi politykami Prawa i Sprawiedliwości, podczas którego ogłosił rzekomo, że Mateusz Morawiecki, po ewentualnych wygranych wyborach, może stracić stanowisko premiera. Dziennikarze donoszą, że prezes PiS rozczarował się dotychczasowym pupilem.Spotkanie miało odbyć się w miniony piątek w siedzibie Ministerstwa Obrony Narodowej. Onet donosi, że uczestniczyli w nim: Beata Szydło, Elżbieta Witek, Joachim Brudziński, Mariusz Kamiński, Jacek Sasin, Krzysztof Sobolewski oraz Marek Kuchciński. Co ciekawe, podczas obrad zabrakło Mateusza Morawieckiego i jego współpracowników z KPRM.
To już otwarta wojna na linii PiS - Unia Europejska. Jarosław Kaczyński nie ma zamiaru łagodzić swojej retoryki i zapewnia, iż w ostatnich miesiącach rząd wykazał "maksimum dobrej woli", ale okoniem wciąż staje Wspólnota. W tej sytuacji polityk snuje teorie spiskowe o próbach odebrania nam wolności i suwerenności, a także odgraża się, że nie widzi dalszego sensu, by wypełniać nałożone na nasz kraj zobowiązania.Przeciąganie liny między Warszawą a Brukselą trwa od miesięcy. Najostrzejszy spór wciąż toczony jest o kształt polskiego wymiaru sprawiedliwości, który, ku zgryzocie koalicji rządzącej, za wszelką cenę próbuje ratować przed kompletną dewastacją Komisja Europejska.Sprawa jest paląca, bo na szali leżą ogromne kwoty obiecane nam z Krajowego Planu Odbudowy, ale nieprzejednana szefowa KE zapewnia, że dopóki Polska nie wypełni kamieni milowych, nad Wisłą nie zobaczymy ani eurocenta.Konflikt tak bardzo się przeciąga, że zdążył już porządnie zmęczyć prezydenta Andrzeja Dudę, który wypisał się z towarzystwa wojującego z KE w przekonaniu, że proponując pośredni kompromis dopełnił swoich obowiązków i nie zamierza dalej świecić oczami przed władzami Wspólnoty.Na polu bitwy pozostali więc najtwardsi gracze, z prezesem Kaczyńskim na czele. A ten, dramatycznie tonąc w sondażach, wdraża sprawdzoną taktykę, podgrzewając konfrontacyjną retorykę i upatrując w UE zewnętrznego wroga.
Jacek Fedorowicz podzielił się swoimi przemyśleniami dotyczącymi rządów PiS w Polsce. W dosadnych słowach przekazał, jak widzi propagandę i kryzys gospodarczy w państwie oraz jaką dla kraju wieszczy przyszłość. W komentarzach internauci nie szczędzą słów aprobaty.
Prawo i Sprawiedliwość podbija branżę filmową. Partia Jarosława Kaczyńskiego wypuściła w ostatnim czasie kilka interesujących spotów, licząc na to, że zyska sympatię swoich odbiorców i podreperuje niekorzystne sondaże. W najnowszym filmie główną rolę znów powierzono Donaldowi Tuskowi, którego przedstawiono w charakterze budzącym grozę.Jeśli można by wskazać choć jedną rzecz, jaką Donald Tusk zawdzięcza Prawu i Sprawiedliwości, z pewnością jest to niekwestionowane brylowanie na szklanym ekranie i w mediach społecznościowych.To, że były premier jest prawdziwą gwiazdą każdego wydania "Wiadomości" TVP jest oczywiste, a niesłabnąca miłość do lidera PO stała się obiektem drwin samego zainteresowanego. Dla partii Jarosława Kaczyńskiego to jednak zbyt mało, dlatego jej specjaliści od PR poważnie się trudzą, by blask Tuska nawet na chwilę nie zmalał.Walka na słowa to już przeżytek? A może po prostu łatwiej zaatakować oponenta przygotowanym w zaciszu spotem niż nie do końca udaną przemową, której efekt może okazać się odwrotny? Nie wnikamy w to, jakie dokładnie przesłanki przyświecały PiS, pewne jest jednak to, że partia właśnie weszła na nowy poziom zohydzania swoich konkurentów.W nowym, świeżutkim jak poranne pieczywo, spocie ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego popisało się nie tylko zdolnością manipulacyjnego montowania, ale i zabawy dźwiękiem i kolorem, dzięki czemu efekt miał być wprost piorunujący.Na wstępie przytoczono wypowiedź Donalda Tuska, który stwierdził, że jest tą osobą, która "chciałaby, żeby przemocy w polskiej polityce nie było". Autorzy dzieła kwestionują jednak prawdziwość tego wyznania i pytają „Serio Donald!?”. Po tym następuje projekcja serii wypowiedzi lidera PO z ostatnich miesięcy.- "Przyjdzie taki moment, że na ulicy też się zorganizujemy, jeśli ta władza nie zniknie", „Zmieciemy tę złą władzę, nie będzie po nich śladu” - słyszymy. Później zaś przypomniane zostają ulubione kadry rządzących, powielane również często w TVP, na których Tusk w ostrych słowach obiecuje rychły koniec Adama Glapińskiego w NBP.
W wywiadzie udzielonym dla tygodnika "Sieci" Jarosław Kaczyński odniósł się do swojej przerwy wakacyjnej oraz jak się wyraził - bojówek - nasyłanych na niego przez partę opozycyjną. Prezes nazwał działania Koalicji Obywatelskiej jako zasłonę dymną, zaś jajka wymierzone do niego w Gnieźnie przyrównał do kamienia rzuconego w ks. Jerzego Popiełuszkę. Skończył się objazd Jarosława Kaczyńskiego po stolicach okręgów wyborczych, sama kampania jednak nigdy się nie kończy.Prezes PiS uznał, iż należy wyprostować informacje przekazywane przez obóz Donalda Tuska, który po wycofaniu się prezesa przystąpił do zdecydowanej ofensywy, zarzucając mu ucieczkę. Ten zaś z kolei czynił wyrzuty i odwoływał się do elementarnego poczucia wstydu - Nasyłane przez nich bojówki atakowały ludzi przychodzących i wychodzących ze spotkań, opluwały ich, jak również obrażały - mówił prezes PiS. Spotkania z wyborcami wzbudzały niemałe zmieszanie na scenie politycznej. Prezes PiS pozwalał sobie na mocne antyniemieckie komentarze, nietolerancyjne uwagi względem transseksualności, lub też wychwalał pod niebiosa członków swojej partii.
Henryk Sellin nie żyje. Uczestnik strajku w Stoczni Gdańskiej odszedł w wieku 86 lat. Informacje o jego śmierci przekazał syn, poseł PiS Jarosław Sellin. - Proszę o modlitwę za duszę zmarłego taty - napisał w emocjonalnym wpisie w mediach społecznościowych.Henryk Sellin zmarł w nocy z niedzieli na poniedziałek. O śmierci uczestnika historii, o których młodzież uczy się w szkole, poinformował Jarosław Sellin.Poseł PiS zamieścił emocjonalny wpis. Dołączył do niego zdjęcie ojca i zwrócił się do wszystkich z prośbą o modlitwę za duszę Henryka Sellina.
To była prawdziwa masakra. Zdarzenie, do którego doszło podczas Festiwalu Kabaretów w Koszalinie, emitowanego na antenie Polsatu, z pewnością nie spodoba się partii rządzącej. Grupa „Neo-Nówka” w niewybredny i bezwzględny sposób wypunktowała haniebne (według nich) działania rządu z kilku ostatnich lat. A to wszystko w programie rozrywkowym. Uwaga – mocne!
Trudno nadążyć za kolejnymi awanturami na antenie TVP Info. Telewizja Polska dobrnęła do momentu, w którym zamiast być publicznym nadawcą konkuruje z kolejnymi festiwalami kabaretowymi. Nie inaczej było tym razem. Prowadząca program "W pełnym świetle" ucięła wypowiedź swojego gościa, a poseł PiS jak zaklęty powtarzał "reparacje, chłopie, reparacje". Co tam się działo? Awantura w TVP Info z udziałem polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy obywatelskiej. - Przywołuję pana do porządku - grzmiała prowadząca program dziennikarka TVP w stronę Grzegorza Napieralskiego z KO.Niedzielne wydanie "W pełnym świetle" na długo zapisze się w pamięci widzów TVP Info. Doszło do scen, które nie powinny mieć miejsca w kulturalnej dyskusji prowadzonej zgodnie z najwyższymi telewizyjnymi standardami.
Wszechobecna drożyzna to bardzo poważny problem współczesnego społeczeństwa. Według prognoz światowych ekspertów nie ma szans na odwrócenie negatywnej tendencji, przez co będzie jeszcze drożej. Szczególnie niepokojąca sytuacja ma miejsce w przypadku papieru, którego ceny niemal się podwoiły. "Rzeczpospolita" alarmuje, że nie ma co liczyć na to, że podwyżki cen papieru kogokolwiek ominą. Wszystko przez jeden, niezwykle istotny szczegół. Niemal każdego dnia mierzymy się z efektami nieodpowiedzialnej polityki prowadzonej przez polski rząd, ale również napiętej sytuacji międzynarodowej, która przez ostatnie miesiące spędza sen z powiek milionom Europejczyków. Galopująca inflacja, a także szalejąca drożyzna to dwa aspekty, które w szczególny sposób dają się we znaki zwykłym obywatelom. Choć zdecydowana ilość produktów zaliczyła gwałtowne wzrosty, to nie koniec dalszych podwyżek. Szczególnie nieciekawa sytuacja ma miejsce w przypadku papieru, ponieważ w ostatnim czasie jego cena niemal się podwoiła. Eksperci oraz analitycy nie mają żadnych wątpliwości. Będzie jeszcze drożej. Ich obawy podzielają producenci, którzy podkreślają, że choć ceny już wzrosły, to dalsze podwyżki są kwestią czasu.
Adam Glapiński ma nową teorię dotyczącą kryzysu gospodarczego w Polsce. Zgodnie z PiS-owską tradycją, o wszystko oskarża Donalda Tuska. Prezes NBP zarzuca politykowi współpracę z niemieckim rządem, który jego zdaniem zrobi wszystko, żeby tylko zaszkodzić Polsce. Zapowiada również, że wprowadzenie euro będzie katastrofą.
Po miesiącu intensywnego objazdu po Polsce, Jarosław Kaczyński postanowił zawiesić swoje tournée i udać się na - rzekomo zaplanowany - urlop. W tę wersję wydarzeń nie wierzą jednak jego polityczni oponenci, którzy uważają, że prezes skapitulował w obliczu licznych porażek, jakie poniósł w ramach prowadzonej kampanii. Chaotyczne ruchy lidera Zjednoczonej Prawicy stały się powodem poważnej kłótni w studiu "Kawy na ławę".Tego lata Prawo i Sprawiedliwość miało przeprowadzić zmasowaną akcję odzyskiwania zaufania wśród coraz bardziej zawiedzionego pasywnością rządzących elektoratu. Niełatwego wyzwania podjął się zresztą sam prezes Jarosław Kaczyński, który z bólem serca opuścił ukochany dom na Żoliborzu i wyruszył na spotkania z wyborcami.Po miesiącu przepełnionym poważnymi wpadkami, które z chęcią wykorzystywała na swoją korzyść opozycja, a także przy rosnącym niezadowoleniu z powodu nieudolności byłego wicepremiera wśród jego własnych podwładnych, ktoś trzeźwo myślący uznał jednak w końcu, że czas zakończyć festiwal porażek.Powodem przerwania przedwyborczej kampanii miała być oficjalnie chęć udania się prezesa na zasłużony i podobno zaplanowany już wcześniej urlop, choć nie sposób oprzeć się wrażeniu, że nagły krok w tył wymusiły na Jarosławie Kaczyńskim potęgujące z każdym dniem obawy o to, że nadzwyczaj szybko poprowadzi on ugrupowanie na samo dno, od którego trudno będzie się odbić.
W życiu Barbary Dziuk nastał trudny czas - nie dość, że jest posłanką średnio lubianego przez Polaków Prawa i Sprawiedliwości, to jeszcze niedawno jej biuro zostało zdewastowane. O wszystkim opowiedziała na swoim Facebooku. Polityk zapowiedziała, że planuje wyciągnąć surowe konsekwencje.
Sondaż IBRiS dla Onetu to dla Jarosława Kaczyńskiego czerwona kartka. PiS i Solidarna Polska wygrywają wybory, ale w obliczu wyniku opozycji nic to nie znaczy, gdyż... koalicja będzie mieć w Sejmie więcej głosów. Do pogrążenia prezesa PiS wystarczy sojusz Donalda Tuska i Szymona Hołowni. PiS, Solidarna Polska, Platforma Obywatelska, Polska 2050, PSL, czy Konfederacja? Najnowszy sondaż IBRiS przeprowadzony przez Onet pokazuje, że "gorące przywitania" Jarosława Kaczyńskiego w kolejnych miastach mogą symbolizować polityczne skutki przy urnach wyborczych.PiS wygrałoby wybory, ale... Jarosław Kaczyński ma wszelkie powody do tego, by być wściekłym. Sondaż przedwyborczy pokazuje, że mimo największej ilości głosów zdobytej wśród ankietowanych, wystarczy jedno uściśnięcie dłoni, aby sprawy (w tym nocne głosowania i reasumpcje) w parlamencie przy ul. Wiejskiej w Warszawie nie szły po myśli wodza.
Mateusz Morawiecki przekonał się, że pytania są trudniejsze, gdy nie chce się udzielić na nie odpowiedzi. Premier w czasie piątkowej konferencji o wakacjach kredytowych pokłócił się z dziennikarką TVN24. - Ale pani się odnosi do czegoś konkretnego - mówił poirytowany szef rządu.Piątkowa konferencja zapadnie Mateuszowi Morawieckiemu w pamięć. Dziennikarze TVN24 po raz kolejny udowodnili, że nie są równie potulni co reprezentanci Jacka Kurskiego i zadają niewygodne pytania. Mateusz Morawiecki może jedynie pomarzyć o tym, by tak jak Jarosław Kaczyński wpuszczać na swoje spotkania jedynie osoby przychylne spojrzeniu na świat prezentowany przez władzę. W przypadku premiera znany z objazdów PiS niewygodny tłum krzyczący antyrządowe znalazł się wewnątrz sali.
Jarosław Kaczyński, jak ustaliła Gazeta.pl, przerwał swoje ogólnopolskie tournée, w którym namawiał Polaków do głosowania na PiS. Prezes partii rządzącej tłumaczył w rozmowie z portalem, że środek wakacji "to kiepski termin na takie tournée". Rezygnacja zbiegła się z czasem z niezbyt miłym przyjęciem, jakie zgotowali mu mieszkańcy Kórnika.
Tomasz Dedek, serialowy Jędrula z „Rodziny zastępczej”, aktorskimi zakusami nie zdołał zdobyć wielkiej popularności. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się jednak jego wpisy na Twitterze. Może na tym polu jego dokonania okażą się bardziej efektowne? Aktor nie przebiera w słowach i surowo recenzuje rząd oraz elektorat PiS.
- Liczę, że operacja dotycząca reparacji wojennych od Niemiec powinna przynieść rezultaty, chociaż zdaję sobie sprawę, że może to potrwać nawet całe pokolenie, ale kiedyś trzeba zacząć, nie wolno z tego rezygnować - mówił Jarosław Kaczyński po spotkaniu z przebywającym w Warszawie szefem CDU Friedrichem Merzem.Jarosław Kaczyński, zapytany o postęp rozmów na temat reparacji wojennych, odparł, że "pan Merz jest bardzo wyrobionym politykiem i jak sądzę na jego umiejętność prowadzenia rozmowy wpływa jego zawód, w którym odnosił wielkie sukcesy, czyli zawód adwokata".
Drogowy skandal w strukturach Prawa i Sprawiedliwości. Należący do ugrupowania przewodniczący Rady Powiatu Jędrzejowskiego, niejaki Marek M., stracił prawo jazdy. Mężczyzna wpadł w sidła policji podczas rutynowej kontroli, która wykazała, że był pod wpływem alkoholu. Jak tłumaczył, dzień wcześniej uczestniczył w grillu.Bycie u władzy nie zwalnia z odpowiedzialności przed prawem i ponoszenia konsekwencji za swoje błędy. Nie pierwszy raz boleśnie przekonał się o tym polityk Prawa i Sprawiedliwości, który stracił prawo jazdy z powodu braku dyscypliny.
Prawo i Sprawiedliwość znajduje się w poważnym kryzysie. Targana wewnętrznymi tarciami partia słabnie w sondażach, co mocno niepokoi jej lidera, Jarosława Kaczyńskiego. W najnowszym wywiadzie dla Interii prezes przyznał, że ugrupowanie przechodzi obecnie przez najtrudniejszy czas od kiedy przejęło rządy w 2015 roku. Czy uda się znaleźć receptę na wyjście z potrzasku?Lata pomyślnej koniunktury gospodarczej i względnej stabilizacji w światowym ładzie pozwoliły Prawu i Sprawiedliwości rozkoszować się pełnią władzy i niezachwianym poparciem elektoratu. Rozochoceni politycy ugrupowania rządzącego żyli więc jak pączki w maśle, zapominając, że wszystko, co dobre, kiedyś się kończy.Pierwsze zgrzyty na idealnym obrazku pojawiły się w 2019 roku, kiedy to spokój całej populacji zmąciła rozprzestrzeniająca się w mgnieniu oka pandemia koronawirusa. Ta sprowadziła na wszystkie kraje potężny dołek finansowy, z którego do dziś nie udało się ostatecznie wyjść.Kolejnym poważnym ciosem dla rządów okazała się być rozpoczęta w lutym br. wojna w Ukrainie. Wraz z nią przyszło wiele niepokojów, w tym widmo kryzysu energetycznego. Konflikt rosyjsko-ukraiński spotęgował też rosnącą od wielu miesięcy inflację, która w Polsce bije kolejne rekordy.
Jarosław Kaczyński w wakacje nie próżnuje i nie tylko zwiedza Polskę, spotykając się ze swoimi poplecznikami. Prezes PiS udzielił wymownego wywiadu. Przyznał, że w PiS dochodzi do wewnętrznych tarć i prób pozbycia się rywali. - Są różne zaszłości, interesy, sprzeczne ambicje - powiedział tajemniczo były wicepremier. Stało się, Jarosław Kaczyński otwarcie przyznał, że w PiS dochodzi do wewnętrznych buntów. Jak na prawdziwego wodza jednak przystało, prezes uspokoił wyborców. - Moją rolą jest zaprowadzić porządek - oświadczył stanowczo. Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu portalowi Interia.pl. Były wicepremier postanowił pokazać, że partia rządząca - wbrew docierającym świadectwom - nie jest wolna od ludzkich błędów i potknięć.
Donald Tusk w ostrych słowach komentuje ujawnione przez przypadek plany podwyżek dla posłów, premiera, prezydenta czy marszałków Sejmu i Senatu. - Ta władza mówi, że im się to należy, niejako z automatu. Z automatu to tej władzy należy się wyrok wyborców - grzmiał do kamery były premier. Jarosławowi Kaczyńskiemu zrobi się głupio? Donald Tusk musiał być dumny ze swoich ostatnich drwin z Jarosława Kaczyńskiego i jego wpadki z Konina. Lider PO postanowił wykorzystać dobrą passę i zaprezentował światu kolejne pełne krytyki zdania.Donald Tusk tym razem się nie ograniczał i uderzył w cały obóz rządzący. Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński, a także każdy z posłów i senatorów PiS ma się czego wstydzić? Poszło o pieniądze. Lider PO zarzucił władzy, że uważa, że podwyżka się jej należy i nie dba o to, że Polacy bardziej potrzebują waloryzacji pensji. Nieco ponad minutowy film Donalda Tuska wypełniony jest gorzkimi słowami.
Letnia kampania Jarosława Kaczyńskiego miała przynieść Zjednoczonej Prawicy wzrost poparcia i zapewnić spokojny sen prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, jednak sprawy powoli wymykają się spod kontroli. Polityk zalicza wpadkę za wpadką i nie stroni od wzbudzania kontrowersji. Te, o ile spotykają się z akceptacją twardego elektoratu, mogą powodować niesmak wśród umiarkowanych wyborców. Zaniepokojeni tym faktem są szeregowi działacze ugrupowania rządzącego.Jarosław Kaczyński nawet nie próbuje ukryć, że zamierza stoczyć brutalny bój o kolejną, trzecią z rzędu, kadencję u władzy. Aby było to możliwe, polityk zdecydował się nawet opuścić rząd i zrezygnować z urlopu, by móc skupić się na wakacyjnym objeździe po Polsce.Podczas gdy jedni wygrzewają się więc na gorących nadbałtyckich plażach albo praktykują lubiane przez prezesa górskie wycieczki, ten dwoi i troi się na spotkaniach z wyborcami, próbując przekonać ich do swojej wizji przyszłości. To jednak idzie jak po grudzie, nie tylko z powodu krytyki opozycji, ale także z winy samego Kaczyńskiego, który wypadł z wprawy i boleśnie zderza się z realiami publicznych wystąpień.
Krzysztof Jackowski, znany jasnowidz, w niedzielny wieczór, 24 lipca, opublikował swoją kolejną przepowiednię. Dzięki swoim mocom przewidział ogromny, światowy krach finansowego. Choć brzmi to okrutnie, są też dobre strony przepowiedni - jasnowidz zobaczył w niej koniec rządów PiS-u.Popularny jasnowidz już wcześniej zapowiadał, że druga kadencja Prawa i Sprawiedliwości zakończy się przed czasem, a rząd porzuci władzę. Zdaniem wróżbity już wkrótce, w związku ze światowym kryzysem, rządy wielu europejskich państw podawać się będą do dymisji. Krzysztof Jackowski przeczuwa, że PiS nie doczeka następnych wyborów.