Krzysztof Rutkowski robi co może, żeby na stałe wejść do świata polskiego show-biznesu. Teraz wspomina sprawy sprzed lat, jak pracował między innymi dla Edyty Górniak. Nie do końca jest z tej współpracy zadowolony.
W najnowszej edycji „Tańca z gwiazdami” możemy być świadkami nie lada widowiska. Na parkiecie pojawi się osoba, której nigdy byśmy się tam nie spodziewali. Ucieleśnienie prawdziwego mężczyzny, nieustraszony poszukiwacz prawdy (i pytona z Wisły) zdecydował się na udział w programie, który w głównej mierze kierowany jest do płci pięknej.
Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel pod koniec marca opublikowali oficjalnie oświadczenie, w którym poinformowali, że ich 17-letni związek się kończy. Para zapewniała, że jest to jedyny raz, gdy wypowiadają się na ten temat i prosiła o uszanowanie prywatności.Czas pokazał, że nie udało się uniknąć konieczności odpowiadania na niewygodne pytania. Szczególnie Marcin Hakiel po rozstaniu polubił udzielanie wywiadów, w których często wypowiadał się na temat, na który zapewniał, że więcej nic nie powie.
Krzysztof Rutkowski zajmuje się sprawą nagrań Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego. Jak na razie nie ma jeszcze tropów związanych z tym, kto mógł dopuścić się podłożenia pluskiew, ale pojawiły się pierwsze teorie związane z tym, jaki mógł być motyw sprawcy. Sprawa nagrań grzeje od kilku dni całą celebrycką Polskę. Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski zostali podsłuchani w samochodzie prezentera "Pytania na śniadanie". Nagranie z ich rozmowy trafiło m.in. do Marcina Hakiela i Jacka Kurskiego.
Krzysztof Rutkowski zapoznał się z nagraniem rozmowy Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego, która trafiła do mediów i wyraził swoją opinię. Słynny detektyw ma swoją teorię dotyczącą zdarzenia. Detektyw Rutkowski podejrzewa, w jaki sposób mogło dojść do zarejestrowania rozmowy prezenterów "Pytania na śniadanie". Zaoferował nawet swoją pomoc. Afera taśmowa. Kasia Cichopek i Maciej Kurzajewski podłuchaniNiemały skandal wywołały informacje przekazane przez "Super Express" w poniedziałek. Dziennik powiadomił, że w miniony weekend do niektórych redakcji przesłane zostało nagranie prywatnej rozmowy Kasi Cichopek i Macieja Kurzajewskiego. Konwersacja miała być przesłana przez anonimowego nadawcę. Celebryci, dowiedziawszy się o jej istnieniu, zgłosili sprawę prawnikom oraz policji. Nagranie to zapis rozmowy telefonicznej, zarejestrowanej najprawdopodobniej w samochodzie. Choć oficjalnie nie wiadomo, o czym rozmawiały gwiazdy, "Super Express" zasugerował, że gdyby nagranie przedostało się do internetu, z pewnością wywołałoby kontrowersje. Z zapisem rozmowy na prośbę "Faktu" zapoznał się najsłynniejszy polski detektyw, Krzysztof Rutkowski. Mężczyzna postanowił wydać fachową opinię w sprawie. Kto nagrał rozmowę? Krzysztof Rutkowski odpowiadaDetektyw twierdzi, że nagranie nie zostało zarejestrowane systemem Pegasus, ale inteligentnym urządzeniem na podobnym poziomie zaawansowania. Naturalnie w przypadku, jeśli całość nie jest "fałszywką". - Na pewno jest wykonane w samochodzie mężczyzny. Nagrywa prawdopodobnie osoba, która prowadzi ten samochód. Inna możliwość: w samochodzie mężczyzny jest umieszczone urządzenie podsłuchowe, możliwe, że w zagłówku lub lampce, co jest możliwe, jeśli ta rozmowa uderza także w interes tego mężczyzny - ocenił Krzysztof Rutkowski. Detektyw zaznacza, że nagrań może być więcej i wyjaśnia, że ktokolwiek dopuścił się zarejestrowania tej rozmowy i posłużenia się nią poprzez wysyłanie do redakcji, dokonał poważnego przestępstwa. Zwrócił się też bezpośrednio do ofiar. - Jeśli będą chcieli zweryfikować, kto jest sprawcą tych nagrań, Biuro Rutkowski zaprasza - powiedział. Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:Wpadka w "Wydarzeniach" Polsatu. Pomylili reporterkę "Faktów" z ukraińską dziennikarkąNie żyje Re Styles. Wokalistka grupy The Tubes miała 72 lataMatura geografia 2022. O której matura rozszerzona z geografii?Źródło: fakt.pl
Krzysztof Rutkowski stał się znany dzięki swojej działalności detektywistycznej. Okazuje się jednak, że zyski z prowadzenia prywatnego biura detektywistycznego to tylko część miesięcznych zarobków celebryty. Przedsiębiorczy "detektyw bez licencji" zgromadził już spory majątek dzięki swoim inwestycjom.Słynny były detektyw od kilku lat jest szczęśliwym mężem Mai Pilch, z którą wspólnie wychowuje syna. Małżeństwo aktywnie udziela się w mediach społecznościowych, chwaląc się m.in. drogimi samochodami i luksusowymi ubraniami. Wiele osób zastanawia się, skąd znana para ma na to pieniądze.Rutkowski zaczynał swoją karierę zawodową od pracy w milicji, a następnie założył prywatną agencję detektywistyczną. Praca przy rozwiązywaniu trudnych i medialnych spraw dała mu rozgłos i sprawiła, że z czasem stał się również znanym celebrytą.
Internauci przecierali oczy na widok zdjęcia, które udostępnił na Instagramie słynny "detektyw bez licencji", ponieważ w takim wydaniu jeszcze go nie widzieli. Krzysztof Rutkowski pokazał się publicznie w nowej fryzurze, a fani zaniemówili na widok jego długich włosów.Krzysztof Rutkowski znany jest nie tylko ze swojej działalności detektywistycznej. Słynny przedsiębiorąca i były milicjant ma swój znak rozpoznawczy, a jest nim charakterystyczna fryzura na tzw. kwadrat.Znany prywatny detektyw od lat zaczesuje swoje włosy w ten sam sposób, a jego fryzura stała się obiektem wielu żartów. Krzysztof Rutkowski wykazał się niedawno jednak sporym poczuciem humoru oraz dystansem do siebie i pokazał się fanom w zupełnie nowej odsłonie.
W piątek 10 grudnia 2021 roku media obiegły informacje o śmierci dziennikarza śledczego i szefa fundacji "Na Tropie", Janusza Szostaka. Publicysta zajmował się m.in. sprawą zaginięcia Iwony Wieczorek z Gdańska, którą badał także Krzysztof Rutkowski. Słynny "detektyw bez licencji" skomentował doniesienia o odejściu Szostaka, który otwarcie krytykował jego pracę.Krzysztof Rutkowski przebywa obecnie służbowo w Wenezueli. Szef biura detektywistycznego miał dowiedzieć się o śmierci Janusza Szostaka od redakcji "Faktu". W rozmowie z dziennikarzami gazety przyznał, że nie żywi urazy do zmarłego dziennikarza, choć ten wielokrotnie go krytykował.- Janusz odszedł za szybko. Po ludzku mi go szkoda i choć źle o mnie mówił, to ja nie żywię do niego urazy. Życzę mu, żeby w niebie był takim samym kozakiem jak na ziemi - powiedział Rutkowski.