Były strażak doprowadził do tragedii, kiedy zostawił swoją zaledwie dwuletnią wnuczkę w nagrzanym samochodzie. Gdy zorientował się, że grozi jej niebezpieczeństwo, dziecku nie dało się już pomóc. U dziewczynki doszło do nagłego zatrzymania krążenia, zmarła w niedzielę.
3-latek miał przed sobą całe życie, ale jedna decyzja jego ojca sprawiła, że nigdy nie będzie miał okazji dorosnąć. Chłopiec zmarł, zamknięty w rozgrzanym samochodzie. Zanim tata zostawił dziecko, stwierdził, że uchylone okna wystarczą. Refleksja przyszła zbyt późno. - Niech Bóg nie pozwala nikomu odczuwać tego bólu - powiedział 34-latek w rozmowie z mediami.Apele o rozwagę w czasie upałów nie przynoszą efektów nie tylko w Polsce. Turcja żyje dramatyczną śmiercią 3-letniego chłopca. Dziecko spało w zamkniętym samochodzie. Nie przeżyło.
Dobywający się z wnętrza samochodu płacz trzylatki uratował jej życie. Matka dziewczynki zaparkowała auto w pełnym słońcu i udała się na zakupy. Będąca w okolicy policjantka podjęła natychmiastową interwencję i otworzyła w obecności świadków bagażnik pojazdu, biorąc pod opiekę płaczące dziecko.
Sezon letni, jak każdego roku, obfituje w bezmyślne zachowania niektórych rodziców. Kilka razy w miesiącu w mediach pojawiają się doniesienia o dzieciach zamkniętych w nagrzanych samochodach. Tym razem dramatyczne sceny rozegrały się w Białymstoku, gdzie pewna mama zostawiła 3-latkę w zamkniętym aucie. Interweniowała przechodząca obok pojazdu policjantka.
W Olsztynie niemal doszło do dramatu z udziałem dzieci. Dwie dziewczynki w wieku dwóch i siedmiu lat zostały zamknięte w rozgrzanym aucie przez swoich rodziców, którzy udali się do urzędu w celu załatwienia potrzebnych spraw. Na szczęście, zanim doszło do tragedii, w sprawie zainterweniował rozsądny przechodzień. Po wezwaniu na miejsce Straży Miejskiej uchylono bagażnik pojazdu i odnaleziono opiekunów małoletnich.W ostatnich dniach nad Polskę znów napłynęło gorące powietrze. Tropikalne upały dla części z nas były powodem do zadowolenia, jednak nie należy zapominać, że jak każde ekstremum, mogły okazać się także bardzo niebezpieczne, zwłaszcza dla seniorów i dzieci, o czym zapomnieli rodzice dwóch dziewczynek z Olsztyna.
W Krakowie doszło do niebezpiecznej sytuacji. Antyterrorysta uratował dziecko zamknięte w samochodzie. Policjant po służbie widząc śpiącą 4-latkę, wiedział, że tragedia czai się za rogiem. Kiedy matka robiąca zakupy w sklepie z drugim dzieckiem nie reagowała na komunikaty, mężczyzna wybił szybę i wyciągnął dziewczynkę. Wcześniej dziecko nie reagowało na żadne próby nawiązania kontaktu.Apele o niezostawianie dzieci i zwierząt w samochodzie w czasie nadal nie przynoszą efektów. Pod koniec czerwca zmarł 1,5-letni chłopczyk zostawiony w aucie bez opieki. W Krakowie mogło dojść do podobnej tragedii.Upał, żar lejący się z nieba, piekące wręcz promienie słońca i... dziecko w szczelnie zamkniętym samochodzie. To nie tylko przepis na śmiertelny wypadek, ale również zdarzenie z krakowskiej Nowej Huty.4-latka siedziała w foteliku i nie reagowała na żadne próby nawiązania kontaktu. Nie pomagało stukanie w szybę, czy okrzyki. W głowie świadków pojawił się najczarniejszy scenariusz.
Skrajna nieodpowiedzialność matki dwumiesięcznego dziecka mogła zakończyć się jego śmiercią. Tylko i wyłącznie czujność kieleckiego policjanta uchroniła przed tragicznym finałem sprawy. Upały, zamknięte auto, zakupy i pozostawione bez opieki dziecko. To przepis na dramat i tylko cud sprawił, że w Kielcach pomoc przyszła niemal w ostatniej chwili.Dzieci to obowiązek i odpowiedzialność, ale nie wszyscy rodzice zdają sobie sprawę, że decydując się na powiększenie rodziny, konieczne będzie nieustanne dbanie o pociechę. Wiadomość o interwencji w Kielcach tylko potwierdza, że rodzice powinni być poddawani testom na rozwagę.W poniedziałek w samo południe policjant z Końskich zauważył, że szyby opla są zaparowane. Nie dowierzał oczom, gdy spostrzegł, że wewnątrz znajduje się małe dziecko. Wiedział, że nie ma ani chwili do stracenia.
Dwaj chłopcy w wieku 3 i 5 lat zostali pozostawieni bez opieki przez rodziców w zamkniętym samochodzie zaparkowanym w pełnym słońcu na parkingu przed Dworcem Centralnym w Warszawie. Dzieciom, którym groziło niebezpieczeństwo, pomogli policjanci. Zdaniem rodziców, zostawili chłopców tylko "na chwilę".Do zdarzenia doszło kilka dni temu na warszawskim Śródmieściu. Przechodzący w okolicach Dworca Centralnego w Warszawie mężczyzna zauważył dwójkę dzieci zamkniętych w nagrzanym samochodzie. Ponieważ w pojeździe pozamykane były nawet okna, a na zewnątrz temperatura powietrza przekraczała w słońcu 40 stopni Celsjusza, poinformował o sprawie policję.
Fala upałów przetacza się przez Polskę. Wysokie temperatury, które dają nam się we znaki, mogą nie tylko negatywnie wpływać na nasze samopoczucie, ale także stanowić śmiertelne niebezpieczeństwo dla zdrowia, a nawet życia. W niedzielę do tragedii nieomal nie doszło w Poznaniu, gdzie nieodpowiedzialna matka pozostawiła w rozgrzanym aucie swoje roczne dziecko. Chłopca uratowali zaniepokojeni przechodnie.Przypadająca na ostatnią niedzielę czerwca niedziela handlowa skusiła wiele osób do zrobienia zakupów, na które w ciągu tygodnia nie zawsze mamy czas i ochotę. Na parkingach przed centrami handlowymi i sklepami zaroiło się więc od samochodów, a w kolejkach trzeba było spędzić długie minuty.Takiego scenariusza nie wzięła pod uwagę jedna z mieszkanek Poznania, która udała się po zapasy żywności wraz z małymi dziećmi. Kobieta doszła do wniosku, że rocznego synka pozostawi jednak na chwilę w rozgrzanym aucie, czym nieomal nie doprowadziła do prawdziwej tragedii.
Prokuratura w Szczecinie podjęła decyzję o wszczęciu śledztwa w sprawie tragicznej śmierci 1,5-letniego chłopca, który spędził cały dzień w samochodzie. Matka chłopca dopiero po upływie wielu godzin zorientowała się, że dziecko znajduje się na tylnym siedzeniu w pojeździe. Niestety, jego życia nie dało się już uratować.