Za oknem pogoda jest coraz chłodniejsza, a im bliżej sezonu grzewczego, tym ceny węgla będą szły w górę. Już teraz za tonę opału płacimy więcej, niż kilka miesięcy temu. Ile zatem obecnie kosztuje węgiel? Sprawdźcie.
Jak wynika z kwartalnego raportu opracowanego przez Polski Alarm Smogowy - od stycznia 2023 roku cena węgla spadła o około 24 proc., drewna kawałkowego o 19 proc., a pelletu o 32 proc. Ile jesienią 2023 roku zapłacimy za węgiel i który rodzaj wybrać?
Dodatek węglowy to kolejna porażka rządu PiS? Wielkie deklaracje na temat wypłaty pieniędzy na zakup opału na zimę nie zostały spełnione wszędzie. Pani Agnieszka z Ostrowca Świętokrzyskiego złożyła wniosek w sierpniu, ale przelewu z gminy nadal nie dostała. Samorządowcy mówią wprost: pieniędzy obiecanych przez rząd nie ma.Dodatek węglowy miał pomóc Polakom w zakupie opału na zimę. W "Wiadomościach" TVP o tym nie powiedzą, ale rzeczywistość boleśnie zreflektowała piękne słowa Mateusza Morawieckiego.Ostrowiec Świętokrzyski to jedno z miast, gdzie dodatek węglowy nie trafił do wszystkich, którzy złożyli wniosek o jego wypłatę oraz otrzymali pozytywną odpowiedź. Samorządy są bezradne, gdyż nie są w stanie pokryć obietnic władzy, gdyż kasy świecą pustkami.Pani Agnieszka złożyła wniosek w sierpniu i zgodnie z zapowiedziami resortu klimatu pieniądze powinny trafić do niej do dwóch miesięcy od tego terminu. Jest koniec listopada, a przelew nadal nie nadszedł. - Mamy temperaturę minusową. Udało mi się kupić dwa metry sześcienne drewna po tym, jak otrzymałam 500+. Ale na długo nie wystarczy - powiedziała kobieta w rozmowie z portalem interia.pl.
Tani węgiel od samorządów wcale nie będzie tani, a maksymalna cena 2 tys. zł za tonę będzie kolejną mrzonką rządu PiS? Ministerstwo Klimatu otwarcie potwierdza istnienie haczyków na temat sprzedaży "taniego węgla". Lista dodatkowych, ukrytych opłat będzie kosztownym szczegółem.Tani węgiel będzie kolejną niespełnioną obietnicą rządu PiS. Polacy składający do gmin wnioski o zakup surowca na preferencyjnych warunkach mogą zdziwić się, że deklarowane maksymalne 2 tys. złotych za tonę jest nierealne."Fakt" poinformował, że samo Ministerstwo Klimatu otwarcie przyznaje się do istnienia kilku haczyków, które wywindują cenę "taniego węgla". Zabezpieczenie się na zimę nie będzie tak niskokosztowe, jak obiecał rząd PiS?
Ceny węgla, jego jakość oraz dostępność to istny dramat. Polacy głośno mówią o tym, że zabezpieczenia opału na zimę graniczy z cudem, a na pewno z wydaniem niemal wszystkich pieniędzy. Zapytaliśmy czytelników Goniec.pl, czy będą mieli czym palić zimą. Aż 31 proc. głosujących zaprzeczyło.Goniec.pl stara się być blisko ludzi oraz ważnych dla Polaków tematów. Obecnie głównym tematem rozmów pozostaje to, jak przetrwać zimę. Ciepłe słowa polityków nie ogrzeją naszych domów.Ceny węgla w 2022 r. pobiły najśmielsze rekordy. Zapytaliśmy, czy jesteście gotowi na zimę. Zaskakująco duża grupa osób jeszcze nie wie, co wrzuci do pieca. Sporo ludzi nie jest także pewnych, czy zapasy wystarczą na doczekanie do wiosny.
Cena maksymalna węgla ustanowiona przez Sejm. Polacy kupią surowiec za nie więcej niż 2 tysiące złotych za tonę. Jacek Sasin nie kryje dumy z działań rządu PiS "pomimo bezmyślnego sprzeciwu opozycji". Posłowie pochylili się nad jeszcze innym projektem: maksymalną ceną prądu.Cena węgla nie będzie większa niż 2 tys. złotych za tonę? Tak w czwartek zdecydował Sejm. Posłowie wzięli udział w ważnym dla wielu Polaków głosowaniu, gdzie na szali znalazły się ich szanse na kupno opału na zimę.- Pomimo bezmyślnego sprzeciwu opozycji, błyskawicznie procedujemy ważne dla Polaków rozwiązania - poinformował Jacek Sasin na Twitterze.
Węgla nie brakuje, a prezes PiS wcale nie pozwalał na palenie w piecu śmieciami. Minister Anna Moskwa wyjaśniła Polakom, co dzieje się w Polsce i zwróciła uwagę, że nie wszyscy z uwagą słuchają słów Jarosława Kaczyńskiego. Anna Moskwa była gościem Bogdana Rymanowskiego w Radiu Zet. Minister klimatu i środowiska odniosła się do zarzutów o braku węgla i obawach Polaków w związku z nadchodzącym wielkimi krokami sezonem grzewczym.Drżący na myśl o zimie mogą oficjalnie przestać się martwić. Anna Moskwa poinformowała, że u niej węgiel jest. - Nie mamy kłopotu z ilością węgla, bo jego jest dużo - poinformowała minister Moskwa. Rządzący widzą inny problem.
Chcesz kupić węgiel od samorządu? Będziesz musiał złożyć specjalne wniosek. Rząd chce po raz kolejny ułatwić proces wspomagania samorządowców i zwykłych obywateli. Pojawił się specjalny komunikat na temat taniego węgla, który już niedługo ma zasilić piece w kolejnych gospodarstwach. - Cena węgla sprzedawanego przez samorządy będzie bardzo atrakcyjna - czytamy.Węgiel to w ostatnich tygodniach temat wyjątkowo gorący. Polacy dyskutują na temat wszelkich wariacji zorientowanych wokół "czarnego złota". Niektórzy martwią się, skąd wezmą węgiel, drudzy martwią się kosztem tony węgla, a jeszcze inni skąd wezmą pieniądze na opał.Rząd obiecywał węgiel i ciągle obiecuje coś nowego. Najnowszy komunikat Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (KPRM) dotyczy kwestii zakupu węgla od samorządów. Konkretnie o zaproponowany przez ministrów projekt ustawy o zakupie preferencyjnym paliwa stałego przez gospodarstwa domowe.
Prezydent Andrzej Duda podjął istotną decyzję, na którą od dłuższego czasu czekało wielu Polaków. W czwartek wieczorem głowa naszego państwa złożyła podpis pod ustawą zakładającą wypłatę 3 tys. zł każdemu gospodarstwu domowemu ogrzewanemu węglem kamiennym. Nadal nie wiadomo jednak, co z milionami domostw ogrzewanych innym źródłem ciepła, o których rząd, póki co nie zamierza myśleć.Sezon grzewczy zbliża się nieubłaganie. Noce i poranki już teraz nie należą do wybitnie ciepłych, dlatego rosną obawy Polaków o to, czy w tym i następnym roku będą oni zdolni do pokrycia kosztów ogrzewania swoich domów.Zaniepokojenie obywatele często zostają pozostawieni sam na sam z bezdusznymi decyzjami zakładów komunalnych, które ograniczają się jedynie do wysyłania pism informujących o kolosalnych podwyżkach, nie zastanawiając się, czy stać na nie choćby ubogich emerytów.W najbardziej niekorzystnej sytuacji okazali się być ci, którzy jeszcze krótko po wybuchu wojny w Ukrainie drżeli o ceny i dostępność węgla. To dla nich rząd przygotował ustawę zakładającą wsparcie finansowe, teraz z kolei decyzję przypieczętował prezydent Duda.
Rząd Zjednoczonej Prawicy wije się niczym wąż w sprawie wsparcia dla ogrzewających domy innymi źródłami niż węgiel. Po tym, jak posłowie udali się na długo wyczekiwane wakacje, stało się jasne, że ewentualną ustawą gwarantującą środki dla pominiętych Polaków, Sejm zajmie się najwcześniej w połowie września. Premier Mateusz Morawiecki uważa jednak, że problem tkwi w opieszałości Senatu, który wstrzymuje prace legislacyjne. Na te oskarżenia błyskawicznie odpowiedzieli politycy opozycji.Obóz rządzący znów popisał się nadzwyczajną umiejętnością dzielenia Polaków na lepszych i gorszych. W piątek Sejm ostatecznie zatwierdził ustawę o tzw. dodatku węglowym, dzięki czemu trafiła ona na biurko prezydenta.Jeśli Andrzej Duda nie zaskoczy swoją decyzją, do niektórych Polaków trafi więc dodatkowe trzy tysiące złotych na ogrzewanie, jednak ponad sto milionów gospodarstw domowych nadal mierzyć się będzie samotnie z drastycznymi wzrostami opłat.O takim scenariuszu od początku alarmowali politycy opozycji, którzy, idąc za głosem niezadowolonych obywateli, mówili o niesprawiedliwości. Dziurawą ustawę próbował bezskutecznie naprawiać też Senat, który rozszerzył pomoc na pominięte grupy, jednak jego poprawki tradycyjnie zignorowano w izbie niższej parlamentu.Na otarcie łez rząd zapewnił, że pracuje nad ustawą mającą przynieść ulgę obywatelom korzystającym z innych źródeł ciepła niż węgiel. Wstępne założenia przedstawiła już nawet minister Anna Moskwa, jednak bardzo szybko narodził się nowy problem.Okazało się bowiem, że w Sejmie rozpoczął się sezon ogórkowy, a spragnieni słońca posłowie ruszyli na wakacyjne wojaże. Tym samym, proces legislacyjny stanął pod wielkim znakiem zapytania, nad czym obóz PiS specjalnie nie zamierza ubolewać.
Rachunki za prąd i gaz dobiją Polaków. Ekspert ma fatalną wiadomość dla 15 mln osób. Pieniądze zaczną lawinowo znikać z portfeli i niektórzy znajdą się w sytuacji bez wyjścia. - Sytuacja przed zbliżającym się sezonem grzewczym jest niepokojąca i wymaga zastosowania rozwiązań systemowych - napisał w analizie specjalista. Mateusz Morawiecki musi przestać mówić i zacząć działać? Zbliża się czas, gdy oszczędzanie na ogrzewaniu przestanie być możliwe. Jesień coraz śmielej będzie witać wieczorami, a poranki nie będą równie ciepłe. To dla 15 mln Polaków zła wiadomość. Do tego wyjątkowo kosztowna. Jan Mielcarek, dyrektor finansowy firmy Veolia Zachód z branży energetycznej zamieścił na portalu LinkedIn prognozy bazujące na dostępnych liczbach. O liczby się właśnie rozchodzi, a te będą na rachunkach osiągać kosmiczny pułap.
Żarty z Polaków bolą bardziej, gdy ich autorami są Rosjanie. Gubernator obwodu kaliningradzkiego postanowił to wykorzystać i zadrwił z nadwiślańskich problemów z węglem. W związku z transformacją energetyczną rosyjscy sąsiedzi łaskawie zaoferowali, że "rzucą" węgiel Polakom. Nie zabrakło wymownego epitetu.W czasie podróży roboczej gubernatora Antona Alichanowa po obwodzie kaliningradzkim padły słowa, które są kolejnym rozdziałem w przerzucaniu się obelgami między Rosją a Polską.Chociaż rząd i wierne PiS "Wiadomości TVP" deklarują, że węgiel będzie tańszy dzięki dopłatom, to władza zapomina dodać, że węgla może zwyczajnie zabraknąć. Deklaracja o "pomocy" doszła z nieoczekiwanego kierunku. Nie mogło obyć się bez uszczypliwości.
- Czeka nas bankructwo albo pomidory zimą będą kosztowały 60 zł za kilogram - mówią wprost rolnicy, którzy wzrost cen i produkcji wiążą nie tylko z kosztownymi nawozami i cenami prądu. Również brak prądu przyczyni się do pustki w portfelach Polaków? Rolnicy biją na alarm i przygotowują na rekordy cenowe na bazarach.Rolnicy już teraz wskazują, że przez działania rządu Polacy powinni przygotować się, że za warzywa i owoce zapłacą fortunę. - Przez horrendalnie wysokie ceny węgla, a dokładnie miału węglowego, którym palimy w piecach, żeby ogrzać szklarnie, w tym roku czeka nas fala bankructw - powiedział rolnik w rozmowie z portalem onet.pl.Pomidory po 60 zł? Zdaniem osób z branży rolniczej nie jest to nierealna wizja. Rolnicy wprost wskazują, że to nikt inny, a ministrowie Mateusza Morawieckiego będą odpowiedzialni za wzrost cen warzyw i owoców, a co za tym idzie wydatków Polaków.
Ceny węgla u pośredników osiągają rekordowe wysokości, a u producenta surowiec jest niemal nieosiągalny. Choć dopiero zaczyna się lato, wielu Polaków już martwi się tym, co będzie jesienią i czy dadzą radę przetrwać tegoroczną zimę.– Rok temu płaciliśmy 900 zł za tonę węgla, dziś w tym składzie kosztuje on 3,5 tys. zł. Ja potrzebuję pięciu ton, a razem z mężem mamy miesięcznie z pensji 6 tys. zł – wyznała jedna z czytelniczek serwisu wp.pl z Mysłowic.