Tani węgiel nie będzie tani. Ministerstwo Klimatu potwierdza "haczyki" w przepisach
Tani węgiel od samorządów wcale nie będzie tani, a maksymalna cena 2 tys. zł za tonę będzie kolejną mrzonką rządu PiS? Ministerstwo Klimatu otwarcie potwierdza istnienie haczyków na temat sprzedaży "taniego węgla". Lista dodatkowych, ukrytych opłat będzie kosztownym szczegółem.
Tani węgiel będzie kolejną niespełnioną obietnicą rządu PiS. Polacy składający do gmin wnioski o zakup surowca na preferencyjnych warunkach mogą zdziwić się, że deklarowane maksymalne 2 tys. złotych za tonę jest nierealne.
"Fakt" poinformował, że samo Ministerstwo Klimatu otwarcie przyznaje się do istnienia kilku haczyków, które wywindują cenę "taniego węgla". Zabezpieczenie się na zimę nie będzie tak niskokosztowe, jak obiecał rząd PiS?
"Tani węgiel" może nie być tani
Tani węgiel ma być odpowiedzią na problemy Polaków. Mateusz Morawiecki i Jacek Sasin obiecywali, że w polskich domach nie będzie hulać zimno, gdyż samorządy będą mogły sprzedawać opał na preferencyjnych warunkach.
Do deklarowanych maksymalnych 2 tysięcy złotych za tonę doliczyć należy "ukryte koszty", o których Mateusz Morawiecki nie mówił podczas pełnych zadowolenia konferencji.
- Gminy, spółki gminne i związki gminne będą mogły kupować węgiel od importerów po 1,5 tys. zł za tonę, by następnie sprzedawać go mieszkańcom po nie więcej niż 2 tys. zł za tonę. Po uwzględnieniu dodatku węglowego, który wynosi 3 tys. zł, efektywna cena węgla za 1 tonę wyniesie dla mieszkańców tylko 1 tys. zł - informowała Kancelaria Premiera w specjalnym komunikacie opublikowanym w połowie października.
Rzeczywistość bardzo szybko zreflektowała wielkie słowa rządu PiS. Ministerstwo Klimatu potwierdza, że w przepisach jest haczyk, który sprawi, iż zakup "taniego węgla" nie będzie drobnym wydatkiem.
O czym mowa? O konieczności doliczenia kosztów transportu lub zwiększenia maksymalnej ceny węgla w przypadku, gdy w danym regionie sprzedażą zajmie się podmiot pośredniczący.
Wcale nie 2 tysiące złotych za tonę węgla, oto haczyk w przepisach
Ministerstwo Klimatu ujawniło informacje, które Mateusz Morawiecki i Jacek Sasin nie przekazali Polakom liczącym na tani węgiel od samorządów. Do jednostek samorządowych trafiła specjalna instrukcja, gdzie wszystko napisane jest czarno na białym.
- Do ceny 2,2 tys. zł brutto/tonę, inny podmiot, który sprzedaje paliwo stałe na rzecz osób fizycznych w gospodarstwach domowych, nie może doliczać żadnych dodatkowych kosztów i opłat obciążających osobę fizyczną w gospodarstwie domowym nabywającą to paliwo stałe, z wyłączeniem kosztów transportu - przekazało samorządom Ministerstwo Klimatu.
W wytycznych wskazano jednak, iż nie można uzależniać możliwości zakupu węgla na preferencyjnych warunkach od faktu skorzystania z transport surowca. Jaki jeszcze haczyk został przemilczany przez władzę?
2 tysiące złotych brutto za tonę węgla obowiązuje jako cena maksymalna tylko w przypadku, gdy dystrybucją zajmie się gmina. W momencie zaangażowania do tego podmiotów pośredniczących cena podskakuje do 2,2 tys. zł.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Powrócisz do żywych w moment. Genialny sposób na pozbycie się bólu gardła
Wołodymyr Zełenski naraził się żonie podczas wywiadu. Mina Oleny mówi wszystko
Źródło: fakt