Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Telewizja > "Teleexpress" nagle przerwany. Maciej Orłoś zabrał głos
Laura  Młodochowska
Laura Młodochowska 01.04.2024 18:42

"Teleexpress" nagle przerwany. Maciej Orłoś zabrał głos

maciej orłoś
Fot. Screen TVP1/"Teleexpress" (wydanie z 31.03.2024)

W niedziele 31 marca widzowie "Teleexpressu” zobaczyli niecodzienne sceny. Maciej Orłoś jak zwykle rozpoczął program, jednak zaraz po tym musiał przeprosić oglądających za problemy techniczne. Nagle sam zniknął z anteny, a wpadki w wielkanocnym wydaniu wystąpiły jeszcze kilka razy. Dziennikarz ujawnił, co dzieje się za kulisami programu i jak radzi sobie w tak stresujących chwilach. 

Problemy techniczne w ”Teleexpressie”

Wielkanocna emisja ”Teleexpressu”” ruszyła punktualnie o godz. 17. Widzom tradycyjnie  ukazał się Maciej Orłoś, który w swoim przywitaniu nawiązał do pogody.

W tym świątecznym czasie, będącym rzadką kumulacją zmiany czasu, śmigusa-dyngusa i prima aprilis cieszmy się piękną pogodą, bo już we wtorek pogoda przypomni sobie, że oprócz lata zapewnia nam też zimę. Więcej nic nie będę mówił na ten temat, bo po co sobie psuć humor? – powiedział.

Chwilę potem pojawił się głos lektora, prezentującego przegląd wydarzeń, którego widzowie mogli usłyszeć jedynie przez kilka sekund. Dźwięk ucichł, a zaraz potem na ekrany widzów powrócił prowadzący. Szybko okazało się, że to zaledwie początek problemów.

Zła wiadomość dla seniorów. "13. i 14. emerytura podlega zwrotowi"

Wielkanocne wydanie ”Teleexpressu” zostało przerwane

Maciej Orłoś przeprosił za awarię, po czym nagle sam zniknął z anteny. Gdy powrócił, przekazał widzom, że ”Teleexpress” mierzy się właśnie z problemami technicznymi.

Chyba mamy jakieś problemy z dźwiękiem. Mam nadzieję, że one znikną już za chwilę – mówił.

Niestety, problemy powróciły. Widzowie zobaczyli materiał bez dźwięku, a następnie wyłącznie plansze z logo TVP.

ZOBACZ TAKŻE: Arcybiskup ogłosił to z ambony. Chodzi o księżną Kate, trudno powstrzymać łzy

Maciej Orłoś skomentował swoje zniknięcie z anteny

Po kilku chwilach program powrócił, a prowadzący po raz drugi przywitał oglądających. Jak widać, Maciej Orłoś poradził sobie z niecodzienną sytuacją bez zarzutu. Sam jednak zapewnił, że ważne jest wówczas zachowanie spokoju, który przychodzi wraz z doświadczeniem.

Jeśli chodzi o wczorajszą sytuację, to cóż – w programach telewizyjnych na żywo tak się czasem zdarza. W zachowaniu (względnego) spokoju pomaga doświadczenie. I zawsze podziwiam realizatorów, że potrafią się z awarią uporać – powiedział w rozmowie z ”Faktem”.

Źródło: Fakt.pl