Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Sześć godzin czekał na SOR-ze na pomoc. Nie doczekał się lekarskiej interwencji
Jan Jałowczyk
Jan Jałowczyk 29.11.2022 20:04

Sześć godzin czekał na SOR-ze na pomoc. Nie doczekał się lekarskiej interwencji

SOR
Marek BAZAK/East News/ zdjęcie ilustracyjne

Sprawiedliwości w dalszym ciągu poszukuje pani Cecylia, wdowa po zmarłym w 2020 roku panu Franciszku. Mężczyzna wówczas spędził kilka godzin na poczekalni Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, Szpitala Bródnowskiego w Warszawie, po czym zmarł na zawał serca, nie doczekawszy się lekarskiej interwencji. Szpital twierdzi, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurami.

Sześć godzin czekał na SOR-ze na pomoc, nie doczekał się

Bulwersującą sprawę przypomniał program "Interwencja" w telewizji Polsat, który przeprowadził rozmowę z panią Cecylią Rembowską, wdową po zmarłym 72-latku. Franciszek Rembowski zmarł 4 lipca 2020 roku w Szpitalu Bródnowskim w Warszawie. Trafił tam z powodu słabego stanu zdrowia. W trakcie sześciogodzinnego oczekiwania mężczyzna miał ostry zawał serca. Na oddział kardiologiczny trafił w stanie agonalnym po wcześniejszym, gdzie było już za późno na ratunek.

Tragiczny dzień wspomina żona zmarłego, która była w kontakcie telefonicznym ze swoim mężem. - Podłączyli mu kroplówkę, pobrali krew i na tym koniec. Nie widział lekarza, choć był oznakowany pomarańczową opaską, co oznacza, że lekarz powinien się nim zainteresować w ciągu 10 minut i zdecydować: albo przesłać na oddział, albo na stół operacyjny. Rano nie odbierał telefonu, napisałam SMS-a. Później zadzwoniłam chyba o 13:20 i usłyszałam, że mąż zmarł wczoraj wieczorem – opowiada Cecylia Rembowska.

Wszystko w normie

Wdowa po panu Franciszku postanowiła podjąć nierówną walkę z systemem i chciała, by szczegóły tragedii wyjaśniła warszawska prokuratura. Śledztwo zostało jednak umorzone. Biegli badający tą sprawę uznali, że wydarzenia ze szpitalnych korytarzy nie odstawały od przyjętych norm.

- W tej sprawie kluczowe było badanie dotyczące poziomu enzymów martwicy serca. Pierwsze badanie zostało wykonane natychmiast po przywiezieniu pacjenta do szpitala. Natomiast zgodnie z obowiązującymi procedurami i dostępnością tych badań, takie badanie należy powtórzyć w przypadku, kiedy jest prawidłowy wynik za pierwszym razem, a taki był ten wynik - właśnie prawidłowy. To badanie należy powtórzyć po trzech godzinach i tak też zrobiono - przytacza wypowiedź Katarzyny Skrzeczkowskiej z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, "Interwencja".

Dalszy ciąg dramatycznych wydarzeń

Sprawa pomimo czasu, który upłynął, może mieć swój dalszy ciąg. Dramatycznymi wydarzeniami z 2020 roku zainteresował się Rzecznik Praw Pacjenta.

- Zostało wszczęte postępowanie wyjaśniające w sprawie możliwego naruszenia prawa pacjenta do świadczeń zdrowotnych udzielanych z należytą starannością. Przedmiotem kontroli będzie przede wszystkim to, czy wszystkie procedury zostały należycie zachowane, czy działano zgodnie z wiedzą medyczną. No i ten czas, kluczowy, który w tej przedmiotowej sprawie będzie weryfikowany - poinfromowała Katarzyna Kozioł z Biura Rzecznika Praw Pacjenta.

Przedstawiciele Bródnowskiego Szpitala wydali jedynie oświadczenie, w którym podtrzymują swoje stanowisko, że na SOR-ze wszystko przebiegało należycie.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: polsatnews.pl