Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Poważna kłótnia Wołodymyra Zełenskiego i Witalija Kliczko. Wszystko na oczach całego świata
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 29.11.2022 14:59

Poważna kłótnia Wołodymyra Zełenskiego i Witalija Kliczko. Wszystko na oczach całego świata

Wołodymyr Zełenski i Witalij Kliczko
FABRICE COFFRINI/AFP/East News, HANDOUT/AFP/East News

Iskrzy na linii Wołodmyr Zełenski- Witalij Kliczko. Dwie postaci uważane za narodowych bohaterów Ukrainy, walczących z rosyjskim okupantem, coraz częściej wysuwa wobec siebie wzajemne pretensje. I choć łączy ich wspólny cel, dzieli wszystko poza tym, czego dowodem była ostatnia sprzeczka polityków rozegrana na oczach świata.

Przykry precedens pierwszym od czasu wybuchu wojny

To pierwsza taka sytuacja od czasu rozpoczęcia wojny w Ukrainie. Przez ponad dziewięć miesięcy Wołodymyr Zełenski i Witalij Kliczko grali do wspólnej bramki i nie wchodzili sobie w drogę, choć w przeszłości nieraz dawali do zrozumienia, że nie są swoimi fanami. Ostatnio między panami rośnie jednak napięcie, którego kulminację widział na żywo cały świat.

Jako pierwszy niepochlebną opinię na temat drugiej strony odważył się wygłosić prezydent Zełenski, rozkopując wojenny topór w samym centrum rosyjskich ataków. Prezydent Ukrainy w swoim nocnym wystąpieniu 25 listopada mówił o problemach z przerwami w dostawie prądu, z jakimi mierzy się większość regionów jego kraju, przy czym wśród najbardziej obarczonych kłopotami wymienił Kijów.

Wiem, że niestety nie we wszystkich miastach lokalne władze wykonały dobrą pracę. Zwłaszcza w Kijowie było wiele skarg. Mieszkańcy Kijowa potrzebują większej ochrony - cytuje kyivpost.com.

Była to wyraźna aluzja do działań mera stolicy, którym jest właśnie Kliczko. Zełenski obarczył byłego boksera odpowiedzialnością za to, że mieszkańcy metropolii przez nawet 30 godzin nie mieli prądu i zaapelował do niego o "większe wsparcie".

Uderzenie w Kliczkę dotyczyło także tzw. punktów niezwyciężoności, czyli schronów awaryjnych, mających zapewnić ludności cywilnej dostęp do prądu, wody i Internetu. Przywódca Ukrainy zarzucił merowi Kijowa "bezczeszczenie" ich, a także fałszowanie raportów o realizacji zadania.

Kliczko: "Wygląda to, delikatnie mówiąc, brzydko"

Witalij Kliczko odniósł się do tych poważnych zarzutów, podsumowując je jako "bezsensowne" w realiach trwającej rosyjskiej inwazji.

- Nie chcę angażować się w walki polityczne, zwłaszcza w obecnej sytuacji. Mam coś do zrobienia. Zwracam jednak uwagę, że nie ma powodów do manipulowania. Wygląda to, delikatnie mówiąc, brzydko. Zarówno dla Ukraińców, jak i naszych zagranicznych partnerów - skomentował w mediach społecznościowych.

W odpowiedzi, w niedzielę szef frakcji parlamentarnej partii Zełenskiego wyszedł z propozycją, by Kliczko zorganizował w ciągu tygodnia punkty niskiego ogrzewania, a następnie wspólnie je skontrolowali. - To będzie najlepszy dowód, że nikt z nas nie szuka spekulacji - powiedział Dawid Arachamia.

Dzień później deputowani partii rządzącej dokonali kontroli, która wykazała, że dane podawane przez Kliczkę były prawdziwe.

Trudne relacje na linii Kliczko-Zełenski

Kyiv Post zauważa, że to nie pierwszy raz, gdy między Zełenskim a Kliczką dochodzi do różnicy zdań. Wszystko rozpoczęło się jeszcze przed objęciem przez Zełenskiego posady prezydenta, kiedy to walczył on o fotel głowy państwa z popieranym przez boksera Petrem Poroszenką.

Gdy komik wygrał wybory, chciał obalić Kliczkę jako mera, ale nie wziął pod uwagę faktu, że nie jest to możliwe, bo posiada on demokratyczny mandat dany przez mieszkańców stolicy. Po agresji Rosji były sportowiec mówił nawet w jednym z wywiadów, że ufa Zełenskiemu i będzie go wspierał, aby wygrać wojnę. Teraz twierdzi, że jest obiektem ataków, bo nie należy do przedstawicieli rządu.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Goniec.pl, Wprost.pl