Joanna S. zatrzymana ws. zaginięcia Iwony Wieczorek. "Trawnik nawożony zwłokami"
Sprawa zaginionej Iwony Wieczorek nabrała w ostatnich dniach tempa. Przełomowe okazało się zatrzymanie dwóch osób związanych z kwestią zniknięcia dziewczyny. Zatrzymani to Paweł P., który w feralną noc bawił się z gdańszczanką w jednym z sopockich klubów, oraz Joanna S., partnerka ujętego mężczyzny. S., jeszcze we wrześniu, kiedy doszło do policyjnego przeszukania domu dwójki zatrzymanych, ujawniała kulisy ówczesnej "wizyty" mundurowych. Policjanci mieli wówczas naśmiewać się z pary, sugerując jednocześnie, że "trawnik dobrze rośnie, bo jest nawożony zwłokami".
Przełom ws. zaginięcia Iwony Wieczorek
14 grudnia, w środę polskie media obiegła informacja, że na polecenie prokuratora małopolskiego wydziału Prokuratury Krajowej w Krakowie zatrzymano dwie osoby, które mogą mieć związek z zaginięciem Iwony Wieczorek w 2010 roku. Ujęta została para - Paweł P. oraz 34-letnia Joanna S. Zatrzymanie tej drugiej jest dość tajemnicze i nie wiele na tym etapie wiadomo o szczegółach jej potencjalnego udziału w dramatycznych zdarzeniach z 2010 roku.
Jak poinformowała w piątek prokuratura, zatrzymani zostali przewiezieni do Krakowa, gdzie prokurator przedstawił im zarzuty. Chodzi m.in. o popełnienie przestępstw narkotykowych. Może mieć to związek ze znalezionymi we wrześniu substancjami niedozwolonymi w domu zatrzymanej dwójki.
- Ponadto Pawłowi P. ogłoszono zarzuty dotyczące utrudniania postępowania karnego poprzez usuwanie śladów i dowodów, zacieranie śladów przestępstwa, a także podawanie nieprawdziwych informacji w sprawie dotyczącej Iwony Wieczorek - podkreślali śledczy.
Relacja zatrzymanej Joanny S. z przeszukania domu
W obliczu nowych doniesień medialnych wokół sprawy zaginionej w 2010 roku Wieczorek, warto spojrzeć na wypowiedź zatrzymanej Joanny S., która po przeszukaniu rozmawiała z redakcją Onetu. Partnerka Pawła P. przyznała wówczas, że policjanci mieli namawiać jej partnera do przyznania się do popełnienia zbrodni. - Wiele czynności zostało wykonanych bez naszej obecności, w różnych pomieszczeniach. Np. przeszukali moją torebkę bez mojej wiedzy. Znajdowała się w przedpokoju. Wiem, bo wyjęli z niej mój dowód osobisty, który był w portfelu. Wiemy, że do domu wchodził też policjant, którego potem nikt w środku nie widział. To był tylko nakaz wydania rzeczy, a nie zatrzymanie; to wszystko nie powinno tak wyglądać - mówiła w rozmowie z Onetem 34-latka.
- Na kilka godzin ograniczono naszą wolność. Przeraziło mnie, że śledczy uparcie idą w wątek Pawła. Śmiali się nawet, że dobrze nam trawnik rośnie, bo jest nawożony zwłokami. Nie wiemy, jak się mamy bronić - komentowała.
Kim jest Joanna S.?
Dziennikarze Faktu ustalili, że zatrzymana Joanna S. to przede wszystkim partnerka Pawła P. Para mieszka pod Gdańskiem i wychowuje 2-letniego syna. Śledczy brali już 34-latkę pod uwagę w dochodzeniu, była nawet przesłuchiwana, ale twierdziła, że nic nie wie i nie zna Iwony.
Już kilka lat temu z analizy logowania telefonów i bilingów ustalono numer "poruszający się po drodze tożsamej" z telefonem zaginionej. Niektórzy przesłuchiwani świadkowie wskazali, że ten numer należał do Joanny.
- Po kłótni i odejściu Iwony Wieczorek ten numer pojawia się dokładnie w tych samych miejscach, co zaginiona. Około czwartej rano, czyli wówczas, gdy kamera po raz ostatni zarejestrowała Iwonę, telefon pozostaje wyłączony przez około godzinę, przy czym logowania są na terenie Sopotu w okolicy miejsca ostatniego kontaktu Iwony Wieczorek. Następnie numer loguje się w okolicy ulicy, nawet okolicy zamieszkania Iwony Wieczorek - pisali dziennikarze Polityki w 2013 roku.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Matka Iwony Wieczorek komentuje zatrzymanie Pawła P. "Aż mnie dreszcz przeszedł"
Przełom w śledztwie ws. Iwony Wieczorek. Zatrzymano dwie osoby
Zgłosił się na policję ws. zaginięcia Iwony Wieczorek. Wyciekły nowe fakty
Źródło: Fakt/ Onet/ Goniec