SN reaguje na zarzuty ws. protestów wyborczych. "Nie było odmowy przekazania dokumentów”
Sąd Najwyższy wystosował oficjalne sprostowanie w odpowiedzi na medialne doniesienia sugerujące, że instytucja odmówiła przekazania Prokuratorowi Generalnemu kopii wszystkich zarejestrowanych protestów wyborczych. Komunikat opublikowany we wtorek, 23 czerwca, ma wyjaśnić, że informacje o odmowie przekazania dokumentów są nieprawdziwe – zaznacza rzecznik SN.
Sąd Najwyższy prostuje doniesienia o odmowie dostępu do protestów wyborczych
Sąd Najwyższy zdementował pojawiające się w mediach doniesienia, jakoby odmówił udostępnienia Prokuratorowi Generalnemu pełnej dokumentacji związanej z protestami wyborczymi. W opublikowanym 23 czerwca komunikacie instytucja wyraźnie zaznaczyła, że informacje o rzekomej odmowie są niezgodne z prawdą – jak podkreślił rzecznik prasowy SN, chodzi o nieprecyzyjne interpretacje przyjętych procedur.
Prokurator Anna Adamiak poinformowała, że 18 czerwca Prokurator Generalny Adam Bodnar wystąpił do I prezesa SN – sędzi Małgorzaty Manowskiej – z wnioskiem o dostarczenie nie tylko protestów spełniających warunki formalne, lecz także wszystkich złożonych pism, łącznie z informacjami o tym, które sprawy zostały połączone, oraz protokołami z posiedzeń sądów rejonowych przeprowadzających oględziny kart do głosowania. Prokurator uważał, że ma prawo do pełnego wglądu w materiały, ponieważ pełni rolę uczestnika postępowania. Adam Bodnar otrzymał następującą odpowiedź:
Decyzje o doręczeniu protestów uczestnikom postępowania pozostają w kompetencji przewodniczących składu orzekającego bądź sędziów sprawozdawców […] Przekazanie PG wszystkich przyjętych do rozpoznania protestów wyborczych spowodowałoby destabilizację pracy Sądu Najwyższego rozpoznającego protesty.
Dlaczego SN odmówił pełnego dostępu?
20 czerwca sędzia Krzysztof Wiak – przewodniczący Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych – oficjalnie odpowiedział na wniosek Prokuratora Generalnego w sprawie udostępnienia protestów wyborczych. Jak wynika z pisma, wszystkie niezbędne dokumenty, w tym kopie protestów, decyzje o ich łączeniu oraz zawiadomienia o jawnych posiedzeniach, zostaną przekazane „bez zbędnej zwłoki”.
Krzysztof Wiak wyjaśnił również, że zgodnie z dotychczasową, ustaloną praktyką, Sąd Najwyższy nie występuje ponownie o stanowisko Prokuratora Generalnego w sprawach, które są powtarzalne lub oczywiście nie spełniają wymogów formalnych. Jednocześnie zaznaczył, że jeśli Prokurator Generalny uzna za konieczne uzupełnienie wcześniej przedstawionego stanowiska, prawo pozwala na dokonanie takiej korekty bez przeszkód.
Dodatkowo, SN poinformował o zgodzie przewodniczącego I Wydziału Izby na umożliwienie prokuratorowi, działającemu z upoważnienia Prokuratora Generalnego, wglądu do akt postępowania. W dokumentach tych znajdują się m.in. protokoły z czynności przeprowadzonych przez sądy rejonowe w ramach pomocy prawnej, takich jak oględziny kart do głosowania.
ZOBACZ TAKŻE: Sławosz Uznański-Wiśniewski leci w kosmos. Nie do wiary, co zabrał na pokład
Do Sądu Najwyższego wpłynęło ponad 50 tys. protestów wyborczych
Wobec ponad 50 000 zgłoszeń protestów wyborczych po II turze wyborów prezydenckich, SN nadal porządkuje dokumenty. Choć wiele protestów zostało już zarejestrowanych, a część łączy się w zestawy spraw o identycznej treści, procedura przewiduje przekazywanie kopii do PG w stopniu, który nie zakłóca pracy sądu. Sąd przypomina także, że termin na składanie protestów minął 16 czerwca, a decyzje w sprawie ważności wyborów musi podjąć do 2 lipca.
Protesty wyborcze służą wyjaśnieniu wątpliwości co do przebiegu głosowania. Rzecznik SN wielokrotnie podkreślał, że każda skarga spełniająca wymogi formalne trafia do rozpatrzenia – a tam zapada decyzja, czy ma znaczenie dla wyniku wyborów. W kilku przypadkach Sąd Najwyższy zarządził wznowienie przeliczeń, ale większość protestów została odrzucona z przyczyn proceduralnych