Śledztwo ws. Tymoteusza Szydło. Prokuratura podała nowe informacje
Tymoteusz Szydło był swego czasu najsłynniejszym księdzem w naszym kraju. Choć jego posługa kapłańska nie trwała zbyt długo, to nie uchroniła się od kontrowersji. Syn byłej premier był bowiem bohaterem domniemanego skandalu obyczajowego, a cała sprawa zakończyła się na prokuraturze.
Tymoteusz Szydło szybko zrzucił sutannę
O Tymoteuszu Szydle, synu byłej premier, zrobiło się głośno, kiedy przyjął święcenia kapłańskie w 2017 roku. Niedługo później odprawił głośną mszę w Częstochowie, na której zjawiły się media i spora rzesza polityków. Po wakacjach w 2019 roku miał być przeniesiony z parafii w Buczkowicach do parafii św. Maksymiliana Kolbego w Oświęcimiu, ale nie pojawił się tam. Media rozpisywały się wtedy, że poszedł na bezterminowy urlop. Kilka miesięcy później zrzucił sutannę.
W tym okresie rozpowszechniały się też informacje, że Tymoteusz Szydło jest bohaterem skandalu obyczajowego. Sugerowano, że duchowny związał się z kobietą czy że zostanie ojcem.
Tragedia po pogrzebie w polskim mieście. Nie żyje mężczyznaSprawa trafiła do prokuratury
Według ustaleń Wirtualnej Polski, mecenas Maciej Zaborowski, adwokat reprezentujący syna znanej polityk, wysłał pisma do internautów publikujących komentarze pod adresem Tymoteusza Szydły, w których "informował ich o zniesławiającym charakterze wpisów oraz prosił o podanie adresu e-mail celem przesłania skanu pełnomocnictwa oraz prowadzenia dalszej korespondencji".
WP pisało także o tym, że sprawą zajęła się Prokuratura Okręgowa w Warszawie. W ramach śledztwa zwróciła się nawet o pomoc w odnalezieniu autorów internetowych wpisów do Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.
"Wystąpiono do władz USA o uzyskanie od Facebook Inc., w ramach międzynarodowej pomocy prawnej, danych umożliwiających identyfikację użytkownika profilu. Ponadto ustalono dwóch potencjalnych świadków, którzy zamieszkują na stałe na terytorium Wielkiej Brytanii. W związku z powyższym wystąpiono do władz sądowych Zjednoczonego Królestwa o przesłuchanie obojga świadków" - przekazał WP prok. Szymon Banna z biura prasowego warszawskiej prokuratury okręgowej.
Brytyjski wymiar sprawiedliwości nie odpowiedział jednak do tej pory stronie polskiej i z tego względu z końcem 2021 roku śledztwo zostało zawieszone.
Śledczy wciąż badają sprawę
Zobacz: Samochód stanął w ogniu na A1. Utrudnienia dla kierowców
Serwis Onet dowiedział się niedawno, że warszawscy śledczy wciąż badają sprawę Tymoteusza Szydło.
Nie wpłynęły jeszcze wszystkie materiały z zagranicznych pomocy prawnych do USA i Wielkiej Brytanii - tłumaczy portalowi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr A. Skiba.
Prokuratura miała ustalić, że w sprawę zamieszane są dwie osoby, które na stałe mieszkają w Wielkiej Brytanii. Do tamtejszych władz trafił również wniosek o ich przesłuchanie.
Terminy pozostają w zawieszeniu i nie biegną w oparciu o art. 22 paragraf 1 kpk. Na chwilę obecną nie są planowane inne czynności, a dalszy bieg uzależniony jest od uzyskania materiałów z USA i Wielkiej Brytanii - dodaje w rozmowie z Onetem prok. Skiba.