Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Radosław Sikorski zadrwił z PiS na antenie TVN24. Polityk "poradził" rządzącym, jak zdobyć reparacje
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 02.09.2022 13:19

Radosław Sikorski zadrwił z PiS na antenie TVN24. Polityk "poradził" rządzącym, jak zdobyć reparacje

Radosław Sikorski boleśnie zadrwił z PiS na antenie TVN24. Polityk "poradził" rządzącym, jak zdobyć reparacje
Piotr Molecki/East News

Były minister spraw zagranicznych, a obecnie europoseł Koalicji Obywatelskiej Radosław Sikorski skomentował chęć ubiegania się przez rząd PiS reparacji wojennych od Niemiec. Polityk uważa, że o pieniądze należy się upominać, ale nie w Berlinie, lecz w Moskwie. Z kolei szanse na uzyskanie od naszych zachodnich sąsiadów jakiegoklwiek zadośćuczynienia finansowego kwituje niewybrednym żartem.

Wczorajsze oświadczenie Jarosława Kaczyńskiego na Zamku Królewskim, w którym prezes PiS ogłosił, że "zapadła decyzja o wystąpieniu o reparacje wobec Niemiec" nie było może wielką niespodzianką, ale pozwoliło na nowo wzniecić przygasającą już nieco debatę na temat roszczeń wobec Berlina.

Niewykluczone zresztą, że taki był właśnie cel obozu władzy, bo zamiast o gospodarczej zapaści, kłamstwach ws. skażenia Odry czy nieudolnych próbach uzyskania pieniędzy z KPO, opinia publiczna dyskutuje o wyliczonej przez PiS-owskich ekspertów kwocie 6 bilionów 200 mld złotych, jaka ma zrekompensować poniesione przez Polskę w latach 1939-1945 straty. Problem rządzących polega jednak na tym, że Niemcy już ostudziły zapał prezesa, stwierdzając stanowczo, że kwestia reparacji jest zamknięta. Wygląda więc na to, że marzenia o wielkim bogactwie nad Wisłą przepadły, a przyparty do muru rząd Zjednoczonej Prawicy będzie musiał z podkulonym ogonem wrócić do negocjacji z Komisją Europejską.

PiS wyciąga z rękawa temat zastępczy

Jarosław Kaczyński znany jest ze swojej wyjątkowej niechęci do wszystkiego, co niemieckie, ale tamtejszymi pieniędzmi z pewnością by nie pogardził. Z radością przyjąłby także kolejne akty kajania się i bicia się w piersi za okrucieństwa dokonane przed laty przez nazistów, czego zresztą Berlin wcale nie unika. Dla prezesa PiS to jednak wciąż za mało.

Z drugiej strony, nie można powiedzieć, że lider Zjednoczonej Prawicy już całkiem stracił resztki zdrowego rozsądku i zapomniał o tym, że Polska w 1953 roku zrzekła się reparacji. Wniosek z tego jest jeden: najnowsze żądania to nic jak próba zatuszowania aktualnych problemów, o czym głośno mówią nie tylko politolodzy, ale i opozycja.

- Mam wrażenie, że im bardziej rośnie inflacja i im bardziej rosną raty kredytów, tym więcej PiS mówi o reparacjach - uważa europoseł KO Radosław Sikorski, który w czwartek 1 września gościł w programie Moniki Olejnik "Kropka nad i". Według byłego ministra spraw zagranicznych są pewne świętości, w tym właśnie II wojna światowa czy katastrofa smoleńska, których nigdy nie powinno się wykorzystywać do politycznych rozgrywek.

- Jak trzeba być podłym, żeby katastrofą smoleńską czy hekatombą polską podczas II wojny światowej zagrywać politycznie po to, żeby ugrać parę głosów wśród niewyrobionego epistemologicznie elektoratu? To jest po prostu podłość - oświadczył.

Reparacje nie od Berlina, ale od Moskwy

Pytany o to, czy Polsce należą się pieniądze za straty poniesione w II wojnie światowej, Sikorski odpowiedział wprost.- W sensie moralnym - oczywiście i nawet Niemcy tego nie podważają. Tylko że prawnie - pamiętajmy - decyzje w Poczdamie były o tym, że Polska miała dostać 15 procent reparacji sowieckich, a Sowieci nas oszukali - przypomniał.

Taka odpowiedź przeczy tezom powielanym w państwowych mediach, które usilnie przekonują, że politycy opozycji negują prawa Polski do uzyskania reparacji wojennych.

Co więcej, Radosław Sikorski uważa, że warto starać się o uzyskanie finansowego zadośćuczynienia, ale nie od Berlina, lecz od Moskwy.

PiS powinien zwracać się o reparacje do Rosji Putina, tym bardziej że tu jest pewna furtka. Rosja prowadzi wojnę w Ukrainie, jej rezerwy walutowe, które szacuje się na 300 miliardów, zostały zamrożone. Jeśli Stany Zjednoczone ogłoszą, że Rosja jest państwem sponsorującym terroryzm, można będzie wobec Rosji dochodzić części tych funduszy w amerykańskich sądach. I to może jest jakiś patent – zaznaczył.

Polityk nie krył jednak, że ma mało wiary w powodzenie którejkolwiek z misji, dowodzonych przez nieudolny rząd Mateusza Morawieckiego, dlatego też pokusił się o odważną deklarację. Jak obiecał, jeśli PiS do wyborów załatwi reparacje, wtedy będzie gotów na nich zagłosować.

Sikorski o szansach na reparacje: "Trzeba zająć Berlin"

Wracając jednak do kwestii samych roszczeń wobec Niemiec, europosłowi z wyraźnym trudem przyszło skomentowanie całej sprawy na poważnie. Na wstępie, zachowując jeszcze resztki powagi, ostrzegł, że całe zamieszanie może jedynie zaszkodzić Polsce finansowo.

Dopytywany o cień szansy na pozytywny dla PiS finał przedsięwzięcia, do końca zachował kamienną twarz i skierował do rządzących żartobliwą poradę.

Trzeba te Leopardy, które nam Niemcy dali, odwrócić o 180 stopni, napisać „Rudy 102” i zająć Berlin znowu – stwierdził.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: TVN24

Tagi: Niemcy