Przełomowy sondaż dla Nawrockiego. Takiego wyniku już dawno nie było
Polska scena polityczna, zazwyczaj rozgrzana do czerwoności nieustannym sporem największych plemion, zdaje się wchodzić w fazę ochłodzenia emocji. Niespełna pół roku po czerwcowych wyborach, wygrał Karol Nawrocki na najwyższy urząd w państwie, najnowszy sondaż przynosi wyniki, które wprawiają w osłupienie. Głowa państwa ma się z czego cieszyć.
Dyskusje polityczne rozgrzewają Polaków
Dyskusje przy polskich stołach, szczególnie te toczone w okresie świątecznym czy podczas rodzinnych uroczystości, od lat zdominowane były przez ten sam, toksyczny schemat. Polityka, zamiast być sztuką budowania kompromisów, stała się synonimem kłótni, a nazwiska liderów partyjnych funkcjonowały niczym zapalniki, detonujące domowe awantury. Polacy, zmęczeni trwającą niemal dwie dekady wojną pozycyjną między największymi obozami władzy, od dawna wykazywali rekordowo niskie zaufanie do klasy politycznej jako całości.
Zjawisko to, opisywane wielokrotnie w raportach Centrum Badania Opinii Społecznej, wskazywało na głęboką alienację wyborców, którzy głosowali często nie “za”, lecz ”przeciw” konkretnym kandydatom. W tym krajobrazie powszechnego sceptycyzmu czerwcowe wybory prezydenckie w 2025 roku miały być kolejnym starciem twardych elektoratów, jednak rzeczywistość napisała zupełnie inny scenariusz.

Kiedy 1 czerwca 2025 roku Karol Nawrocki przyjmował gratulacje jako nowo wybrany prezydent, wielu komentatorów wieszczyło mu trudną kadencję, naznaczoną koniecznością walki o polityczną podmiotowość w cieniu wielkich liderów partyjnych. Tymczasem obserwujemy zjawisko, które w politologii określa się mianem efektu świeżości, ale w skali dotychczas niespotykanej nad Wisłą. Prezydent, wywodzący się ze środowiska bliskiego Prawu i Sprawiedliwości, zamiast okopać się na pozycjach ideologicznych, wykonał szereg gestów, które opinia publiczna odebrała jako autentyczną próbę zasypania podziałów. Nie chodzi tu jedynie o kurtuazyjne spotkania, ale o zmianę języka debaty publicznej. Nawrocki zdaje się doskonale rozumieć, że Polacy są "przejedzeni” konfliktem, a jego wysokie notowania są dowodem na to, jak wielki jest w społeczeństwie głód normalności oraz stabilizacji.
Karol Nawrocki z zaskakującym wynikiem
Opublikowane właśnie wyniki sondażu IBRiS dla Onetu pokazują wyraźne przetasowania w politycznym rankingu zaufania. Największym wygranym listopadowego pomiaru jest prezydent Karol Nawrocki, którego działalność pozytywnie ocenia już 51,8 proc. badanych. To najlepszy rezultat uzyskany przez niego w historii badań prowadzonych przez instytut na zlecenie Onetu, a jednocześnie jeden z najwyższych wyników odnotowanych w ostatnich latach, niewiele brakuje do rekordu Szymona Hołowni ze stycznia 2024 roku (54,4 proc.).

Powody do zadowolenia w przeszłości mieli również pozostali politycy, którzy przekroczyli granicę 50 proc. zaufania, wśród nich m.in. Andrzej Duda, Rafał Trzaskowski i Łukasz Szumowski. Na drugim miejscu zestawienia znalazł się Radosław Sikorski, choć jego obecny wynik, 40,3 proc., oznacza spadek o blisko 4 punkty procentowe w porównaniu z październikiem. Z kolei największy wzrost odnotował Włodzimierz Czarzasty, który "podskoczył” aż o 7,6 punktu i uzyskał 39,6 proc., dzięki czemu wskoczył na podium.
Tuż za czołówką uplasował się Władysław Kosiniak-Kamysz (37,7 proc.), dalej zaś zbliżone wyniki osiągnęli Donald Tusk (37,4 proc.) oraz Mateusz Morawiecki (37 proc.). Kolejne miejsca zajęli Krzysztof Bosak (35,2 proc.) i Piotr Zgorzelski (34,3 proc.). Pierwszą dziesiątkę zamykają Krzysztof Gawkowski z wynikiem 29,8 proc. oraz Sławomir Mentzen (28,8 proc.). Badanie sprawdzało również poziom nieufności wobec polityków. W tym zestawieniu przoduje Grzegorz Braun, którego negatywnie ocenia 63,9 proc. respondentów. Wysokie wskaźniki braku zaufania odnotowali także Donald Tusk (59 proc.), Jarosław Kaczyński (56,4 proc.) i Mateusz Morawiecki (50,3 proc.).
Sondaż został przeprowadzony metodą telefonicznych wywiadów (CATI) w dniach 21–22 listopada 2025 r. na próbie 1100 osób dorosłych.
Zobacz też: Ewakuacja dworca po alarmie bombowym. Chaos i opóźnienia pociągów
Karol Nawrocki z kapitałem zaufania
Tak gigantyczny kapitał zaufania to jednak nie tylko powód do satysfakcji dla Pałacu Prezydenckiego, ale przede wszystkim potężne narzędzie polityczne, które zmienia układ sił w państwie. Prezydent z tak silnym mandatem społecznym przestaje być jedynie “notariuszem” opozycji lub ”hamulcowym” rządu, ale staje się podmiotem, z którym każda siła polityczna musi się liczyć. Wysokie słupki poparcia w sondażach to sygnał dla rządu, że każda próba marginalizacji głowy państwa spotka się z oporem społecznym. Karol Nawrocki, mając za sobą poparcie wykraczające daleko poza jego macierzysty elektorat, zyskuje swobodę w kreowaniu własnej agendy politycznej. Może to oznaczać, że w najbliższych miesiącach zobaczymy więcej autorskich projektów ustaw, które będą dotykać kluczowych problemów społecznych, a nie tylko kwestii historycznych czy symbolicznych.
Zjawisko to ma również szerszy wymiar psychologiczny. Polacy, widząc polityka, który potrafi wznieść się ponad partyjne podziały i cieszy się powszechnym szacunkiem, mogą zacząć odzyskiwać wiarę w sensowność procesu demokratycznego. To z kolei może prowadzić do zmiany kultury politycznej w Polsce, gdzie premia za agresję zostanie zastąpiona premią za skuteczność i umiar. Oczywiście utrzymanie tak wysokiego poziomu zaufania w dłuższej perspektywie będzie ogromnym wyzwaniem. Historia zna przypadki liderów, którzy trwonili kapitał społeczny w wyniku jednej niefortunnej decyzji. Jednak na ten moment prezydentura Karola Nawrockiego jawi się jako fenomen, który wymyka się dotychczasowym ramom analitycznym. Jeśli ten trend się utrzyma, możemy być świadkami trwałej przebudowy polskiej sceny politycznej, w której ośrodek prezydencki stanie się realnym centrum grawitacji dla obywateli poszukujących stabilizacji w niepewnych czasach.