Ewakuacja dworca po alarmie bombowym. Chaos i opóźnienia pociągów

Niepokojące odkrycie na peronie

Około godziny 13 policjanci patrolujący teren stacji zauważyli pozostawiony bez nadzoru bagaż. W obliczu procedur antyterrorystycznych nie było miejsca na wahanie - każde takie znalezisko traktuje się jako potencjalne zagrożenie.

W ciągu kilku minut uruchomiono pełne procedury bezpieczeństwa. Dworzec częściowo zamknięto, a ruch pociągów natychmiast wstrzymano. Pasażerowie z dwóch peronów zostali ewakuowani, a atmosfera niepewności rosła z każdą chwilą.

Akcja pirotechników w centrum miasta

Na miejsce wezwano specjalistycznych pirotechników wyposażonych w robota do przenoszenia niebezpiecznych ładunków. Służby działały błyskawicznie, przejmując pełną kontrolę nad sytuacją. Każdy ruch musiał być precyzyjny, a każdy krok - zgodny z procedurą.

Po szczegółowym sprawdzeniu okazało się, że alarm był fałszywy, a w tajemniczej torbie znalazły się jedynie rzeczy osobiste właściciela. Choć informacja przyniosła ulgę, chaos komunikacyjny zdążył już przybrać spore rozmiary.

ZOBACZ TAKŻE: Genewa: trudny start negocjacji o pokój na Ukrainie

Paraliż kolejowy na Pomorzu

Fałszywy alarm błyskawicznie odbił się na funkcjonowaniu ruchu kolejowego w całym regionie. Pociągi zatrzymały się na trasie, tworząc kilkudziesięciokilometrową kolejkę, która według relacji świadków ciągnęła się aż do Malborka.

Część kursów odwołano, inne notowały gigantyczne opóźnienia. Problemy dotknęły również trójmiejską SKM-kę, którą trzeba było kierować na alternatywne tory, dodatkowo komplikując podróże mieszkańcom regionu. Dla wielu pasażerów była to jedna z najbardziej chaotycznych podróży ostatnich miesięcy.