Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Probosz najpierw molestował, potem rok unikał odsiadki. Finalnie trafił do więzienia na 4 lata
Jan Jałowczyk
Jan Jałowczyk 05.11.2022 11:46

Probosz najpierw molestował, potem rok unikał odsiadki. Finalnie trafił do więzienia na 4 lata

Ksiądz
Pixabay

Sprawiedliwości stało się zadość. Ks. Piotr M., były proboszcz parafii w Ruszowie koło Zgorzelca, który w październiku zeszłego roku został skazany prawomocnym wyrokiem, finalnie trafił w ręce policji. Mężczyzna początkowo migał się od odsiadki, składając m.in. wniosek o odroczenie kary. Duchowny dopuścił się molestowania dwóch niepełnosprawnych dziewczynek.

Najpierw molestował, potem rok unikał odsiadki

Wszystko wskazuje na to, że bulwersująca sprawa w końcu znalazła swój finał. Mężczyzna dopuścił się molestowania seksualnego dwóch niepełnosprawnych intelektualnie, 10-letnich dziewczynek, które przygotowywały się do I komunii świętej.

Początkowo został zatrzymany w maju 2019 roku po tym, jak do śledczych zgłosiła się matka skrzywdzonej dziewczynki. W październiku 2021 został skazany na cztery lata więzienia.

Do 30 października 2022 r. Piotr M. nie był osadzony w żadnym areszcie. Za księdzem wielokrotnie wstawiali się parafianie oraz jego brat, który zaapelował nawet w jego sprawie do prezydenta Andrzeja Dudy.

Molestował już w latach 80

- Wyrok uprawomocnił się w październiku ubiegłego roku, więc ksiądz powinien zostać osadzony w areszcie. Zweryfikowałem tę informację i z systemu służby więziennej wynika, że nie jest nigdzie osadzony. W praktyce wygląda to tak, że Piotr M. powinien dostać wezwanie do odbycia kary w konkretnej jednostce penitencjarnej celem odbycia kary, ale nie posiadam informacji, czy je otrzymał - oznajmił kilka tygodni temu Tomasz Czułowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.

Duchowny finalnie trafił za kratki i aktualnie przebywa w zakładzie karnym na Kleczkowskiej we Wrocławiu. Tam spędzi najbliższe cztery lata.

Już w maju 2019 roku wszczęto postępowanie wobec Piotra M. W październiku rozpoczął się proces. Jednocześnie okazało się, że dziewczynki nie były jego jedynymi ofiarami, a podobnych czynów ksiądz dopuszczał się jeszcze w latach 80. Zeznające kobiety wyznawały, że duchowny dotykał je w miejscach intymnych i nakłaniał do kontaktu cielesnego.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: wroclaw.naszemiasto.pl