Pożar w Ząbkach. Przekazano najnowsze informacje po posiedzeniu sztabu kryzysowego
Trzy osoby zostały ranne, a ponad 500 mieszkańców straciło dach nad głową po wielkim pożarze, który wybuchł w czwartek wieczorem w Ząbkach pod Warszawą. W piątek rano odbyło się posiedzenie sztabu kryzysowego, podczas którego służby przekazały najnowsze ustalenia.
Dramatyczny pożar w Ząbkach. Straty są ogromne
Zgłoszenie o pożarze wpłynęło do służb w czwartek o godz. 19:27, a pierwszy zastęp dotarł na miejsce już 11 minut później. Niestety, ogień objął już wtedy znaczną część dachu budynku przy ul. Powstańców 62. W szczytowym momencie w akcji brało udział ponad 300 strażaków, 45 wozów gaśniczych, 5 cystern, 8 podnośników i 19 innych specjalistycznych pojazdów.
Strażacy walczyli z ogniem przez całą noc. Obecnie działania prowadzi jeszcze 14 jednostek oraz 44 ratowników, którzy dogaszają zarzewia i przeszukują budynek. Komendant główny PSP nadbryg. Wojciech Kruczek poinformował, że dach oraz górne kondygnacje uległy niemal całkowitemu zniszczeniu. Płomienie dotarły również do garażu podziemnego, gdzie spłonął jeden samochód.
Niestety, jeśli chodzi o straty, mamy ogromne zniszczenia. Cały dach, poddasze uległy zniszczeniu. Czwarta, piąta kondygnacja praktycznie uległa całkowitemu zniszczeniu. Woda przedostała się też do kondygnacji niższych. Jeśli chodzi o sam ogień, dostał się też do kondygnacji piwnicznej, gdzie znajdował się parking samochodów. Jeden samochód uległ spaleniu. Tam ogień przeniósł się szachtami technologicznymi - mówił.
Strażacy przekazali, że ogień rozprzestrzeniał się m.in. przez przestrzeń między sufitem a dachem, co znacząco utrudniło akcję gaśniczą.
Trzy osoby poszkodowane. Rusza pomoc dla mieszkańców Ząbek
Według informacji przekazanych na piątkowym briefingu, w pożarze nie zginęła żadna osoba. Trzy osoby doznały lekkich obrażeń, żadna nie wymagała hospitalizacji. Wśród ratowników poszkodowanych zostało trzech strażaków - jeden skręcił staw skokowy, drugi doznał drobnych urazów, a trzeci potrzebował pomocy psychologicznej.
W budynku znajdowało się 211 lokali, w których mieszkało łącznie około 500 osób. Wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski poinformował, że w kolejnych dniach zapadnie decyzja o dalszym losie obiektu. Niewykluczone, że zostanie on wyłączony z użytkowania.
Jest 211 lokali, ok. 500 osób. Przystępujemy do szacowania, ile osób będzie potrzebowało tej pomocy. Budynek będzie raczej wyłączony z użytkowania. To potwierdzi się w najbliższych dniach po inspekcji budowlane - stwierdził.
ZOBACZ RÓWNIEŻ - Tragiczny pożar w Ząbkach. Są poszkodowani, wśród nich strażak
Starostwo powiatowe zadeklarowało wsparcie mieszkańców feralnego budynku. Do dyspozycji poszkodowanych są psychologowie, a osoby potrzebujące nowych recept na leki mogą zgłaszać się do urzędu miasta, który zajmie się ich organizacją. Pomoc zostanie również udzielona w kwestii tymczasowego zakwaterowania.
Policja zabezpiecza teren pożaru w Ząbkach. Przyczyna wciąż nieznana
Na miejscu pracuje obecnie około 100 funkcjonariuszy policji, którzy zabezpieczają rejon objęty pożarem i wspierają działania pozostałych służb. Komendant stołeczny policji Dariusz Walichnowski poinformował, że służby rozpoczną teraz trzecią fazę działań, która obejmie czynności procesowe, przede wszystkim oględziny miejsca zdarzenia.
Śledztwo ma na celu ustalenie dokładnej przyczyny wybuchu ognia, jednak jak dotąd nie pojawiły się żadne przesłanki, które mogłyby jednoznacznie wskazać, co zapoczątkowało pożar.
Na chwilę obecną nie mamy żadnych informacji, które potwierdzałyby którąś z wersji - przekazał komendant.
Policja i prokuratura nie wykluczają żadnego scenariusza. W najbliższych dniach zostaną przeprowadzone szczegółowe ekspertyzy, również przy udziale biegłych z zakresu pożarnictwa. Tylko na podstawie tych analiz możliwe będzie wskazanie faktycznego źródła tragedii.
Teren został zabezpieczony, a mieszkańcy mają zapewnioną opiekę służb oraz niezbędne wsparcie organizacyjne.