Pożar w polskim mieście. Nie żyje jedna osoba, 10 zastępów strażaków i LPR w akcji
Jak poinformowały służby, we wtorek wieczorem doszło do dramatycznego pożaru, w wyniku którego zginęła jedna osoba, a dwie kolejne zostały ranne. Akcja ratunkowa odbywała się w trudnych warunkach, a w pobliżu nie było innych zagrożonych budynków. Choć pożar udało się opanować, nie jest jeszcze jasne, co mogło być przyczyną wybuchu ognia.
Tragiczny pożar w warmińsko-mazurskim
Do tragedii doszło we wtorek wieczorem, kiedy mieszkańcy budynku wielorodzinnego we wsi Linki zostali zaskoczeni przez gwałtowny pożar . Zgłoszenie o płonącym domu trafiło do straży pożarnej tuż po godzinie 21:00.
Jak poinformował mł. bryg. Grzegorz Różański, rzecznik prasowy Warmińsko-Mazurskiej Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej, z budynku ewakuowano 13 osób. Niestety, podczas przeszukiwania pogorzeliska strażacy znaleźli zwęglone ciało mężczyzny, który nie był mieszkańcem tego obiektu.
Ofiary pożaru i akcja ratunkowa
Pożar rozprzestrzenił się na dużą powierzchnię budynku, obejmując dach, który miał powierzchnię około 200 m². Strażacy przybyli na miejsce stwierdzili, że ogień był już "mocno rozwinięty" w chwili ich przybycia, co sprawiło, że akcja gaśnicza była wyjątkowo trudna.
W wyniku pożaru dwie osoby doznały poważnych poparzeń. Jedna z nich, w stanie krytycznym, została przetransportowana do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, mając poparzoną 90% powierzchni ciała. Druga osoba, z mniej rozległymi obrażeniami, pozostała na miejscu, gdzie była pod opieką ratowników medycznych.
Przyczyny pożaru i dalsze śledztwo
Na razie nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną wybuchu pożaru. Sprawę bada policja pod nadzorem prokuratora. Jak wyjaśnił Różański, podczas gdy akcja gaśnicza była wciąż w toku, "sytuacja nie jest jeszcze opanowana".
Przypuszcza się, że ogień mógł powstać w wyniku nieprzewidzianych okoliczności, jednak na ten moment żadna oficjalna wersja nie została potwierdzona. Strażacy zapewnili, że okoliczne budynki nie były zagrożone, a sama akcja gaśnicza prowadzona była przez 10 zastępów straży pożarnej, w tym zarówno jednostki zawodowe, jak i ochotnicze.
Wstępne ustalenia wskazują, że pożar wybuchł w przedwojennym budynku mieszkalnym, znanym jako czworak, z użytkowym poddaszem. Dach pokryty dachówką był całkowicie objęty ogniem, a sam budynek znajdował się na uboczu, co utrudniało szybsze dotarcie służb.
Pożar w Linkach to kolejna tragedia, która przypomina o niebezpieczeństwach związanych z ogniem. Jedna osoba nie żyje, dwie zostały poważnie ranne, a kilkanaście innych zostało ewakuowanych z niebezpiecznego miejsca.