Nie żyje 10-latka. Mama myślała, że córka jeszcze śpi
Mikołajkowy poranek w podbiałostockim Gródku miał być pełen radości, a zamiast tego zamienił się w dramat. Rodzina i sąsiedzi nie kryją szoku po nagłej śmierci 10-letniej dziewczynki. Szkoła, do której uczęszczała, żegna swoją uczennicę, a prokuratura bada okoliczności tego tragicznego zdarzenia.
Tragiczny poranek w Gródku – mama odkrywa śmierć 10-latki
6 grudnia 2025 r. miał być zwykłym sobotnim porankiem. Mama 10-latki przyszła obudzić córkę, myśląc, że jeszcze śpi – w końcu nie musiała wstawać do szkoły. To, co zobaczyła, było niewyobrażalne: dziewczynka leżała w bezruchu, nie oddychała i nie reagowała na dotyk ani słowa.
Natychmiast wezwano służby ratunkowe, ale niestety nie udało się jej uratować. Mieszkańcy Gródka i rodzina pogrążyli się w żałobie, a lokalna społeczność nie kryje szoku i smutku.
W szkole, do której uczęszczała dziewczynka, przygotowania do Mikołajek i pierwszych grudniowych prezentów szybko ustąpiły miejsca smutkowi. Choć zdjęcia i dyplomy pokazują radosną i ambitną dziewczynkę, rzeczywistość tego dnia okazała się tragiczna.

Szkoła żegna uczennicę – społeczność lokalna w żałobie
Dziewczynka była nie tylko dobrą uczennicą, ale także często wygrywała konkursy szkolne. Jej osiągnięcia i uśmiech na zdjęciach były źródłem dumy dla nauczycieli i kolegów. Po tragedii szkoła wydała oświadczenie:
– Z głębokim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci uczennicy naszej szkoły. Wyrazy głębokiego współczucia oraz słowa wsparcia dla rodziny oraz bliskich składają: dyrekcja, grono pedagogiczne, pracownicy oraz cała społeczność uczniowska.
W pożegnaniu przypomniano też słowa ks. Jana Twardowskiego:
– Nie umiera ten, kto trwa w sercach i pamięci naszej.
Uczniowie i nauczyciele muszą teraz poradzić sobie z ogromną stratą, wspierając rodzinę i bliskich 10-latki w tym trudnym czasie. Wydarzenie to wstrząsnęło całą miejscowością i pokazało, jak kruche bywa życie najmłodszych.

Śledztwo w sprawie śmierci 10-latki – wypadek w szkole i prokuratura
Dzień przed śmiercią, 5 grudnia 2025 r., w szkole doszło do niebezpiecznego zdarzenia – dziewczynka upadła na ziemię i uderzyła głową o podłogę. Jak poinformowała prok. Elwira Laskowska z Prokuratury Rejonowej w Białymstoku, po tym wypadku nie wezwano służb medycznych ani nie powiadomiono rodziców dziecka.
Śledztwo zostało wszczęte w kierunku narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia 10-letniej uczennicy przez osobę, która miała obowiązek sprawowania nad nią opieki. Prokuratura podkreśla, że materiał dowodowy jest nadal gromadzony, a wstępna przyczyna śmierci będzie znana po sekcji zwłok, zaplanowanej na najbliższy piątek.
Ta tragedia wstrząsnęła lokalną społecznością, pozostawiając pytania o okoliczności wypadku i działania osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo dziecka.