Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Pani Kazimiera 9 lat temu zaginęła na pielgrzymce. Nawet ksiądz nie chciał jej szukać
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 24.09.2021 21:39

Pani Kazimiera 9 lat temu zaginęła na pielgrzymce. Nawet ksiądz nie chciał jej szukać

niebieski tekst goniec.pl na białym tle
Policja.pl

79-latka z Bełchatowa pojechała na wycieczkę do Wilna i zaginęła. Od 9 lat szukają jej bliscy, którzy wciąż mają nadzieję na szczęśliwe zakończenie sprawy. Organizatorzy wycieczki, w której uczestniczyła seniorka, nie mają sobie nic do zarzucenia.

Pani Kazimiera Janina Zaremba widziana była przez swoich bliskich ostatni raz we wrześniu 2012 roku. Seniorka miała wówczas 79 lat i wybierała się na pielgrzymkę do Wilna, którą zorganizowała jej parafia w rodzinnym Bełchatowie. Wcześniej pani Kazimiera jeździła tylko na wyprawy po Polsce.

Pielgrzymka do Wilna

- Babcia nie miała żadnych problemów. Była osobą samodzielną, sprawną fizycznie i psychicznie. Wcześniej była na kilku wyjazdach po Polsce i nigdy nic się z nią niepokojącego nie działo – mówi wnuk pani Kazimiery.

Wśród 55 uczestników wycieczki byli inni seniorzy oraz ksiądz Piotr Kotas, z którym pani Kazimiera zaprzyjaźniła się i który namówił ją na wyprawę. Pierwszym przystankiem był Augustów, z którego już tylko 3 godziny do Wilna. To w hotelu na Podlasiu miały zacząć się pierwsze problemy. Seniorka miała ponoć chcieć wrócić do domu.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

Jak ustalili jej bliscy, kobieta początkowo podróżowała z księdzem na przodzie autokaru, później jednak wikary przesadził panią Kazimierę na koniec pojazdu, co miało ją tylko rozzłościć. Dzień po wyjeździe z Bełchatowa wycieczka zawitała do Wilna i zwiedziła Troki.

Tamtejsza przewodniczka mówiła później o nietypowym zachowaniu seniorki, która oddalała się od grupy. - Od pierwszych chwil to zauważyłam. Uczestnicy grupy mówili mi, że tę panią trzeba pilnować, że ciągle zapomina, gdzie idzie, że ma problemy z pamięcią - zdradza przewodniczka.

Zaginięcie

Następnym punktem wycieczki była już Ostra Brama w stolicy Litwy. Po południu pielgrzymi wzięli udział we mszy św., a następnie mieli spotkać się pod świątynią. To właśnie wtedy seniorka nie pojawiła się w grupie, choć jej zniknięcie zauważono dopiero po jakimś czasie.

Gdy rozpoczęły się poszukiwania pierwszym wykonanym krokiem był telefon księdza na komórkę pani Kazimiery. Pech chciał, że aparat został w Bełchatowie. Uczestnicy grupy, niezbyt przejęci całą sytuacją, poświęcili na poszukiwania seniorki około pół godziny.

Wiele osób było tym faktem zniechęconych. Podkreślali, że przyjechali zwiedzać, a nie szukać zaginionych. Jedynie przewodniczka wzięła sprawę na poważnie i zgłosiła zaginięcie na policji.

- Zadzwoniłam na policję i zgłosiłam zaginięcie. I potem co chwila, dosłownie co 10 albo 15 minut dzwoniłam na policję, żeby zapytać, czy są jakieś nowe wiadomości w sprawie. Dzwoniłam także do moich kolegów przewodników i pytałam ich, czy coś widzieli – opowiada.

Pielgrzymi wrócili do zwiedzania miasta. Mimo propozycji ponownego poszukiwania kobiety, ci odmówili i spędzili noc w hotelu. Jak się później okaże, tej nocy pani Kazimiera była na tym samym parkingu, na którym wcześniej zatrzymał się autokar, by wysadzić pielgrzymów. Na nagraniu z pobliskich kamer widać, jak chodzi między samochodami i łapie za klamki.

Dalsze poszukiwania

Następnego dnia wycieczka z 54 uczestnikami wróciła do Polski, a rodzina rozpoczęła swoje poszukiwania. Wśród podjętych działań są m.in. powiadomienie polskiej ambasady na Litwie oraz rozmowa z proboszczem Ostrej Bramy.

Wnuk pani Kazimiery opowiada, że zadzwonił jeszcze do dyżurnego konsula, a jego matka na bełchatowską policję. Litewska policja z kolei ustaliła, że kilkanaście godzin po zaginięciu 79-latka znalazła się na stacji benzynowej oddalonej o 6 km od Ostrej Bramy.

O 9:00 nad ranem seniorkę uchwycił monitoring na osiedlu niedaleko stacji paliw. Bez płaszcza i torebki. Na nagraniu widać, że podejmuje próbę rozmowy z dozorcą i mówi, że jej zimno. Następnie odchodzi bez śladu.

Jak tłumaczy psychiatra z Fundacji ITAKA, osoby starsze mają silnie zmniejszoną tolerancję silnego stresu, a ten może powodować irracjonalne zachowanie.

Na własną rękę poszukiwania rozpoczęła także przewodniczka, która porozklejała plakaty i wypytała wielu ludzi. W końcu udało jej się trafić na jakiś ślad. Odnalazła sklep, w którym pani Kazimiera miała kupić kartkę pocztową.

Kilka dni po powrocie do Polski pielgrzymów, do rodziny przyszedł wikary przynosząc rzeczy seniorki. - Pierwsze i zarazem ostatnie spotkanie było parę dni po powrocie księdza z Wilna. Później już nie odbierał telefonu. Rozmowa trwała zaledwie 5 minut i nic nie wniosła. Nie otrzymaliśmy żadnych wyjaśnień – wspomina wnuk pani Kazimiery.

Tłumaczenia wikarego są absurdalne. Mówi on m.in. o tym, że po 15 minutach oczekiwania na bełchatowiankę autokar odjechał, bo miał napięty plan. Dziś ksiądz Piotr jest już proboszczem, rozmawiać z dziennikarzami nie chce.

On sam nie ma sobie nic do zarzucenia. Jego winy ani winy organizatorów pielgrzymki nie dopatrzyła się także prokuratura. Po kilku tygodniach poszukiwań nadal nie było efektu. Zaangażowano policję z Polski i Litwy oraz fundację Itaka. Seniorki szukał także jasnowidz. Ale pani Kazimiery jak nie było, tak nie ma.

Dzisiaj pani Kazimiera, jeżeli żyje, ma 88 lat. Bliscy nadal mają nadzieję na jej odnalezienie. Osoby, które posiadają jakiekolwiek informacje na temat zaginionej Kazimiery Zaremby, proszone są o kontakt z policją w Bełchatowie. Numer tel.: (0-42) 665 2256, e-mail: [email protected].

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl

Źródło: Radio ZET

Tagi: