Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Nie żyje jedna osoba. Samochód rozpadł się na kawałki, nigdy czegoś takiego nie widzieli
Patryk Idziak
Patryk Idziak 01.03.2025 17:21

Nie żyje jedna osoba. Samochód rozpadł się na kawałki, nigdy czegoś takiego nie widzieli

Śmiertelny wypadek
Śmiertelny wypadek w pobliżu Braniewa. fot. Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Braniewie/Facebook

Dramatyczny widok na drodze krajowej nr 54 w woj. warmińsko-mazurskim. W sobotę, 1 marca, kierujący pojazdem marki Toyota z niewyjaśnionych przyczyn zboczył z pasa, przez co po chwili z niewyobrażalnym impetem doszło do zderzenia. Strażacy pokazali makabryczne zdjęcia ze śmiertelnego wypadku.

Tragiczna sytuacja na polskich drogach

Choć jakiś czas temu miejscami zaczęło się rozpogadzać, a w niemal całej Polsce temperatury skoczyły o kilka stopni powyżej zera, to jednak wciąż należy uważać na trudne zimowe warunki. Dla wschodniej i południowo-wschodniej części Polski wydano dziś ostrzeżenia meteorologiczne pierwszego stopnia o możliwym oblodzeniu. Pada marznący deszcz, dlatego konieczne jest odpowiednie dostosowanie prędkości poruszania się po jezdni.

Wobec tego miesiąc zaczyna się niechlubnie od kolejnych wypadków na polskich drogach. Jeden z nich, do którego doszło w pobliżu Braniewa, zakończył się śmiercią kierowcy na miejscu – z samochodu praktycznie nic nie zostało.

Seniorzy aż podskoczą z radości, ZUS już rozpoczął wypłaty. Niesłychane, ile po waloryzacji wyniosą ich emerytury

Służby od rana w akcji. Śmiertelny wypadek na drodze krajowe 54

Od samego rana policja, straż pożarna i pogotowie działają aktywnie, by walczyć o życie uczestników ruchu drogowego. Około godz. 11:00 na 16. kilometrze AOW (okolice węzła Wrocław Lotnisko - Wrocław Stadion) rozegrały się groźne sceny, w wyniku czego ruch został całkowicie zablokowany. Dwa samochody zderzyły się ze sobą po tym, jak jeden z nich wpadł w poślizg i uderzył w barierę energochłonną, finalnie zahaczając o drugi pojazd. Dwie osoby trafiły do szpitala.

Natomiast później jeszcze bardziej wstrząsającą wiadomość podała w mediach społecznościowych Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Braniewie. Okazuje się, że strażacy wcześniej – ok. godz. 10:00 – ruszyli do akcji na DK54, gdzie niestety kierowca poniósł śmierć. Po uderzeniu w drzewo samochód zmienił się w całkowity wrak – zobacz zdjęcia na końcu artykułu.

Na prostym odcinku zboczył z pasa. Druzgocący obraz śmiertelnego wypadku

Do tragicznej sytuacji doszło w miejscowości Młoteczno nieopodal Braniewa (woj. warmińsko-mazurskie). Kierowca, jadąc swoją toyotą, na prostym odcinku zjechał na przeciwległy pas, po czym uderzył w znajdujące się przy drodze drzewo. Poniósł śmierć na miejscu. W pojeździe nie było żadnych innych osób.

Siła uderzenia była tak kolosalna, że maska pojazdu została zmiażdżona, a pozostałe elementy wykręcone w sposób przypominający spiralę. Na zdjęciach widać również, jak wiele części samochodu przylgnęło do pnia drzewa. Oderwany od deski rozdzielczej prędkościomierz wskazywał wartość 200 km/h, natomiast nie wiadomo, czy pojazd poruszał się właśnie z taką prędkością.

Służby próbują ustalić szczegóły wypadku – na ten moment nie jest znana dokładna przyczyna zachowania kierowcy. Na czas prac mundurowych zorganizowano objazdy. W akcji wzięły udział zastępy straży pożarnej z JRG Braniewo, OSP Braniewo, ZRM i Policja.

Śmiertelny wypadek koło Braniewa
Śmiertelny wypadek w pobliżu Braniewa. fot. Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Braniewie/Facebook
Śmiertelny wypadek koło Braniewa
Śmiertelny wypadek w pobliżu Braniewa. fot. Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Braniewie/Facebook
Śmiertelny wypadek koło Braniewa
fot. Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Braniewie/Facebook

Czytaj także: Nowe ustalenia ws. śmierci Gene'a Hackmana i jego żony. Trudno uwierzyć, kiedy faktycznie zmarli

Śmiertelny wypadek koło Braniewa
fot. Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Braniewie/Facebook
Śmiertelny wypadek koło Braniewa
fot. Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Braniewie/Facebook