Nie tylko Duda. Wiemy, ile emerytury dostają byli prezydenci
Byli prezydenci Polski przez wiele lat cieszyli się prestiżem i władzą, ale po opuszczeniu Pałacu Prezydenckiego na każdym z nich czeka inna rzeczywistość - dożywotnia emerytura. Jej wysokość zależy od wynagrodzenia aktualnie urzędującego prezydenta, ale czy faktycznie zapewnia godne życie?
Prezydencka emerytura. Ile naprawdę wynosi?
Emerytura prezydencka przysługuje każdemu byłemu szefowi państwa, niezależnie od wieku i tego, czy podejmie później pracę zawodową. Jak wyjaśnia ustawa z 30 maja 1996 r. o uposażeniu byłego Prezydenta RP, świadczenie obejmuje 75% wynagrodzenia zasadniczego oraz dodatku funkcyjnego, uwzględniając także dodatek za wieloletnią pracę w urzędach państwowych.
Obecnie Andrzej Duda otrzymuje miesięcznie 9 349 zł, co ujawnił na platformie X, pokazując pierwszą wypłatę po zakończeniu kadencji. Jak podkreśla prawo, kwota ta nie jest stała - zależy od corocznej waloryzacji, która uwzględnia wzrost płac w administracji państwowej.
Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski
Choć emerytury prezydenckie brzmią imponująco, byli przywódcy przyznają, że same w sobie nie wystarczają. W 2022 r. Lech Wałęsa przyznał, że jego świadczenie w wysokości 12–13 tys. zł netto nie pokrywa rosnących kosztów życia.
Odczuwam drożyznę, przecież nie jestem z innej gliny - mówił w rozmowie z „Super Expressem”.
Podobnie Aleksander Kwaśniewski ujawnił, że jego emerytura wynosi około 12 tys. zł i mimo tego nadal musi dorabiać, prowadząc wykłady w kraju i za granicą.
Kwoty te wcześniej były niższe - od 5 do 6 tys. zł miesięcznie, co pokazuje, że zmiany w prawie i waloryzacja znacząco wpłynęły na wysokość świadczeń.
ZOBACZ TAKŻE: Poruszający widok na grobie Krzysztofa Pachuckiego z "Rolnik szuka żony”
Bronisław Komorowski - oszczędny tryb życia i dodatkowe źródła dochodu
Były prezydent Bronisław Komorowski również przyznaje, że prezydencka emerytura nie zapewnia komfortowego życia. W 2025 r. ujawnił, że otrzymuje nieco ponad 13 tys. zł brutto, czyli około 11 tys. zł „na rękę”.
Wszyscy dorabiamy. Póki możemy, pracujemy - podkreślił w rozmowie z „Faktem”.
Dodał, że w Polsce świadczenia prezydenckie są relatywnie niskie w porównaniu z emeryturami sędziów, prokuratorów czy generałów, a także osób pracujących w spółkach Skarbu Państwa. Mimo oszczędnego trybu życia, byli prezydenci muszą więc znaleźć dodatkowe źródła dochodu, by utrzymać standard życia odpowiadający ich wymaganiom.