Minister Żurek o wydarzeniach w Trybunale Stanu. "Skandaliczne naruszenie powagi"
Polityczne emocje sięgają zenitu, a najnowsze wydarzenia w gmachu Sądu Najwyższego już teraz określane są mianem jednego z największych skandali w historii Trybunału Stanu. Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek nie kryje oburzenia i w ostrych słowach potępia przebieg ostatniego posiedzenia.
Napięta atmosfera na sali Trybunału Stanu
Posiedzenie Trybunału Stanu z 3 września 2025 roku od początku przebiegało w atmosferze silnych emocji, które z minuty na minutę przeradzały się w otwarty konflikt. Punktem zapalnym stała się decyzja trzyosobowego składu
Trybunału o wyłączeniu aż 12 członków z postępowania w sprawie dotyczącej uchylenia immunitetu Małgorzaty Manowskiej, I prezes Sądu Najwyższego. Właśnie ta decyzja doprowadziła do gwałtownej reakcji wiceprzewodniczącego Piotra Andrzejewskiego, który wszedł w ostrą polemikę z częścią sędziów.
Spór nie zakończył się jednak tylko na wymianie zdań – świadkowie opisują, że w pewnym momencie Andrzejewski "popchnął krzesło, niemal zrzucając z niego swojego kolegę, po czym gwałtownie opuścił salę". Ten niespodziewany gest stał się symbolem chaosu i pokazał, jak głębokie są podziały wewnątrz samego Trybunału.
Sędziowie kontra ochrona sądu
Decyzja o wyłączeniu członków nie została zaakceptowana przez wszystkich. Pomimo wydanego orzeczenia, część sędziów pojawiła się w gmachu Sądu Najwyższego, by wziąć udział w posiedzeniu.
Zamiast jednak na sali obrad, zatrzymali się już przy wejściu – tam czekała na nich ochrona oraz pracownicy sądu, którzy powołując się na wcześniejszą decyzję, uniemożliwili im udział w obradach. Cała sytuacja nabrała dramatyzmu, gdy Jacek Dubois, jeden z wyłączonych sędziów, ostro skomentował działania ochrony, mówiąc:
Dzwonię po policję, że jesteśmy niewpuszczani na posiedzenie Trybunału Stanu.
Słowa te nie tylko pokazały desperację części sędziów, ale również obnażyły skalę instytucyjnego kryzysu – sytuacji, w której konstytucyjny organ władzy sądowniczej zostaje sparaliżowany przez wewnętrzny spór i konflikt proceduralny.
ZOBACZ TAKŻE: Nadchodzą wielkie zmiany w kluczowym resorcie. Trzech wiceministrów straci pracę
Żurek: "Skandaliczne wydarzenia, które nie mogą się powtórzyć"
Na eskalację konfliktu błyskawicznie zareagowało Ministerstwo Sprawiedliwości, publikując oficjalny komunikat. Minister Waldemar Żurek nie przebierał w słowach, nazywając całe zajście "skandalicznymi wydarzeniami z 3 września 2025 r. podczas posiedzenia Trybunału Stanu w gmachu Sądu Najwyższego".
W swoim oświadczeniu wskazał, że tego typu zachowania stanowią "naruszenie powagi organu konstytucyjnego i podważenie autorytetu wymiaru sprawiedliwości", co w ocenie resortu może mieć fatalne konsekwencje dla zaufania obywateli do instytucji państwa.
Minister podkreślił również, że sytuacja pokazuje, jak istotny jest odpowiedzialny dobór członków organów konstytucyjnych, apelując jednocześnie o odrzucenie partyjnych kryteriów przy obsadzaniu stanowisk:
Partyjny klucz nie może decydować o składzie organu o takiej randze – zaznaczył.
Jego wypowiedź stanowi wyraźny sygnał, że rząd zamierza przyglądać się bliżej pracy Trybunału Stanu i podejmować działania, które mają zapobiec podobnym incydentom w przyszłości.