Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Miała popłynąć w rejs Titanem, oddała miejsce synowi. „Byliśmy przekonani, że za moment się wynurzą”
Bartłomiej  Binaś
Bartłomiej Binaś 26.06.2023 19:08

Miała popłynąć w rejs Titanem, oddała miejsce synowi. „Byliśmy przekonani, że za moment się wynurzą”

titan
Twitter/AlertaNews24, HANDOUT/AFP/East News, BBC (screen)

Christine Dawood, której mąż i syn zginęli na pokładzie łodzi podwodnej Titan, w rozmowie z BBC wyznała, że to ona pierwotnie miała płynąć ze swoim ukochanym w ten rejs. W ostatniej chwili zdecydowała się jednak oddać miejsce synowi i tylko dzięki temu przypadkowi przeżyła. - Planowaliśmy tę wyprawę jeszcze przed pandemią - twierdzi kobieta.

Matka oddała swoje miejsce synowi i dzięki temu przeżyła

Christine Dawood w rozmowie z brytyjską stacją BBC wyznała, że to ona miała płynąć w rejs Titanem razem z mężem. Odstąpiła swoje miejsce synowi, który bardzo chciał uczestniczyć w tej wyprawie. Przypomnijmy, że łódź w zeszłym tygodniu w czasie rejsu do wraku Titanica uległa implozji. Wszyscy na pokładzie - w tym mąż oraz syn Christine - zginęli. Kobieta zdradza, że pierwotnie to ona miała płynąć zamiast syna.

- Miałam płynąć na dno razem z Shahzadem, moim mężem. Odstąpiłam swoje miejsce synowi, bo bardzo chciał popłynąć - ujawnia kobieta.

Czy małżeństwo z Warszawy poniesie jakieś konsekwencje? Takiej sprawy jeszcze w Polsce nie było

Nastolatek planował pobić rekord Guinessa podczas wyprawy

Ostatecznie to jej syn Suleman oraz mąż Shahzad popłynęli Titanem. Chłopak zabrał nawet na pokład kostkę Rubika, którą planował ułożyć, będąc w jednym z najgłębszych miejsc na Ziemi i tym samym pobić rekord Guinessa. 

- Planowaliśmy tę wyprawę jeszcze przed pandemią - mówi Christine. Jak się okazuje, wtedy jej syn był jeszcze niepełnoletni i nie mógł popłynąć. Przez pandemię rejs został jednak przełożony w czasie, a chłopak ukończył wówczas 18 lat i mógł wejść na pokład Titana. Matka odstąpiła mu swoje miejsce, bo wiedziała, jak zależy synowi na tej wyprawie.

- Syn bał się, ale bardzo się cieszył - wyznaje. Zapytana jak teraz czuje się z tą decyzją, odparła tylko: „Nie mówmy o tym”

Rodziny do końca miały nadzieję na szczęśliwy finał wyprawy

Christine Dawood w dalszej części rozmowy wyjawia, że do samego końca wierzyła w szczęśliwe zakończenie rejsu. Kobieta z córką znajdowały się na statku-matce, z którego zwodowano Titana, kiedy okazało się, że utracono kontakt z łodzią podwodną. - Byliśmy przekonani, że za moment się wynurzą, że to tylko zwykłe opóźnienie. Szok i niepokój pojawiły się dopiero po dziesięciu godzinach - mówi kobieta.

Przyznaje, że nadzieje straciła dopiero w momencie, gdy na pokładzie miał skończyć się tlen. Eksperci przewidywali, że nastąpi to w czwartek około godziny 13:08. 

W tragicznym wypadku na łodzi Titan zginęło łącznie pięć osób. Wszyscy za rejs zapłacili po 250 tysięcy dolarów.

 


Źródło: BBC

Tagi: Titanic USA