Media: Mistrz Świata chce pracować z reprezentacją Polski. Zgłosił się do PZPN

Kto naprawdę chce trenować Polskę

Po niespodziewanej dymisji Michała Probierza, która rozgrzała piłkarskie środowisko do czerwoności, PZPN stanął przed trudnym wyborem. Lista potencjalnych kandydatów jest długa, jednak największym zaskoczeniem jest zgłoszenie, które – jak informuje „Fakt” – trafiło bezpośrednio na biurko prezesa Cezarego Kuleszy. 

Miroslav Klose, mistrz świata z 2014 roku, a obecnie trener 1.FC Nürnberg, oficjalnie wyraził chęć pracy z polską kadrą. Co ciekawe, zrobił to z własnej inicjatywy – za pośrednictwem menedżera. To pierwszy tak wyrazisty sygnał, że byli piłkarze z międzynarodowej półki patrzą dziś na Polskę jako realną opcję rozwoju zawodowego.

Mistrz z przeszłością. Czy wystarczy mu doświadczenia?

Klose nie potrzebuje reklamy – jego nazwisko zna każdy kibic piłki nożnej. Rekordzista wszech czasów pod względem liczby goli na mistrzostwach świata, postać ceniona i szanowana, także przez Polaków – nie tylko z racji pochodzenia (jego rodzina ma korzenie w Opolu), ale i wspólnych lat w Bayernie z Robertem Lewandowskim. 

Jednak jako trener, Klose wciąż raczkuje. Był asystentem selekcjonera Niemiec i pomocnikiem sztabu w Bayernie, prowadził też młodzieżową drużynę U17 oraz pracował w Austrii i Niemczech na niższym poziomie. To zaledwie cień doświadczenia, które mogliby wnieść do kadry trenerzy tacy jak Nawałka, Skorża czy nawet Brzęczek. 

ZOBACZ TAKŻE: Trenował Real Madryt, teraz chce objąć reprezentację Polski. To może być sensacyjny następca Probierza

 

Polska szuka lidera. Czy sięgnie po obcego kandydata?

Na liście kandydatów do roli selekcjonera znajdują się nie tylko nazwiska z Polski, ale też z zagranicy. Wymienia się choćby Nenada Bjelicę, Carlosa Queiroza czy Winfrieda Schaefera. Sygnał wysłany przez Klose może zamieszać w tym gronie. Wybór selekcjonera to decyzja polityczna, emocjonalna i narodowa. 

Wielu kibiców oczekuje powrotu do polskich trenerów, wierząc, że tylko ktoś z naszego kręgu kulturowego zrozumie drużynę. Inni - po latach porażek - chcą świeżej krwi i spojrzenia z zewnątrz. Klose, z polskim językiem w kieszeni i niemieckim porządkiem w głowie, stoi gdzieś pośrodku. To kandydatura, która może poróżnić opinię publiczną, ale też na nowo rozpalić emocje wokół reprezentacji.