Łukasz zginął podczas tragedii w Poznaniu. Kolega strażaka nie mógł milczeć
Ogromny pożar w centrum Poznania przyniósł dramatyczne żniwa. Podczas akcji zginęło dwóch młodych strażaków, a jedenastu zostało rannych. Wśród zmarłych druhów był ogn. Łukasz Włodarczyk, którego w rozmowie z serwisem o2.pl wspomina jego kolega z pożarniczej "Solidarności".
Nie żyje dwóch młodych strażaków
W tragicznym pożarze, który wybuchł w sobotę, 24 sierpnia, w kamienicy przy ul. Kraszewskiego na poznańskich Jeżycach zginęło dwóch strażaków w wieku 33 i 34 lat - ogn. Patryk Michalski oraz ogn. Łukasz Włodarczyk.
Łukasz był mieszkańcem małej miejscowości Tuchorza, liczącej niewiele ponad 11 tys. mieszkańców. Mieszkał tam ze swoją żoną i dwójką małych dzieci w wieku 5 i 7 lat. Niestety tragiczny wypadek rozdzielił ich na zawsze.
"Nigdy nie odmawiał pomocy"
W rozmowie z serwisem o2.pl młodego druha wspomina jego kolega Adrian Zalewski, z którym wspólnie nieśli pomoc mieszkańcom.
Ja, podobnie jak Łukasz, jestem strażakiem z Grunwaldu z JRG 2. Razem służyliśmy w tej jednostce. Łukasz przyszedł do służby w 2013 roku. Znaliśmy się bardzo dobrze. Z drugim strażakiem, który zginął, Patrykiem spotykaliśmy się głównie podczas akcji lub w trakcie wręczania awansów - wspomina pan Adrian.
Zdaniem pana Adriana, Łukasz był bardzo oddany swojej pracy, a niesienie pomocy innym było jego powołaniem.
To był bardzo dobry człowiek, nigdy nie odmawiał pomocy. Zawsze stawał po stronie słabszych. Wzór do naśladowania. To, jaki spokój potrafił zachować, to jest coś niesamowitego. Bardzo dobry, doświadczony strażak. To jest ogromna strata jak zawsze, gdy człowiek odchodzi nagle i niespodziewanie - przyznaje.
Zobacz: Koszmar w Poznaniu, nie żyją młodzi strażacy. Jeden z nich osierocił dwójkę dzieci
Jest zbiórka dla strażaków z Poznania
Koledzy strażaków, którzy zostali poszkodowani podczas pożaru w Poznaniu, utworzyli zbiórkę pieniędzy, aby pomóc ich rodzinom. Środki można wpłacać za pośrednictwem serwisu siepomaga.pl. Link znajdziecie TUTAJ. W chwili pisania tego materiału zbiórkę wsparło prawie 12 tys. osób, a pieniądze, które udało się zebrać, to niemal 600 tys. złotych. Kwota rośnie w zawrotnym tempie, co musiało zaskoczyć nawet jej założycieli. Polacy stanęli na wysokości zadania.
Strażacy codziennie wstają do pracy, nie wiedząc, co ich czeka - zawsze gotowi ryzykować swoim życiem, by nas chronić, gdy ich potrzebujemy. Dziś to oni potrzebują nas. 100 proc. zebranych środków zostanie przekazane na wsparcie poszkodowanych Strażaków i ich rodzin - apelują organizatorzy zbiórki.