Lech Wałęsa o konsekwencjach poświęcenia dla ojczyzny: "Jestem brutal, cham i traktor"

Lech Wałęsa o wyrzeczeniach w obliczu walki o "szczęście świata"

Były przywódca Polski wspominał w rozmowie z Dorotą Wellman w programie "Rozmowy Dzień Dobry TVN" czasy, w których stał na czele strajków w Stoczni Gdańskiej, a następnie NSZZ "Solidarność". Jak przyznał, zaangażowanie odcisnęło piętno na jego rodzinie.

- Byłem całkowicie oddany sprawom i nie warto było, bo straciłem normalne życie, straciłem rodzinę, nie było mnie, kiedy dzieci dorastały, nie było mnie, kiedy były problemy, bo ja się zająłem szczęściem świata - powiedział były prezydent.

Zauważył, że rzadko okazywał czułość, a jego dzieci mogą mieć do niego pretensje o ciągłą nieobecność ojca, ale "głośno tego nie mówią".

"Być może zdziczałem"

Lech Wałęsa podkreślił swoją samotność i to, że z większością problemów mierzył się sam.

- Ja jestem inaczej ułożony, chyba nienormalny. Ja zawsze byłem samotny, sam rozwiązywałem problemy, sam grałem w szachy i warcaby, sam z sobą i z komputerem. Przez całe życie musiałem być taki i przez to możliwe zdziczałem. Nie żałuję, życie przeszło, patrzę do przodu - przekazał.

Lech Wałęsa przyznaje, że bez żony byłoby mu trudno

Dziennikarka zapytała byłego prezydenta, co by zrobił bez swojej żony, Danuty.

- No trudno by było. My pasowaliśmy do siebie w tym trudnym czasie, gdy mieliśmy masę problemów rodzinnych i innych. Kiedy nam zeszły te problemy to sami je wymyślamy i kłócimy się - przekazał. Zapytany o to, co jest powodem kłótni w domu Wałęsów, rozmówca Doroty Wellman odpowiedział, że "wszystkie różne rzeczy, że to nie tak postawiłem, że to rozlałem, że nie umyłem talerza".

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

• Córka Władimira Putina "po cichu" objęła prestiżowe stanowisko na moskiewskiej uczelni

• Tragiczny wypadek na A4. Nie żyją dwie osoby. 6 osób rannych

• Uwaga na ryby. Pasożyty czyhają nie tylko w sushi, ale również w świątecznym śledziku

Źródło: dziendobry.tvn.pl