Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Kolejny dron w Polsce. Żandarmeria Wojskowa wydała komunikat
Michał Pokorski
Michał Pokorski 30.09.2025 18:15

Kolejny dron w Polsce. Żandarmeria Wojskowa wydała komunikat

Kolejny dron w Polsce. Żandarmeria Wojskowa wydała komunikat
fot. Canva Pro (zdjęcie ilustracyjne)

Temat rosyjskich dronów nad Polską w nocy z 9 na 10 września znów powrócił. Z pozoru zwykłe żniwa przerodziły się w nietypowe odkrycie. Na jednym z pól w województwie warmińsko-mazurskim znaleziono obiekt, który natychmiast przyciągnął uwagę służb. Sprawą prawdopodobnie drona zajmują się już prokuratorzy i wojskowi.

Rosyjskie drony nad Polską zszokowały demokratyczny świat

Noc z 9 na 10 września stała się momentem przełomowym dla Polski i całej Europy. To właśnie wtedy w naszą przestrzeń powietrzną wtargnęły drony, które – według ustaleń – wystartowały z terenów Rosji i Białorusi. Wojsko Polskie, działając ramię w ramię z siłami NATO, musiało błyskawicznie zareagować na zagrożenie. Bezzałogowce zostały strącone w operacji, która nie miała dotąd precedensu i zapisała się jako pierwsze tego rodzaju działanie w historii sojuszu. Wydarzenia te udowodniły, że NATO traktuje agresję ze wschodu niezwykle poważnie i jasno pokazuje, iż nie będzie tolerować prób podważania granic ani testowania obronnej gotowości swoich państw członkowskich.

ZOBACZ: Alarm w polskiej szkole. Konieczna była ewakuacja

Reakcja świata polityki była natychmiastowa. Polska, świadoma wagi sytuacji, uruchomiła artykuł 4. Traktatu Północnoatlantyckiego, przewidujący zwołanie konsultacji między wszystkimi państwami członkowskimi w razie poczucia zagrożenia. To krok, który jasno wskazuje, że incydent nie został potraktowany jako pojedyncze zdarzenie, lecz jako element szerszej strategii destabilizacyjnej stosowanej przez Rosję. Sojusznicy Polski podkreślali, że bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO to wspólna sprawa, a każde naruszenie będzie spotykać się z jednoznaczną i stanowczą odpowiedzią.

Budujące dla Polaków było to, że państwa Zachodu w niemal jednomyślny sposób wsparły Warszawę, zarówno na płaszczyźnie politycznej, jak i wojskowej. Liderzy Unii Europejskiej i NATO stanowczo potępili prowokację, podkreślając, że takie działania podważają stabilność całego regionu. Ten pokaz solidarności wzmocnił poczucie, że Polska nie pozostaje sama wobec zagrożenia. Jednocześnie w społeczeństwie pojawiły się obawy – po raz pierwszy od lat realne ryzyko konfliktu zbrojnego zajrzało ludziom w oczy. 

Kolejny rosyjski dron znaleziony?

Teraz sprawa rosyjskich dronów nad Polską powróciła. Operator kombajnu podczas zbioru kukurydzy w gminie Płośnica koło Działdowa, natknął się na przedmiot, który natychmiast wzbudził niepokój. Jak się okazało, był to bezzałogowy statek powietrzny – tzw. dron-wabik.

Zgodnie z ustaleniami reportera RMF FM Piotra Bułakowskiego, maszyna najprawdopodobniej jest jednym z dronów, które w nocy z 9 na 10 września wtargnęły do polskiej przestrzeni powietrznej. Stan techniczny obiektu wskazuje, że to właśnie wtedy doszło do jego upadku. Policja zabezpieczyła teren, a do sprawy błyskawicznie włączyła się Żandarmeria Wojskowa i prokurator z Wydziału do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.

Potwierdzono, że działania prowadzi Oddział Żandarmerii Wojskowej w Elblągu. Czynności procesowe są nadzorowane przez prokuraturę, co świadczy o powadze sytuacji. Choć bezpośrednie zagrożenie dla ludności nie zostało stwierdzone, służby nie zamierzają pozostawić incydentu bez dalszych działa

Donald Tusk wcześniej ponownie skomentował sprawę dronów

Wciąż trwa dochodzenie mające na celu ustalenie, ile bezzałogowców faktycznie wleciało na terytorium Polski podczas wspomnianej wrześniowej nocy. Pytany o tę sprawę premier Donald Tusk przyznał w Sierakowicach, że „będziemy wiedzieli, ile spadło dronów, wtedy, kiedy będą wszystkie odnalezione”. W jego wypowiedzi nie zabrakło ironii – zaznaczył, że Rosja nie przekazała Polsce żadnej oficjalnej listy.

Szef rządu dodał, że trwają intensywne poszukiwania i analiza każdego ze znalezisk. Zaznaczył również, że w przestrzeni publicznej funkcjonuje wiele cywilnych dronów, które mogą być błędnie identyfikowane jako potencjalne zagrożenie. — Staramy się być bardzo rzetelni tutaj i przede wszystkim nie wywoływać paniki — podkreślił Tusk.

Choć do tej pory nie wykryto żadnego uzbrojenia przy odnalezionych maszynach, premier zapewnił, że służby są w pełni skoncentrowane na zagrożeniu i prowadzą wszystkie procedury zgodnie z obowiązującymi przepisami bezpieczeństwa.

Bądź na bieżąco - najważniejsze wiadomości z kraju i zagranicy
Google News Obserwuj w Google News