Karol Nawrocki nie mógł dłużej milczeć. Wydało się, co robił w Moskwie
Niespodziewane oskarżenia, polityczne napięcia i pytania bez odpowiedzi – sprawa, która w ostatnich dniach wywołała burzliwą dyskusję, budzi coraz większe emocje. Główny bohater wydarzeń odpiera zarzuty, wskazując na swoje obowiązki i przypominając o kluczowych faktach. Sprawa trafia do prokuratury, a jej finał może mieć istotne konsekwencje na politycznej scenie.
Co Karol Nawrocki robił w Moskwie?
Podróż Nawrockiego do Moskwy miała miejsce od 23 do 25 lipca 2018 roku i była częścią szerszej delegacji , która miała na celu prowadzenie działań związanych z polityką historyczną Polski. W ramach wizyty Nawrocki spotkał się z przedstawicielami Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej w Moskwie, a także z profesorem Włodzimierzem Marciniakiem, ambasadorem RP w Rosji .
Mimo tego, po powrocie z Moskwy , Muzeum II Wojny Światowej nie wydało oficjalnego komunikatu o tym wydarzeniu. Brak jakichkolwiek zdjęć czy postów w mediach społecznościowych wzbudził niepokój .
Delegacja nie została także udokumentowana w zasobach muzeum, co stało się przedmiotem spekulacji, a nawet oskarżeń. To milczenie wokół wyjazdu, szczególnie w kontekście braku publicznych informacji o kosztach wizyty (które wyniosły 22,5 tys. zł), zostało poddane ostrej krytyce, wywołując pytania o transparentność działań i efektywność reprezentacji Muzeum II Wojny Światowej na arenie międzynarodowej.

Oskarżenia i reakcja Nawrockiego
Krzysztof Brejza, europoseł Koalicji Obywatelskiej, nie pozostał obojętny wobec sprawy i postanowił skierować sprawę do prokuratury, zarzucając niegospodarność oraz przekroczenie uprawnień w związku z wyjazdem Nawrockiego.
W swoim oświadczeniu Brejza wskazał, że wizyta była finansowana z publicznych środków, a jej efektów nie można określić, skoro żadna informacja o wydarzeniu nie została ujawniona .
“Nie wiem, o co chodzi panu posłowi Brejzie, wykonywałem swoje obowiązki. Posłowi Brejzie sygnalizuję, czy też proszę, żeby spytał o czym Donald Tusk rozmawiał z Władimirem Putinem niedaleko mojego domu, na molo w Sopocie, a o mnie niech będzie spokojny” – Odpowiedział Nawrocki
Była to aluzja do innych politycznych kontrowersji dotyczących Tuskowych relacji z Rosją, których szczegóły nie zostały do końca wyjaśnione. Nawrocki zaznaczył, że jego wizyta miała na celu przedstawienie polskiej wersji wydarzeń z okresu II wojny światowej, co miało być jego głównym zadaniem podczas podróży.
ZOBACZ TAKŻE: Aleksander Łukaszenko właśnie złożył w Moskwie deklarację. Jego słowa rozeszły się po świecie
Historyczna misja czy kontrowersyjny wyjazd?
Karol Nawrocki, tłumacząc swoje działania , zaznaczył, że celem wizyty w Moskwie była polityka historyczna, w tym przedstawienie prawdy o II wojnie światowej z perspektywy Polski.
Nawrocki podkreślił, że podczas spotkania w Muzeum Pobiedy wskazywał na datę 1939 roku jako moment wybuchu wojny, co było sprzeczne z rosyjską narracją, według której wojna zaczęła się dopiero w 1941 roku, po ataku Niemiec na ZSRR.
Nawrocki relacjonował również, że zaprosił dyrektora rosyjskiego muzeum na Światowe Forum Pól Bitewnych, aby zaprezentować historyczną prawdę i zainicjować dyskusję na temat interpretacji wydarzeń z 1939 roku. Tego samego dnia spotkał się także z ambasadorem Polski w Moskwie, proponując wystawę „Walka i cierpienie”, mającą na celu przypomnienie mieszkańcom Moskwy o roli ZSRR jako współsprawcy wybuchu II wojny światowej.
Mimo zapewnień Nawrockiego, kwestie związane z brakiem oficjalnej dokumentacji wizyty oraz jej kosztami pozostają otwartymi tematami, które będą wymagały dalszego wyjaśnienia.