Kaja Godek teraz chce kar za "propagandę" aborcji. "To niedopuszczalne"
Antyaborcyjna Fundacja Życie i Rodzina kierowana przez Kaję Godek złożyła w Sejmie projekt "Aborcja to zabójstwo". Autorzy chcą zakazać "publicznego propagowania jakichkolwiek działań dotyczących możliwości przerwania ciąży" - w Polsce i poza granicami kraju. Projekt nie znalazł aprobaty w ani w szeregach PiS, ani PO.
Projekt Kai Godek zakazuje "publicznego informowania o możliwości przerwania ciąży na terenie kraju i poza jego granicami" oraz "publicznego propagowania jakichkolwiek działań dotyczących możliwości przerwania ciąży". Osoby, które łamią jego założenia, miałyby podlegać karze pozbawienia wolności do lat trzech. Od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia groziłoby osobom, które namawiają do aborcji, gdy "dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej".
Rząd nie poprze projektu Kai Godek?
Złożony w Sejmie projekt nie wzbudził dużego entuzjazmu wśród posłów. Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek zapowiedział, że "PiS nie będzie popierało projektu pani Kai Godek zaostrzającego prawo antyaborcyjne w Polsce". - Zaproponowane rozwiązania to prosty argument dla środowisk skrajnie lewackich, aby w przyszłości dążyć do liberalizacji prawa aborcyjnego w Polsce, a wręcz wprowadzić aborcję na życzenie, bez żadnych ograniczeń - argumentował dla PAP. - Z tego względu dla nas temat tej ustawy jest zamknięty i się nim w ogóle jako partia nie zajmujemy - dodał polityk. Bartosz Arłukowicz z Platformy Obywatelskiej, który był gościem programu "Tłit" portalu Wirtualna Polska, również skrytykował projekt Kai Godek. Nazwał jego zapisy "skandalicznymi" i zapowiedział liberalizację prawa aborcyjnego.
- Nie można przemilczeć sprawy Kai Godek, dlatego, że jest to osoba, która krok po kroku próbuje doprowadzić do takiej sytuacji, że w Sejmie właściwie ciągle debatuje się nad aborcją, kolejnymi zaostrzeniami. To jest cierpienie kobiet, które ta osoba, jej środowisko polityczne, buduje. Jeśli dobrze pamiętam, zapisy tego projektu pozwalają na karanie za wskazanie miejsca, gdzie można doprowadzić do zabiegu - to jest rzecz skandaliczna, niedopuszczalna - tłumaczył poseł PO w rozmowie z portalem Wirtualna Polska.
- Chcę przekonać wszystkie kobiety w Polsce, że rządzący będą szanowali prawa kobiet. Że kobieta i jej partner będą podejmowali decyzję, przynajmniej do 12. tygodnia życia, czy ciąża będzie trwała. Mówimy o tym jasno i stanowczo. Przyjdzie czas, w którym policja przestanie bić kobiety na protestach, w którym państwo mówi nam, z kim mamy chodzić za rękę. Co nam wolno, czego nie wolno i co mamy robić w niedzielę - dodał Arłukowicz.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Jest decyzja rządu ws. noszenia maseczek w aptekach i placówkach medycznych w 2023 roku
Konin: Przeraźliwe odkrycie w jednym z mieszkań. Znaleziono zwłoki małżeństwa i psa
Rzeszów: Bezwstydnik próbował zajrzeć kobiecie pod sukienkę. Okazało się, że jest... dzielnicowym
Źródło: Wirtualna Polska