7 marca odbyło się pierwsze czytanie projektu “Aborcja to zabójstwo” stworzonego przez fundację Kai Godek. Projekt wywołał szczególne poruszenie wśród kobiet na sali obrad. Po burzliwej dyskusji jej los stał się jasny — proponowana zmiana kodeksu karnego została odrzucona.
Kaja Godek dołączyła do grona osób oburzonych tęczowymi opaskami na rękach Black Eyed Peas podczas Sylwestra Marzeń TVP. Działaczka pro-life/anti-choice nie przebierała w słowach i pokazała, jak bardzo obraża ją szacunek do drugiego człowieka. Telewizja Polska za czasów rządów Jacka Kurskiego zdecydowanie bardziej jej się podobała.Kaja Godek nie zamierza milczeć w sprawach dla niej ważnych, a więc tęczowe opaski Black Eyed Peas podczas Sylwestra Marzeń TVP znalazły się w centrum zainteresowania aktywistki.Kaja Godek, która zapisała się na kartach nienawidzeniem własnego zdania u kobiet oraz dążeniem do pozbawienia ich władzy nad własnym ciałem w imię jej własnej religii nie odpuszcza nawet kawałkowi kolorowego materiału. TVP podpadło znanej aktywistce.
Antyaborcyjna Fundacja Życie i Rodzina kierowana przez Kaję Godek złożyła w Sejmie projekt "Aborcja to zabójstwo". Autorzy chcą zakazać "publicznego propagowania jakichkolwiek działań dotyczących możliwości przerwania ciąży" - w Polsce i poza granicami kraju. Projekt nie znalazł aprobaty w ani w szeregach PiS, ani PO.Projekt Kai Godek zakazuje "publicznego informowania o możliwości przerwania ciąży na terenie kraju i poza jego granicami" oraz "publicznego propagowania jakichkolwiek działań dotyczących możliwości przerwania ciąży". Osoby, które łamią jego założenia, miałyby podlegać karze pozbawienia wolności do lat trzech. Od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia groziłoby osobom, które namawiają do aborcji, gdy "dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej".