Hołownia pogonił Janusza Kowalskiego. Po chwili do marszałka "wparował" poseł PiS
To był kolejny, pełen emocji dzień pracy w polskim Sejmie. Kiedy marszałek Szymon Hołownia zarządził głosowanie nad kolejną ustawą, niespodziewanie podszedł do niego poseł Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Gosek. Kolejne kilkanaście sekund wymyka się jakiejkolwiek logice.
Awantury w Sejmie: najpierw "kula w łeb", później zachowanie posła Goska
W ostatnich dniach w Sejmie znów zrobiło się gorąco. Rzecz jasna, nie brakowało spięć na linii opozycja - koalicja rządząca. W czwartek, w pewnym momencie na mównicę wszedł były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Zabrał on głos podczas procedowania wniosku o odebranie mu immunitetu i zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu. Wtedy to zdecydował się wprost uderzyć w premiera Donalda Tuska, mówiąc:
Donald Tusk pójdzie siedzieć.
Po tych słowach Zbigniewa Ziobry najgłośniej ze wszystkich krzyknął poseł PiS Edward Siarka. Bez przemyślenia wypalił, w kontekście premiera.
Kula w łeb - dało się usłyszeć z ust posła Siarki.
To skierowało uwagę wicemarszałkini Sejmu Doroty Niedzieli, która postanowiła stanowczo upomnieć posła Siarkę. Parlamentarzysta przeprosił za swoje słowa, zaznaczając, że nawiązywał do wiersza Władysława Broniewskiego. Stwierdził również, że kierowały nim emocje.
Na tym jednak ta sprawa się nie zakończyła. Tego samego dnia europoseł Krzysztof Brejza z Koalicji Obywatelskiej skierował do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przerz posła Prawa i Sprawiedliwości. Rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak, cytowany przez Polską Agencję Prasową stwierdził, że postępowanie wobec Edwarda Siarki zapewne i tak zostałoby wdrożone.
Nie mam też wątpliwości, że postępowanie zostałoby wdrożone z urzędu. Temat był powszechnie znany i prokuratura też go znała - mówił dla PAP prok. Nowak.
Natomiast marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedział w piątek, że zawnioskuje o ukaranie posła PiS najwyższą przewidywaną karą, a więc 20 tys. złotych.
Prezenter "DDTVN" zaskoczył wyznaniem o programie. "Teraz mogę powiedzieć całą prawdę"Sejm podjął kilka ważnych decyzji. Wiadomo, co z e-papierosami i azylem dla imigrantów
W piątek w Sejmie odbywały się głosowania nad kolejnymi ustawami. W pocie czoła pracowali marszałek Szymon Hołownia, politycy koalicji rządzącej oraz opozycja, złożona z polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji. Zapadło kilka wiążących decyzji.
Przeprowadzono chociażby głosowanie ws. obsadzenia sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Kandydatami byli, delegowani przez PiS, poseł Marek Ast oraz profesor nauk prawnych Artur Kotowski. W wyniku nieuzyskania bezwzględnej większości głosów nie udało się opozycji osiągnąć zamierzonego celu.
Sejm przyjął natomiast ustawę dot. ograniczenia prawa do azylu z jedną poprawką. Regulacja zakłada, że ograniczenie prawa do złożenia wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej będzie mogło zostać wprowadzone rozporządzeniem Rady Ministrów na wniosek szefa MSWiA. Natomiast wspomniana poprawka, zaproponowana przez Polskę 2050-Trzecią Drogę zakłada, że nie będzie możliwe rozdzielanie rodzin na granicy.
Przegłosowanie ustawy azylowej pomoże nam (po latach chaosu, korupcji i pozorowanych działań rządu Morawieckiego) w odzyskaniu kontroli na naszej granicy. Teraz jeszcze Senat oraz podpis Prezydenta i rząd będzie mógł wreszcie wydać stosowne rozporządzenie. Demokracja nie musi (i nie może) być bezradna wobec migracyjnej presji - skomentował premier Donald Tusk na swoim profilu na X.
Ważna informacja pojawiła się również dla osób palących e-papierosy. Sejm zdecydował, niemalże jednogłośnie, że sprzedaż podgrzewanych wyrobów tytoniowych z charakterystycznym aromatem będzie zakazana. Tak zakłada nowelizacja ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych, którą właśnie przyjęto. Producenci i sprzedający dostaną dziewięć miesięcy na dostosowanie się do nowych przepisów. Projekt wdraża unijną dyrektywę, której przepisy państwa członkowskie powinny stosować od 23 października 2023 roku.
ZOBACZ: Andrzej Duda tak określił Donalda Trumpa. Cały świat przeciera oczy ze zdumienia, burza komentarzy
Szymon Hołownia zarządził głosowanie, za chwilę poseł PiS odwrócił jego uwagę. "Kojarzy go pan?"
W piątek doszło do kolejnego, ciekawego incydentu w Sejmie. W pewnym momencie na mównicę wszedł poseł PiS Janusz Kowalski. Marszałek Szymon Hołownia ostrzegł, że jeżeli ten będzie mówił nie w temacie głosowania nad procedowaną ustawą, wyłączy mu mikrofon. Mimo zapewnień Kowalskiego, ten zaczął mówić o ściganiu strażaków z OSP przez ABW. Po chwili już nikt nie słyszał posła PiS, ponieważ Szymon Hołownia zabrał mu możliwość udzielenia głosu.
W tym momencie marszałek zarządził głosowanie nad przyjęciem wniosku o odrzucenie projektu ustawy w całości. Kiedy szef Polski 2050 odczytywał wyniki, wtedy podszedł do niego kolejny poseł PiS Mariusz Gosek. Zrobił to jednak w odważny sposób, ponieważ podszedł wprost do stołu prezydialnego, będąc bardzo blisko marszałka Sejmu. Wtedy poseł Gosek zaczął do niego mówić, kierując swoją uwagę w stronę ministra spraw wewnętrznych Tomasza Siemoniaka.
Ten pan ściga strażaków. ABW nasyła na strażaków KGHM. Ten pan, Tomasz Siemoniak się nazywa. Kojarzy go pan? - powiedział Mariusz Gosek do Szymona Hołowni.
Wtedy marszałek Sejmu odpowiedział stanowczo:
Kojarzę. Proszę opuścić stół prezydialny, bo uznam, że naruszył pan powagę Sejmu, a być może coś jeszcze pan naruszył, ze względu na bliski kontakt, który przed chwilą mieliśmy - po tych słowach Gosek wrócił na swoje miejsce.
Poseł Mariusz Gosek (podobnie, jak przed momentem Janusz Kowalski) odniósł się do informacji, że delegatura Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Opolu, pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Legnicy ma prowadzić śledztwo ws. działań na szkodę Fundacji KGHM Polska Miedź i bezprawnego finansowania kampanii wyborczej w 2023 roku.
Jednym z projektów Fundacji był konkurs “Fundacja KGHM Polska Miedź dla OSP”. Miała ona na celu wsparcie finansowe Ochotniczych Straży Pożarnych przez zakup sprzętu. Teraz jednak do tych jednostek, które brały udział w konkursie, trafiły pisma od ABW. Agencja prosi m. in. o informacje, w jaki sposób przyznane zostały im dotacje, jaka była kwota, na co te środki zostały przeznaczone itd. ABW domaga się także przesłania kopii określonych dokumentów. Dlatego też alarm szczególnie podnoszony jest przez polityków Prawa i Sprawiedliwości.
