Gen. Kukuła ujawnił, co zrobiła Białoruś przed nalotem dronów. "Sygnał był pomocny"
Niespodziewany gest ze strony Białorusi wywołał spore poruszenie w Polsce. Nocne wydarzenia na wschodniej granicy pokazały, że nawet w trudnych relacjach mogą pojawić się sygnały, które zaskakują i budzą pytania o ich znaczenie.
Ostrzeżenie z Mińska
Generał Wiesław Kukuła, Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, ujawnił, że w nocy z wtorku na środę Białoruś ostrzegła Polskę o obiektach zmierzających w jej kierunku.
Według przekazanych informacji chodziło o drony, które poruszały się przez przestrzeń powietrzną sąsiada i mogły wkrótce znaleźć się nad terytorium Rzeczypospolitej.
Sama treść ostrzeżenia była istotna z punktu widzenia bezpieczeństwa, ale największe zaskoczenie wzbudził fakt, że informacja ta nadeszła właśnie z Mińska.
Dotychczas relacje Warszawy i Mińska w obszarze wojskowym były napięte i naznaczone prowokacjami, dlatego taki krok odbierany jest jako gest nietypowy i nieoczywisty.
Zaskoczenie w Warszawie i pozytywna odpowiedź
Jak wyjaśniał gen. Kukuła, sygnał przekazany przez stronę białoruską był „pomocny” i został potraktowany poważnie. Polska nie zignorowała tego gestu – przeciwnie, odpowiedziała w podobnym duchu, przekazując Mińskowi dane o obiektach, które tym razem zmierzały w ich stronę.
To wzajemne działanie miało wymiar praktyczny, bo pozwoliło na bieżąco monitorować sytuację w powietrzu, ale jednocześnie stworzyło pewien precedens w relacjach dwustronnych.
Warszawa po raz pierwszy od dawna mogła mówić o współpracy z Mińskiem w obszarze bezpieczeństwa, nawet jeśli ograniczonej do jednorazowej wymiany informacji.
W kuluarach pojawiają się pytania, czy taki epizod ma szansę stać się zalążkiem bardziej przewidywalnych kontaktów, czy pozostanie jedynie pojedynczym incydentem.
ZOBACZ TAKŻE: PILNE: Zamach na życie idola prawicy. Jest w stanie krytycznym
Komentarze i szerszy kontekst sytuacji
Do sprawy odniósł się również wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Jego zdaniem takie sygnały, choć rzadkie, warto docenić, bo pokazują, że nawet w trudnych warunkach politycznych możliwa jest wymiana informacji korzystna dla obu stron.
Jednocześnie polityk podkreślił, że nie można zapominać o szerszym kontekście – Białoruś wciąż aktywnie angażuje się w działania wymierzone w Polskę, w tym w presję migracyjną na granicy, która według prognoz ma się jeszcze nasilać.
W ocenie Kosiniaka-Kamysza, pojedyncze gesty dobrej woli nie zmieniają faktu, że Mińsk pozostaje silnie podporządkowany Moskwie, a jego polityka jest elementem szerszej strategii Federacji Rosyjskiej wobec regionu.
W tym świetle ostrzeżenie o dronach można traktować raczej jako próbę wysłania pozytywnego sygnału wizerunkowego niż realną zmianę w nastawieniu Białorusi wobec Polski.