"Fakty" w 3 minuty znokautowały Jarosława Kaczyńskiego jego własnymi słowami. "Świat według prezesa"
W poniedziałkowym wydaniu "Faktów" Jakub Sobieniowski dogłębnie przyjrzał się przemówieniu Jarosława Kaczyńskiego w Przemyślu i razem z Anitą Werner wyciągnął wnioski, które obnażają słowa i czyny prezesa Prawa i Sprawiedliwości.
Już w 8. minucie "Faktów" Anita Werner zapowiedziała materiał o wystąpieniu Jarosława Kaczyńskiego, który roboczo zatytułowała "Świat według prezesa". I trudno się z nią nie zgodzić, bowiem przewodniczący PiS praktycznie za każdym razem, gdy przemawia do wyborców, zdaje się być w innej rzeczywistości, niż reszta Polaków.
Jakub Sobieniowski poddał analizie 47-minutowe wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego z Przemyśla i wypunktował najważniejsze słowa, które padły z jego ust - wraz z dokładnym przedziałem czasowym, gdyby ktoś chciał samodzielnie znaleźć te kluczowe momenty.
I tak w 14. minucie przemówienia Jarosław Kaczyński obraził miliony Polaków, a w sali wtórował mu śmiech.
- Dzisiaj przecież wiadomo, że Tusk zawsze był wrogiem Putina. No tak! Państwo się śmieją, ale znaczna część społeczeństwa, tak, powiedzmy sobie, ta nie do końca rozgarnięta, w to wierzy - podśmiechiwał się Kaczyński.
W 37. minucie wystąpienia prezes PiS ponownie dokonał podziału Polski na rozgarniętych i nierozgarniętych. Jak można się domyślać, "elita" siedziała przed nim.
- Tutaj siedzą po prostu rozsądni ludzie i rozgarnięci - stwierdził prezes PiS.
Co ciekawe, dzieląc swój kraj w ten sposób, chwilę wcześniej zapewniał, że to właśnie działania opozycji, z Donaldem Tuskiem na czele, szerzą w Polsce nienawiść i pogardę. Miało to miejsce w 17. minucie jego przemówienia.
- Siła tych środków masowego przekazu jest wielka, ale może najgroźniejsze jest to, że one szerzą nienawiść i szerzą pogardę - powiedział Jarosław Kaczyński, nie zdając chyba sobie sprawy z tego, że sam właśnie podzielił Polaków na mądrych wyborców PiS i głupich, czyli wszystkich pozostałych.
Zakończenie przemówienia również było dywagacją na temat tego, kto w Polsce jest mniej lub bardziej ułomny i co to właściwie oznacza.
- Można być bardziej lub mniej ułomnym. My chcemy, żeby ci, co rządzą, byli tymi mniej ułomnymi. A wydaje nam się, może to jest moja nieskromność, nie mówię o sobie, tylko o innych, że ci, którzy rządzą z tej naszej strony, są dużo mniej ułomni niż tamci. (...) Ci mniej ułomni, ci lepsi po prostu, uczciwsi, sprawniejsi wygrają - zapowiedział Kaczyński.
Na koniec swojego materiału Jakub Sobieniowski przypomniał jeszcze inne słowa prezesa PiS, które wypowiadał podczas kolejnych spotkań z "mieszkańcami" - wszystkie z nich odnosiły się z pogardą do osób, które na partię rządzącą nie głosują. Czy faktycznie takie osoby powinny rządzić Polską?
Artykuły polecane przez Goniec.pl: