Elżbieta Zającówna cierpiała przez ciężką chorobę. Mało kto miał pojęcie przez co przechodzi
We wtorek 29 października przekazano smutne wieści o śmierci Elżbiety Zającównej. 66-letnia aktorka była jedną z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych polskich aktorek, a jej role w kultowych polskich produkcjach, takich jak "Vabank", "Seksmisja", "Matki, żony i kochanki" czy "C.K. Dezerterzy" uczyniły ją nieśmiertelną. Niewiele osób wie, że aktorka zmagała się z poważną chorobą.
Elżbieta Zającówna była jedną z najpopularniejszych polskich aktorek
Elżbieta Zającówna przez lata była obecna na ekranach i deskach polskich teatrów, zdobywając uznanie zarówno krytyków, jak i szerokiej publiczności. Niestety, problemy zdrowotne zmusiły ją do ograniczenia działalności aktorskiej. Zdiagnozowano u niej chorobę von Willebranda, co ostatecznie wpłynęło na jej decyzję o wycofaniu się z aktorstwa.
Choć większość osób kojarzy Zającównę z aktorstwem, jej pierwszym marzeniem była kariera sportowa. Jej młodzieńcze plany pokrzyżowała choroba von Willebranda - wrodzona skaza krwotoczna powodująca zaburzenia krzepliwości krwi. Ze względu na tę przypadłość musiała zrezygnować z ryzykownych aktywności sportowych i szukać alternatywnych dróg kariery. Jej wrodzony talent sprawił, że szybko znalazła się na scenie i przed kamerą, co pozwoliło jej rozpocząć nową drogę jako aktorka.
Niestety, choroba dawała sobie znać również na scenie. Chociaż początkowo nie przeszkadzała jej w pracy, z czasem jej stan zdrowia uległ pogorszeniu, co wymusiło na niej zmianę życiowych priorytetów. Przewlekłe krwawienia i powikłania zdrowotne związane z tą chorobą stawały się coraz trudniejsze do pogodzenia z wymagającym zawodem aktora.
Kiedy poważnie zachorowałam, zrozumiałam, co jest w życiu najważniejsze. Zmieniło się moje podejście do zawodu. Powiedziałam sobie, że nie będę umierać na scenie - wspominała w wywiadzie dla magazynu "Viva!".
W 2010 roku aktorka postanowiła wycofać się z aktorstwa i zająć się działalnością poza ekranem, obejmując stanowisko wiceprezesa Fundacji Polsat i rozwijając własną firmę producencką "Gabi".
Nie żyje Elżbieta ZającównaChoroba von Willebranda - co to za schorzenie?
Choroba von Willebranda jest najpowszechniejszą wrodzoną skazą krwotoczną, jednakże wciąż pozostaje schorzeniem nieuleczalnym. Choroba ta charakteryzuje się niedoborem lub nieprawidłowym działaniem białka, zwanego czynnikiem von Willebranda, co prowadzi do zaburzeń w procesie krzepnięcia krwi. W efekcie osoby z tą przypadłością mogą doświadczać przewlekłych i trudnych do opanowania krwawień - zarówno zewnętrznych, jak i wewnętrznych.
Dla osób dotkniętych tym schorzeniem nawet niewielkie urazy mogą skutkować długotrwałymi krwotokami, które bywają groźne dla zdrowia, a nawet życia. W związku z powyższym, osoby z chorobą von Willebranda muszą szczególnie uważać na urazy, a także ograniczać aktywności fizyczne - to właśnie sprawiło, że młoda Elżbieta Zającówna musiała zrezygnować z marzeń o karierze sportowej.
Elżbieta Zajacówna swoją pasję do aktorstwa w ostatnich latach życia realizowała w inny sposób
Mimo że Elżbieta Zającówna wycofała się z pracy aktorskiej, raz jeszcze pojawiła się przed kamerą. Decyzję o powrocie na ekran podjęła na prośbę swojego bliskiego przyjaciela, Piotra Machalicy, z którym zagrała w filmie "Szczęścia chodzą parami". Ten powrót był wyjątkowy nie tylko ze względu na sentyment do kolegi, ale również jako symboliczne pożegnanie z aktorstwem. Film ten okazał się jednym z ostatnich projektów Machalicy przed jego śmiercią, co uczyniło ostatni film z udziałem gwiazdy jeszcze bardziej wyjątkowym.
Aktorka odeszła 29 października 2024 roku. W pamięci fanów i przyjaciół pozostanie nie tylko jako ikoną polskiego kina i telewizji, ale również osobą, która mimo poważnych problemów zdrowotnych realizowała swoje cele i marzenia, ale jednocześnie doskonale znała swoje priorytety i wiedziała, kiedy powiedzieć "dość".