Dziennikarz ujawnił prawdę o Tomaszu Komendzie. "Opieprzyłem go w żołnierskich słowach"
Grzegorz Głuszak pomagał Tomaszowi Komendzie stawiać pierwsze kroki po wyjściu z więzienia. W ostatnim czasie dziennikarz TVN ujawnił zaskakujące szczegóły z życia mężczyzny. Opowiedział o warunkach, w jakich jego przyjaciel mieszkał, agresji, którą emanował oraz ich relacji, która uległa znacznemu pogorszeniu.
Przyjaciel, któremu Tomasz Komenda wiele zawdzięcza
W ostatnich miesiącach w mediach po raz kolejny głośno jest o Tomaszu Komendzie. Wszystko za sprawą nieprzychylnych komentarzy, które padają w jego stronę z ust byłej partnerki oraz jego rodziny. Anna Walter zarzuciła Tomaszowi Komendzie, że nie interesuje się ich synem i nie płaci zasądzonych alimentów. Co więcej, kobieta oznajmiła o agresywnym zachowaniu mężczyzny z czasów, gdy byli jeszcze razem.
Głos w sprawie zabrało wiele osób z otoczenia Tomasza Komendy. Jedną z nich był Grzegorz Głuszak, przyjaciel, któremu mężczyzna wiele zawdzięcza. "To on zabiera go na pierwsze po odsiadce zakupy odzieżowe. [...] To on załatwia mu pierwszą w życiu komórkę. Pomaga wyrobić dowód osobisty. Znajduje psychoterapeutę i prawnika." - opisuje dziennikarza Newsweek.
Grób gwiazdora "Znachora" jest w opłakanym stanie, mogiła została kompletnie zdewastowana. Wyjątkowo przykry widokDziennikarz zdradził zaskakujące szczegóły z życia Tomasza Komendy
W rozmowie z Newsweekiem Grzegorz Głuszak ujawnił trzymane dotychczas w tajemnicy aspekty życia Tomasza Komendy. Dziennikarz wspominał m.in. wizytę w mieszkaniu przyjaciela. - Kiedy dostał odszkodowanie, odwiedziłem go w mieszkaniu, które wynajmował razem z Anką. (…) Byłem zdziwiony, bo mieli bardzo ciężkie warunki mieszkaniowe. Owszem, było schludnie i czysto, ale mogli wynająć coś o wiele lepszego. W łazience zauważyłem rozbitą umywalkę - wyjaśniał mężczyzna. - Anka zdradziła, że Tomek wpadł w furię i rozbił ją w drobny mak. Potem usłyszałem, że sąsiedzi wzywali policję, bo zza ścian było słychać odgłosy awantur domowych - dodał.
Tomasz Komenda zerwał kontakt z przyjacielem
Dziennikarz TVN oznajmił, że Tomasz Komenda wpadł w szemrane towarzystwo i zaczął odsuwać się od bliskich. Jedyną osobą, która ma z nim kontakt, jest jego brat, Gerard. - Po prostu któregoś dnia zostawił klucz na regale, wyszedł i do tej pory nie wrócił. Wiem, że zamieszkał w wyremontowanym, dwupokojowym mieszkanku po babci. Wiem też, że ma kontakt z najstarszym bratem, Gerardem. To on ma na niego największy wpływ i prawdopodobnie to on odseparował go od reszty rodziny - wyjaśniał Głuszak.
Przyjaciel Tomasza Komendy postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. - Czy usiłowałem jakoś na niego wpłynąć? Kiedy dowiedziałem się, że odsunął się od matki, która wypruwała sobie żyły, żeby odkładać na paczki i wypiskę, zadzwoniłem i opieprzyłem go w żołnierskich słowach - wspominał w rozmowie z Newsweek dziennikarz.
Niestety były to ostatnie słowa wymienione między przyjaciółmi. - Następnym razem już nie odebrał. Nie odpisał też na esemesa, w którym pytałem, jak się czuje, bo swoimi kanałami dowiedziałem się, że ma raka i przechodzi radioterapię - wyznał Głuszak.
Źródło: newsweek.pl