Bełchatów: Kobieta wtargnęła do kościoła i wyrwała tacę z datkami
Bełchatów: pijana kobieta zakłóciła w niedzielę 24 października odprawienie liturgii. Siostra zakonna wezwała do świątyni straż miejską. Nietrzeźwa zaczepiała wiernych. W innym kościele próbowała zabrać księdzu tacę z pieniędzmi.
Msze święte w Bełchatowie w niedzielę 24 października na długo zapadną wiernym w pamięć. Powodem była pijana kobieta, która zakłóciła liturgię.
- Ta kobieta tak do końca chyba nie zdawała sobie sprawy, gdzie się znajduje - przekazał w rozmowie z lokalnym portalem ddbelchatow.pl proboszcz pw. Narodzenia NMP, ks. Zbigniew Zgoda.
Ksiądz Zgoda wyjaśniał, dlaczego do kobiety wezwana została straż miejska. - Zaczepiała wiernych, a później przeszkadzała organiście na początku mszy, bo weszła na chór - dodawał proboszcz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pijana kobieta w kościele w Bełchatowie
Do kobiety wezwana została straż miejska, gdyż wierni i siostra zakonna obecna w kościele nie mogła sobie z nią poradzić. Pijana kobieta to 40-letnia mieszkanka Bełchatowa.
- Kobieta szybko została wyprowadzona z kościoła. Wcześniej przeszkadzała ludziom w modlitwie i zachowywała się nieodpowiednio, używała też słów wulgarnych - powiedział dla lokalnego ddbelchatow.pl portalu komendant Straży Miejskiej w Bełchatowie, Piotr Barasiński.
Strażnicy miejscy, którzy pojawili się na miejscu, zabrali 40-latkę do ogrzewalni dla bezdomnych. Na jaw wyszło, że to nie pierwszy incydent kobiety w kościele.
Próbowała wyrwać księdzu tacę
Bełchatowscy strażnicy dowiedzieli się, że pijana kobieta wyprowadzona z kościoła pw. Narodzenia NMP widziana była już wcześniej w innej świątyni. Tam również zakłócała mszę.
- Ustaliliśmy, że w innym kościele na mszy próbowała księdzu zabrać tacę - zrelacjonował Piotr Barasiński.
- W tym przypadku nikt nie zgłaszał sprawy - dodał komendant. - Widocznie parafianie sami zmusili ją do wyjścia z kościoła - wyjaśnił Piotr Barasiński.
Ksiądz wyjaśnia, że to się zdarza
Niedzielny incydent w kościele w Bełchatowie nie należy do rzadkości. Komentujący sprawę proboszcz Zbigniew Zgoda potwierdził, że takie zdarzenia czasem mają miejsce.
Ksiądz zwraca jednak uwagę, że nie można tolerować takich zachowań. - Nie można przeszkadzać w trakcie mszy, w takiej sytuacji osobę należy delikatnie, ale stanowczo wyprowadzić - powiedział.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: ddbelchatow.pl