Doradca Nawrockiego nie wytrzymał i uderzył w Tuska. Padł poważny zarzut
Spotkanie Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem nie zdążyło jeszcze wybrzmieć na arenie międzynarodowej, gdy w Warszawie doszło do kolejnego spięcia na linii prezydent–rząd. Tym razem punktem zapalnym okazała się notatka z rozmów europejskich liderów z prezydentem Stanów Zjednoczonych oraz uwagi, jakie pod adresem rządu skierował prezydencki minister. O spięciu na linii: Nawrocki-Tusk mówi cała Polska.
- Spotkanie z Trumpem i zaskoczenie w Warszawie
- Jest notatka, jest też uszczypliwość
- Spór, który trwa od miesięcy
Spotkanie z Trumpem i zaskoczenie w Warszawie
W niedzielę w Mar-a-Lago na Florydzie prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump spotkał się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. W trakcie rozmów doszło także do wideokonferencji z udziałem europejskich liderów: prezydenta Francji Emmanuela Macrona, premiera Wielkiej Brytanii Keira Starmera, kanclerza Niemiec Friedricha Merza, premier Włoch Giorgii Meloni, sekretarza generalnego NATO Marka Ruttego, szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, a także prezydenta Polski Karola Nawrockiego.
Obecność Karola Nawrockiego w tym gronie wywołała zaskoczenie w obozie rządowym, który od miesięcy podkreśla, że to Rada Ministrów i Ministerstwo Spraw Zagranicznych powinny odgrywać wiodącą rolę w bieżącej dyplomacji. Z kolei otoczenie prezydenta konsekwentnie wskazuje, że głowa państwa ma konstytucyjne kompetencje do reprezentowania Polski na najwyższym szczeblu, zwłaszcza w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi.
Nie był to pierwszy przypadek, gdy Biały Dom wolał rozmawiać z polskim prezydentem, a nie z premierem. Podobna sytuacja miała już miejsce wcześniej, co tylko pogłębiło spór kompetencyjny między Pałacem Prezydenckim a rządem.
Jest notatka, jest też uszczypliwość
Po rozmowach pojawiły się zarzuty, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie otrzymało żadnej oficjalnej informacji z kontaktów prowadzonych przez prezydenta. Na te sugestie odpowiedział szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta, Marcin Przydacz.
We wpisie na platformie X poinformował, że notatka z rozmów prezydenta została podpisana i przekazana do odbiorców w rządzie, w tym do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Na tym jednak nie poprzestał. W kolejnym wpisie odniósł się wprost do działań Kancelarii Premiera, sugerując brak wzajemności i gotowości do współpracy.
Przydacz zwrócił uwagę, że notatek z Kancelarii Premiera z rozmów prowadzonych w ostatnich miesiącach wciąż brakuje, co w jego ocenie pokazuje różnicę w standardach działania obu ośrodków władzy. Ten komentarz został odebrany jako wyraźna szpila wymierzona w obóz rządowy i w premiera Donalda Tuska.
Spór, który trwa od miesięcy
Cała sytuacja wpisuje się w długotrwały konflikt dotyczący tego, kto powinien reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej. Rząd konsekwentnie podkreśla, że polityka zagraniczna należy do kompetencji Rady Ministrów, a prezydent powinien działać w ścisłej koordynacji z Ministerstwem Spraw Zagranicznych.
Z kolei środowisko prezydenta przekonuje, że Nawrocki ma lepsze relacje z amerykańską administracją i jest postrzegany w Waszyngtonie jako bardziej wiarygodny partner. Udział prezydenta w rozmowach z Donaldem Trumpem ma być dowodem tej pozycji oraz argumentem w sporze z rządem o prymat w polityce zagranicznej.
Komentatorzy zwracają uwagę, że spór o notatkę może być jedynie kolejnym pretekstem, a prawdziwą stawką pozostaje wpływ na kierunek polskiej dyplomacji i relacje z kluczowym sojusznikiem. Jedno jest pewne: ledwo zakończyły się rozmowy z Donaldem Trumpem, a krajowa polityka znów znalazła się w stanie otwartego konfliktu.